Plusy i minusy

Mistrzowie Polski zainkasowali kolejne punkty. Zwycięstwo blednie w obliczu kontuzji. Zoran Arsenić nie zagra przez miesiąc.


Triumf nad Puszczą nie był wielce okazały. Częstochowianie jednak kontrolowali przebieg gry i poza pojedynczymi sytuacjami nie dopuszczali do akcji bramkowych podopiecznych Tomasza Tułacza. Widoczne to było szczególnie w pierwszej odsłonie, gdy mistrzowie Polski zaaplikowali przeciwnikowi dwie bramki. Na pochwalę zasłużyło kilku zmienników, którzy powoli wysyłają sygnał, że będą liczyć się w grze o miejsce w wyjściowej jedenastce. Przez kilka tygodni w tej rozgrywce nie weźmie udziału Zoran Arsenić.


Czytaj także:


Solidny rozbrat

Kapitana Rakowa pech ostatni nie opuszcza. W pierwszym meczu z FC Kopenhagą chorwacki defensor nie mógł wystąpić z powodu urazu. W drugim doznał kontuzji palca. Mimo problemów ze stopą dziarsko odpowiadał na pytania dziennikarzy. Nie podejrzewał jednak, że uraz okaże się poważniejszy niż początkowo zakładano. Defensor złapał palec, w konsekwencji czego nie pojawi się na boisku przez około miesiąc.

To fatalne informacje dla mistrza Polski, szczególnie w kontekście kilku miesięcy przerwy Stratosa Svarnasa. Arsenić najprawdopodobniej opuści pierwsze spotkanie Rakowa Częstochowa w fazie grupowej Ligi Europy. Mistrzowie Polski zagrają w nim z Atalantą w Bergamo. Dawid Szwarga będzie miał więc bardzo twardy orzech do zgryzienia. Trudno w tym momencie stwierdzić, jak będzie wyglądać defensywa Rakowa w kolejnych spotkaniach.

Dodatkowo trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, czy Arsenić jest do zastąpienia. Owszem, solidny mecz rozegrali ostatnio tak Adnan Kovacević, jak i Bogdan Racovitan. W starciu z Kopenhagą także nie wyglądało to najgorzej. Mimo to sztab mistrza Polski powinien mieć poważne obawy o stan defensywy przed kolejnymi meczami. Jeżeli jednak nie dojdzie do problematycznej sytuacji ze zdrowiem innych, to po niedzielnej konfrontacji z Puszczą mają co najmniej jeden powód do zadowolenia.

Serb się rozkręca

Mowa o Srdjanie Plavsiciu. 27-letni Serb, który znalazł się w naszej jedenastce 7. kolejki ekstraklasy, radził sobie na boisku bardzo dobrze. Trener Szwarga mógł być zadowolony z jego postawy, szczególnie w ofensywie. Plavsić w końcu zaliczył pierwszą w tym sezonie asystę. Jego postawa może napawać optymizmem, szczególnie przez uraz Jeana Carlosa Silvy.

Ten będzie pauzował co najmniej dwa miesiące. Zanim jednak wróci do odpowiedniej dyspozycji, to także minie trochę czasu. Stąd też wielu liczyło na to, że Plavsić będzie w stanie wejść na odpowiednie obroty dość szybko. Jak było widać w meczu z Puszczą – jest tego coraz bliżej. Kto wie, może za kilka tygodni okaże się, że niewielu będzie za Brazylijczykiem tęsknić.

Plavsić musi jednak pokonać w bezpośredniej rywalizacji Deiana Sorescu. Rumuński wahadłowy był pierwszym wyborem Dawida Szwargi pod nieobecność Jeana Carlosa. Być może niedzielny mecz będzie przełomem i w kluczowych rywalizacjach to właśnie Serb będzie grał pierwsze skrzypce. Tego dowiemy się 21 i 28 września, czyli podczas spotkań z Atalantą i zaległego meczu z Lechem Poznań.


Fot. Grzegorz Misiak/Pressfocus