Podbeskidzie chce solidnie zapunktować

Trzy ostatnie mecze w tym roku zespół Podbeskidzia Bielsko-Biała zagra na wyjeździe i patrząc na to, jak w tym sezonie radzą sobie „górale” na obcym terenie, jest to dla bielskich kibiców… dobra informacja. Na boiskach rywali podopieczni trenera Krzysztofa Bredego zdobyli do tej pory 16 punktów. U siebie zgromadzili z kolei 12 „oczek”, a trzeba pamiętać, że przed własną publicznością wystąpili 10-krotnie. Na wyjazdach grali natomiast tylko osiem razy, a i tak potrafili wygrać cztery razy. Pod Klimczokiem odnieśli trzy zwycięstwa.

Zdradliwy dół tabeli

Trzy punkty udało się bielszczanom przywieźć z Katowic, Mielca, Suwałk i Opola, a ponadto wyjazdowy bilans bramek „górali” jest zdecydowanie lepszy, aniżeli domowy. 14 strzelonych goli, to trzeci najlepszy wynik w I lidze. Podobnie rzecz się ma jeżeli chodzi o ilość straconych bramek na obcym terenie. Podbeskidzie straciło ich 8, a tylko dwa zespoły były pod tym względem lepsze.

Kolejnym elementem, który daje możliwości spoglądania w najbliższą przyszłość z optymizmem jest fakt, że wszyscy trzej najbliżsi rywale Podbeskidzia, to drużyny z dolnej części ligowej tabeli. To jednak może okazać się zdradliwe, o czym zresztą drużyna trenera Bredego przekonała się na własnej skórze.

W ostatnim meczu przed przerwą na potrzeby reprezentacji „górale” mierzyli się z GKS-em Katowice, który wcześniej notował bardzo słabe wyniki, a tymczasem potrafił w Bielsku-Białej wygrać. Wspomniana pauza kadrowa spowodowała natomiast, że końcówka sezonu będzie dla Podbeskidzia bardzo intensywna. Ostatnie trzy mecze drużyna rozegra w tydzień, co zresztą nie jest dla niej żadną nowością.

Dobry sierpień i październik

Jak do tej pory radzili sobie bielszczanie w takim cyklu, biorąc pod uwagę jedynie rywalizację ligową? Zdecydowanie najlepiej poszło im pod koniec sierpnia, kiedy jedną z ligowych kolejek wyznaczono na środę i nie miało to związku z obowiązkami reprezentacyjnymi. Podbeskidzie najpierw pokonało na wyjeździe Stal Mielec 1:0, później ograło u siebie Wartę Poznań 4:1, by zremisować 1:1 z Bytovią.

Siedem punktów można uznać za wynik bardzo dobry. Tym bardziej, że we wrześniu – w takim samym cyklu – bielszczanom poszło dużo gorzej. Udało się zdobyć tylko dwa „oczka”, po remisach w Tychach 2:2 i u siebie z Sandecją 1:1. Mecze te przedzieliła wstydliwa porażka 0:3 przed własną publicznością z ŁKS-em. Ostatni, październikowy przypadek grania o punkty co trzy dni był znów przyzwoity, choć również… przeplatany. Zwycięstwo domowe 2:1 z Chojniczanką i wygrana 1:0 w Opolu zostały przedzielone porażką 1:2 w Jastrzębiu-Zdroju. Jak będzie tym razem?

Konkretnej liczby punktów sobie pod Klimczokiem nie założono, ale jeżeli „górale” nie chcą utknąć na zimę w środku tabeli, to winni zapunktować solidnie.

Na zdjęciu: Podbeskidzie lepiej gra się w tym sezonie na wyjazdach, a trzy ostatnie mecze w tym roku rozegra na obcym terenie.