Podbeskidzie. Schodzą z obciążeń

W sobotę Podbeskidzie Bielsko-Biała zakończyło obóz przygotowawczy w Grodzisku Mazowiecki, wróciło pod Klimczok, a wczoraj – po wolnej niedzieli – rozpoczęło mikrocykl treningowy przed pierwszym meczem o ligowe punkty.

Przypomnijmy, że pierwszym rywalem „górali” w walce na zapleczu ekstraklasy będzie Zagłębie Sosnowiec, a spotkanie odbędzie się w najbliższą sobotę. Może sparingowe rezultaty osiągane przez bielski zespół nie przynoszą zbyt wielu powodów do optymizmu – podopieczni Krzysztofa Bredego wygrali tylko jeden z sześciu meczów kontrolnych, ale szkoleniowiec podkreśla, że jego drużyna wykonała wszystko to, co sobie założyła. – Za nami osiem dni ciężkiej i mądrej pracy. Takiej, jaką założyliśmy. Myślę, że wykonaliśmy to, co chcieliśmy – powiedział tuż po ostatnim sparingu opiekun Podbeskidzia.

Jego drużyna, w zeszłą sobotę, przegrała 0:1 z ligowym rywalem, czyli Wartą Poznań. – Zawsze jest jednak lepiej skończyć obóz zwycięstwem. To nakręca pozytywnie. My, niestety, przegraliśmy na zakończenie. Ten mecz był dla nas lekcją. Taką, aby zobaczyć, co robiliśmy dobrze, a co robiliśmy źle. Na pierwszy rzut oka można powiedzieć, że graliśmy zbyt wolno. Za długo trzymaliśmy piłkę. Każdy zbyt wiele kontaktów z futbolówką chciał zrobić. Chcieliśmy grać za ładnie, a przecież chodzi o to, aby grać skutecznie. Musimy wyciągnąć wnioski. Po to, aby grać szybciej i bardziej zdecydowanie. Czasami w bardziej prosty sposób. Na tym musimy się skupić. W meczach ligowych będzie chodziło nam o zwycięstwa. A nie o to, żeby tylko i wyłącznie grać pięknie – podkreślił szkoleniowiec bielskiego zespołu.

Podbeskidzie. Powrót kapitana

Nad czym zatem pracowali na przestrzeni nieco ponad tygodnia zawodnicy spod Klimczoka? – W Grodzisku Wielkopolskim skupialiśmy się na doskonaleniu stałych fragmentów gry. Nad finalizacją gry w ataku, czyli wykańczaniem akcji. O ile na treningach wygląda to już dobrze, to w meczach pozostawia jeszcze trochę do życzenia. Dalej musimy nad tym pracować. Pięć goli na obozie udało nam się strzelić. W trzech spotkaniach. Trzy bramki straciliśmy. Na pewno nie jest pięknie, ale też nie mamy nad czym płakać – zaznaczył Krzysztof Brede, który zapewnił, że do pierwszego meczu ligowego ekipa będzie przygotowana jak najlepiej. Ważne też, że jak dotąd piłkarzy omijają poważniejsze urazy.

– Po zgrupowaniu musimy się zregenerować, bo trenowaliśmy dużo i sporo jednostek odbyliśmy. Często mieliśmy zajęcia po dwa razy dziennie, więc należy trochę odpocząć. Zejść z większych obciążeń i wejść w mikrocykl startowy. Będziemy, w najbliższych dniach, pracować tak, jak już pracowaliśmy. Chcemy do tego pierwszego spotkania w Sosnowcu być przygotowani jak najlepiej. Musimy mieć określony materiał do tego, aby dobrze rywalizować z przeciwnikiem i go pokonać – zakończył trener Podbeskidzia.

 

Na zdjęciu: Krzysztof Brede, trener Podbeskidzia, przekonuje, że zespół wykonał latem dobrą pracę.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ