Podbeskidzie. Napastnika wciąż brak

Wczoraj na bielskiej starówce odbyła się prezentacja zespołu Podbeskidzia przed rundą jesienną I ligi. Do meczu z Zagłębiem Sosnowiec pozostało niewiele czasu, a klub spod Klimczoka wciąż nie zakontraktował napastnika. Zawodnika, który miałby zastąpić jej najskuteczniejszego strzelca w poprzednim sezonie, Valerisja Szabalę. O tym, że „górale” potrzebują klasycznej „9” najlepiej świadczy fakt, że w sześciu meczach kontrolnych zdobyli 7 bramek, co nie jest zbyt imponującą liczbą, biorąc pod uwagę fakt, że mierzyli się m.in. z dwoma zespołami z III ligi.

Powodów do optymizmu nie daje również rozkład strzelców wspomnianych goli. Poza jednym trafieniem samobójczym bramki zdobywali: skrzydłowi (dwie Karol Danielak i jedną Miłosz Kozak), środkowy pomocnik (Damian Hilbrycht), stoper (Dmytro Baszłaj) i napastnik Marko Roginić. W sumie zatem klasyczny piłkarz pierwszej linii zdobył w grach kontrolnych zaledwie jedną bramkę. Dla porównania napastnicy np. GKS-u Jastrzębie strzelali w sparingach seryjnie.

Podbeskidzie. Schodzą z obciążeń

Po 3 gole zdobyli Jakub Wróbel, Kamil Adamek i Adam Żak. Podbeskidzie pewnie wiele dałoby za chociażby jednego z wymienionych. Zresztą Adamek był bliski przenosin pod Klimczok, ale transfer nie wypalił na ostatniej prostej. Poszukiwania odpowiedniego kandydata się przedłużają, co jedynie świadczy o tym, że rynek jest albo wybrakowany, albo już mocno przebrany. Jeżeli nie uda się „góralom” znaleźć zawodnika, który zagwarantuje kilkanaście trafień w sezonie, trener Krzysztof Brede, który dużo mówił o skuteczności i pracy nad nią, będzie musiał wymyślić inne rozwiązanie.

Tymczasem w mediach pojawiła się informacja, jakoby Podbeskidzie chciało pozyskać Damiana Byrtka. Przypomnijmy, że ten środkowy obrońca jest wychowankiem Podbeskidzia, w którego barwach debiutował w ekstraklasie. Następnie jednak okazał się w Bielsku-Białej zbędny. Bronił barw Chrobrego Głogów, Wisły Płock, a od sierpnia zeszłego roku jest piłkarzem gliwickiego Piasta. W ubiegłym sezonie nie rozegrał jednak ani jednego meczu w ekstraklasie. W inauguracyjnej kolejce wszedł na boisko w starciu z Lechem Poznań w II połowie, po czerwonej kartce Tomasza Huka. Trudno jednak przypuszczać, aby zawodnik ten na dłużej zagrzał miejsce w wyjściowym składzie mistrza Polski. Stąd pewnie pojawiły się spekulacje o jego powrocie do Podbeskidzia.

Prezes „górali” Bogdan Kłys – za pośrednictwem Twittera – poinformował, że klub nie jest zainteresowany pozyskaniem Damian Byrtka i skupia się nad tym, o czym napisaliśmy wcześniej. Czyli na znalezieniu skutecznego napastnika.

 

Na zdjęciu: Podbeskidzie nadal nie znalazło kogoś, kto zastąpiłby Valerisja Szabalę.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ