Podsumowanie sezonu – Korona Kielce walczyła do samego końca

Ekstraklasa zakończyła już rozgrywki. Pora więc podsumować sezon. Korona Kielce do samego końca walczyła o uniknięcie degradacji.


Walka o pozostanie w ekstraklasie w przypadku Korony Kielce trwała do ostatniej kolejki. Można nawet powiedzieć, że do ostatniej kolejki drużyna Kamila Kuzery przystępowała ze scyzorykiem na gardle.

Świadomość, że przewaga nad strefą spadkową wynosi tylko jeden punkt nie związał jednak nóg „złocisto-krwistym”. Wręcz przeciwnie. W Łodzi pokazali oni charakter i wygrywając 3:0 zapewnili sobie utrzymanie.

Podsumowanie sezonu – Korona Kielce z „dwunastym” zawodnikiem

A przypomnijmy, że do rundy wiosennej „koroniarze” przystępowali zajmując przedostatnie miejsce w tabeli mając na koncie zaledwie 13 punktów. Na swoim boisku jesienią wygrali zaledwie jedno spotkanie. To najważniejsze dla sztabu szkoleniowego oraz kibiców było uczynienia z kieleckiego stadionu twierdzy. Ta sztuka się w pełni udała. 7 wiosennych zwycięstw przed własną publicznością, która stała się dwunastym zawodnikiem zespołu, było fundamentem sukcesu.

Wyjazdowa niemoc

Na tej fali wznoszącej Korona w tabeli rundy wiosennej uplasowała się na 7. pozycji. Do pełni szczęścia długo kieleckim kibicom brakowało przełamania wyjazdowej niemocy. Przyszło ono jednak w najwłaściwszym momencie, czyli w ostatniej kolejce i łódzkie zwycięstwo – pierwsze wiosną w delegacji – okazało się najważniejsze.

– Nasz klub i razem z nim nasz zespół od pewnego czasu przechodzi transformację. – Ona była widoczna na każdej płaszczyźnie. W tym klubie po zmianach chce się pracować i chce się być. To jest dla nas najważniejszy i traktujemy to jako fajny fundament na przyszłość – podkreślił Kamil Kuzera.

To zaangażowanie w proces odbudowania Korony, począwszy od prezesa, przez kibiców oraz marketing przeszło też na zawodników i sztab szkoleniowy.

Powód do dumy

Mogę więc powiedzieć, że jestem dumny z tego co już zrobiliśmy. Jednocześnie chcę dodać, że widzę w naszym zespole chęć rozwoju. Zdajemy sobie, że przed nami dużo pracy. Wiem, że z tymi osobami, która są w moim sztabie szkoleniowym, bo sprawdziliśmy się w trudnej chwili, możemy mierzyć wysoko. Wszyscy – także tak zwany sztab techniczny – potwierdzili, że nadajemy się do ekstraklasy. Także moja skromna osoba zdała tenamin trenerskiej dojrzałości i możemy być zadowoleni.

Kibice Korony przede wszystkim gratulują jednak Kamilowi Kuzerze, który firmował grę zespołu rozpoczynając marsz w górę z głębokiego dołka.

– Dziękuję za ciepłe słowa, ale moja rola tak naprawdę polegała często „tylko” na tym, że słowami czy zachowaniem, potrafiłem zrzucić z piłkarzy presję gry o utrzymanie – dodał Kamil Kuzera.

– To może paradoksalnie brzmi, bo przecież do końca graliśmy o utrzymanie. Chodziło jednak o to, żeby ta świadomość nie paraliżowała tylko mobilizowała. Gdy graliśmy „swoje” to potrafiliśmy wygrywać z każdym i wtedy gdy to „swoje” robiliśmy na boisku to ja byłem spokojny o wynik. Musimy jednak nauczyć się jeszcze pokazywanie tego swojego najlepszego oblicza demonstrować na wyjazdach, a wtedy będziemy się cieszyć jeszcze bardziej.


Czytaj więcej o ekstraklasie


Chwaląc trenera i jego zespół za dobrze przepracowaną zimę oraz udaną wiosnę trzeba też dostrzec boiskowych bohaterów. Na pierwszy plan wysunął się Jakub Łukowski. 27-latek, który w poprzednim sezonie rozegrał 31 spotkań w I lidze i strzelił 9 goli na boiskach ekstraklasy wyrósł na snajpera. Wystąpił we wszystkich spotkaniach spotkaniach minionego sezonu i zdobył 12 bramek w ekstraklasie.

Reprezentacyjne szlify w kieleckiej drużynie zdobył za to 28-letni Kanadyjczyk Dominick Zator. Zimą dołączył do zespołu, a wiosną rozegrał w defensywie 17 spotkań za każdym razem wychodząc w wyjściowej jedenastce.

Natomiast Marius Briceag po sezonie otrzymał powołanie do szerokiej kadry Rumunii. Jednak doświadczony 31-letni obrońca do ścisłej reprezentacji na eliminacje mistrzostw Europy się nie przebił. Może więc odpocząć, żeby w nowym sezonie znowu być filarem zespołu. Zresztą wiosną za każdym razem wychodził w podstawowym składzie i 16 razy grał od pierwszego do ostatniego gwizdka.


Na plus…

Twierdza Kielce

Tak można było wiosną mówić o stadionie Korony do przedostatniej kolejki kolejki sezonu. Dopiero w ostatnim meczu minionych rozgrywek na kieleckiej murawie goście zdołali przerwać znakomitą passę podopiecznych Kamila Kuzery. Lech Poznań przerwał więc znakomitą passę „złocisto-krwistych”, którzy w 2023 roku przez 8 spotkań, występując w roli gospodarzy byli niepokonani – notując 7 zwycięstw i 1 remis. Nawet mistrzowski Raków wyjechał do Częstochowy bez punktu trafiony przez Jakuba Łukowskiego.


Na minus…

Koniec legendy

Taki dzień musi kiedyś nastąpić. W przypadku Jacka Kiełba, który ogłosił zakończenie kariery przychodzi refleksja, że kończy się pewien etap. „Ryba” rozpoczął grę w Koronie w 2006 roku. Wystąpił w kieleckiej drużynie w 25 spotkaniach (199 w ekstraklasie, 75 w I lidze, 10 w Pucharze Polski i 1 w III lidze).

Wychowanek Pogoni Siedlce ma także na swoim koncie 2 występy w reprezentacji Polski i choć ma także w swoim CV grę w Lechu Poznań, Polonii Warszawa i Bruk-Becie Termalice Nieciecza, ale w Koronie stał się legendą. A na pocieszenie mamy dla kibiców wiadomość, że ich ulubieniec zostaje w klubie jako członek sztabu szkoleniowego.


Zobacz pozostałe podsumowania sezonu


STRZELCY (39):

  • 12 – Łukowski,
  • 6 – Szykawka,
  • 4 – Śpiączka,
  • 3 – Błanik, Malarczyk,
  • 2 – Deaconu, Kostorz, Petrow,
  • 1 – Godinho, Podgórski, Trojak, Zator.

Na zdjęciu: Podsumowanie sezonu – Korona Kielce. Wiosną Korona nabrała w Kielcach wielkiego rozpędu.

Fot. Marta Badowska/PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.