Podbeskidzie. Dużo tracisz – spadasz z ligi

Zespół spod Klimczoka już kiedyś przekonał się, że dziurawa defensywa w rundzie jesiennej może wiązać się ze złą przyszłością.


Źle wyglądało to spotkanie, nie wiem, co można powiedzieć po meczu przegranym 0:4… – kręcił głową kapitan Podbeskidzia Bielsko-Biała, Łukasz Sierpina po porażce z Lechem Poznań. To już druga taka sytuacja w tym sezonie, że „górale” ulegli rywalowi różnicą czterech bramek. Poprzednio w takim samym stosunku przegrali z Lechią Gdańsk. Oba wymienione zespoły nie są jednak jedynymi, które w tym sezonie aplikowały bielszczanom aż cztery gole w jednym spotkaniu. Takiej samej sztuki dokonali gracze Rakowa Częstochowa w meczu wygranym przez siebie pod Klimczokiem 4:1, a także piłkarze Górnika, którzy wygrali w Zabrzu 4:2. Ponadto Podbeskidzie cztery gole straciło jeszcze w zakończonym po dogrywce meczu Pucharu Polski z Zagłębiem Lubin. Tracenie sporej liczby goli to w tym sezonie prawdziwa zmora bielszczan. Dość powiedzieć, że w lidze „góralom” strzelono już 29 bramek w 12 meczach, podczas gdy w poprzednim sezonie – na zapleczu – ekstraklasy bielszczanie stracili zaledwie o 6 bramek więcej. Tyle że w 34 meczach.

Gorszy był tylko Zawisza

Dziurawa defensywa już na tym etapie sezonu, który zbliża się do półmetka, nie jest dobrym prognostykiem na przyszłość. Postanowiliśmy przeanalizować osiągnięcia drużyn, które po 12 kolejkach miały najwięcej straconych goli na przestrzeni ostatnich 10 sezonów ekstraklasy. Tylko raz zdarzyła się gorsza defensywa od tej, która prezentuje się obecnie pod Klimczokiem. W sezonie 2014/15 aż 32 stracone gole po dwunastu kolejkach miał Zawisza Bydgoszcz, który później spadł z ekstraklasy. Generalnie taki los wydarzył się w sześciu z dziesięciu omawianych przypadków. Nie ominął Podbeskidzia, które po dwunastu meczach jesienią 2015 roku miało na swoim koncie 22 stracone gole, a wiosną 2016 roku pożegnało elitę. Było to jednak aż o 7 straconych goli mniej niż teraz. Również 22 stracone bramki mieli bielszczanie po dwunastej kolejce sezonu 2012/13, ale wtedy ligowy byt zachować się udało.

Ponadto, oprócz Zawiszy i Podbeskidzia, nie udało się utrzymać: ŁKS-owi (11/12, 20 goli straconych), Widzewowi Łódź (13/14, 24), Zagłębiu Sosnowiec (18/19, 25) i ponownie ŁKS-owi (19/20, 23). Tymczasem poza bielszczanami z sezonu 12/13, uratowały się: Cracovia (10/11, 23), Korona Kielce (16/17, 25), a także Cracovia i Piast Gliwice (17/18, po 20). Kielczanie byli zatem „najlepsi” w klasyfikacji zespołów, którym ekstraklasę obronić się udało, biorąc pod uwagę to, że stracili najwięcej goli. Niemniej były to o cztery stracone bramki mniej od Podbeskidzia obecnie.

Bez względu na wszystko

– Bardzo niepokoi to, że nadal tracimy piłki przed własnym polem karnym, po czym rywale strzelają nam gole. Musimy to wyeliminować. Cóż, musimy usiąść i to przeanalizować. Trzeba być bardziej skoncentrowanym, by nie tracić tylu goli w ten sposób – to raz jeszcze Łukasz Sierpina, który jednak jest przekonany, że zbyt długie rozpamiętywanie porażki z Lechem Poznań nic nie da.

– Przed nami dwa bardzo ważne mecze, z Piastem i Wisłą Płock. Musimy w nich zdobyć punkty, bo nasi rywale, jak i my, zajmują miejsca w dolnych rejonach tabeli – zauważył kapitan Podbeskidzia. Istotnie, punkty „góralom” w najbliższych starciach są bardzo potrzebne. Weźmy też pod uwagę i ten fakt, że pod koniec stycznia, w pierwszej kolejce wiosny, Podbeskidzie zmierzy się z Legią Warszawa, a tydzień później zagra z Górnikiem Zabrze. Co oznacza, że na początku przyszłego roku czekają Podbeskidzie starcia z bardzo wymagającymi rywalami.


Czytaj jeszcze: Szczodry Mikołaj

– To oczywiste, że dwa najbliższe mecze musimy wygrać. Nic innego nas nie interesuje – powiedział po meczu w Poznaniu Desley Ubbink, pomocnik Podbeskidzia, który przy Bułgarskiej rozegrał swój pierwszy mecz w ekstraklasie w pełnym wymiarze czasowym.

– Uważam, że jesteśmy lepsi technicznie niż siłowo. Niemniej jednak nie jest ważne, w jakim stylu gramy. Teraz jedyne, co jest ważne, to komplet punktów w najbliższych meczach. Bez względu na wszystko – podkreśli holenderski pomocnik Podbeskidzia.


Na zdjęciu: Rywale mają zbyt łatwo, bo obrona Podbeskidzia jest dziurawa, jak szwajcarski ser.

Fot. Paweł Jaskółka/Pressfocus