Upragniona wygrana „Górali”

Po trzech porażkach z rzędu Podbeskidzie sięgnęło po upragnione zwycięstwo, pokonując w dobrym stylu Wisłę Kraków. Przed wyższą porażką gości uchronił Alvaro Raton.


Początek meczu w wykonaniu piłkarzy Podbeskidzia przypominał wydarzenia sprzed tygodnia. „Górale” od początku mieli inicjatywę, ale w 20 minucie z pozoru niegroźnej sytuacji stracili bramkę. Środkiem pola akcję napędził Kacper Duda, który zagrał prostopadłą piłkę do Mikiego Villara. Hiszpan wbiegł w pole karne, zszedł do środka do prawej nogi i uderzeniem po długim słupku nie dał szans na skuteczną interwencję Patrykowi Prockowi. Trzy minuty później był już remis. Lewą stroną boiska ruszył Lionel Abate, który będą przy linii końcowej, zagrał płaską piłkę w pole karne. Strzał z kilku metrów niepilnowanego Michała Willmanna został jeszcze wybity z linii bramkowej, ale dobitka Maksymiliana Banaszewskiego wpadła do siatki.

Kluczowa dla dalszych losów meczu była sytuacja z 29 minuty, gdy Duda obejrzał czerwoną kartkę za ostre wejście w nogę Jaki Kolenca. Podbeskidzie powinno prowadzić od 36 minuty po świetnej akcji Abate, który wbiegł w pole karne, minął zwodem obrońcę, ale jego płaski strzał nogami obronił Alvaro Raton.


Czytaj także:


Pięć minut później bramkarz Wisły ponownie wystąpił w roli głównej, gdy najpierw w polu karnym sfaulował Bartosza Bidę, potem obronił strzał Kolenca z jedenastu metrów i jeszcze dwie dobitki. Przewaga gospodarzy w końcu została udokumentowana w doliczonym czasie gry. Bida jako pierwszy dopadł do piłki strąconej po rzucie z autu i wolejem z trzynastu metrów pokonał Ratona. Po przerwie na murawie kolejne sytuacje kreowało sobie Podbeskidzie. Najlepszą w 57 minucie zmarnował Abate, którego strzał w sytuacji sam na sam zdołał obronić bramkarz Wisły. W ostatnich minutach wszystko na jedną kartę postawił trener Radosław Sobolewski, który mimo gry w osłabieniu zdecydował się grać dwójką napastników. Mimo to goście poza krótkimi fragmentami nie byli w stanie poważnie zagrozić bramce Procka. Po drugiej stronie kwadrans przed końcem bliski zdobycia gola był Bida, którego strzał głową z bliskiej odległości minął spojenie bramki.

gru

Podbeskidzie Bielsko-Biała – Wisła Kraków 2:1 (2:1)

0:1– Villar, 20 min, 1:1 – Banaszewski, 23 min, 2:1 – Bida 45+6 min

PODBESKIDZIE: Procek – Hlavica, Chlumecky, Mikołajewski – Milasius (46. Tomasik), Kolenc, Kisiel, Willmann (46. Ziółkowski) – Bida (84. Sitek), Abate (84. Kadrić), Banaszewski. Trener Grzegorz MOKRY.

WISŁA: Alvaro – Jaroch (72. Junca), Colley, Uryga, Szot (74. Gogół) – Baena Perez (72. Talar), Duda, Alfaro (72. Sobczak), Carbo Bellapart, Villar (72. Olejarka) – Rodado. Trener Radosław SOBOLEWSKI.

Sędziował Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów 5079. Żółte kartki: Milasius, Willmann, Bida, Chlumecky, Procek – Jaroch, Raton, Rodado, Szot, czerwona: Duda (29, brutalny faul). Piłkarz meczu Bartosz Bida.


Fot. Krzysztof Dzierzawa / Pressfocus