Podbeskidzie. Przepraszają kibiców

Dominik Frelek, młodzieżowiec w barwach Podbeskidzia, zagrał w miniony piątek, w przegranym 0:3 meczu z Odrą Opole, na nietypowej dla siebie pozycji.


Zawodnik, który jest środkowym pomocnikiem, najczęściej o zadaniach defensywnych, tym razem wystąpił na prawym wahadle i jak sam po meczu przyznał, była to dla niego nowość.

– Tylko na treningach byłem próbowany na tej pozycji, jeszcze w poprzedniej rundzie. Gram tam, gdzie wystawi mnie trener i zawsze próbuję dać z siebie sto procent. Nawet, jak coś nie wychodzi, to zawsze się staram – powiedział po nieudanym w wykonaniu „górali” spotkaniu 20-letni piłkarz.

Pierwszy mecz bielszczan po spadku z ekstraklasy na własnym boisku mógł się ułożyć dla nich zupełnie inaczej. Gdyby w pierwszej połowie wykorzystali choć jedną z trzech niezłych sytuacji, to z całą pewnością meczu tego tak dotkliwie by nie przegrali.

– Teraz można gdybać. Gdybyśmy wykorzystali którąś z naszych sytuacji, to ten mecz mógłby się ułożyć zupełnie inaczej… Niemniej jednak liczy się końcowy wynik, a jest on dla nas bardzo niekorzystny. Teraz będzie banalnie. Musimy wyciągnąć z tego meczu wnioski. Spojrzeć w lustro i każdy z nas winien zapytać sam siebie, czy dał w tym spotkaniu sto procent – powiedział Dominik Frelek i poniekąd wywołał dyskusję, czy rzeczywiście zespół spod Klimczoka dał w starciu przeciwko Odrze z siebie wszystko. Wydaje się, że inaczej być nie powinno, a „góralom” na początku sezonu po prostu brakuje argumentów czysto sportowych, na co zresztą pomocnik tego zespołu zwrócił uwagę.

– Brakowało nam ruchliwości – podkreślił Frelek.

– Tego, byśmy za plecami przeciwnika szukali wolnych przestrzeni. Graliśmy zbyt wolno. Każdy z nas za długo chciał być przy piłce i nie chciał się z nią dzielić. Dlatego też w drugiej połowie nie stworzyliśmy sobie już klarownej sytuacji na gola. Odra stanęła nisko, grała mądrze i czekała na kontrę. Dwie takie sytuacje wykorzystała i na tym polega futbol. Liczy się to, co w sieci – powiedział 20-letni gracz „górali”.



Po takim występie w wykonaniu Podbeskidzia trudno o optymizm na przyszłość, a niebawem czeka drużynę kolejne niełatwe wyzwanie – wyjazd do Katowic. I właśnie w stolicy Górnego Śląska spróbują bielszczanie poszukać pierwszego kompletów punktów w tym sezonie. Doskonale zdają sobie sprawę z tego, że im szybciej zaczną gromadzić „oczka”, tym lepiej. Przysłuży się to też bowiem odzyskaniu zaufania fanów, które po meczu z Odrą jest mocno nadwątlone.

– Chcę przeprosić kibiców w imieniu swoim i całej drużyny za mecz przeciwko Odrze. Nie powinno tak to wyglądać. Na własnym boisku nie zagraliśmy najlepiej. Teraz chciałbym zaprosić wszystkich kibiców Podbeskidzia na wyjazd do Katowic. Obiecujemy, że na mecz z GKS-em wyjdzie zupełnie nowa drużyna. Będziemy walczyć, jak przystało na prawdziwych górali – zadeklarował Dominik Frelek.


Na zdjęciu: Dominik Frelek miał po meczu z Odrą spore do siebie pretensje, ale łatwego życia z rywalami to on nie miał.

Fot. Rafał Rusek/Pressfocus