Uśmiech fortuny

Śląsk Wrocław – ŁKS Łódź. Goście mieli punkt na wyciągniecie ręki, ale Śląsk pozbawił ich jakiejkolwiek zdobyczy w ostatniej minucie meczu.


Przed przyjazdem do Wrocławia ŁKS Łódź nie zdobył ani jednego punktu w potyczkach wyjazdowych, dlatego przedmeczową zapowiedź szkoleniowca gości Piotra Stokowca o planie zdobycia kompletu „oczek” niektórzy mogli potraktować jak.. herezję. Niewiele bowiem było przesłanek ku temu, by łodzianie pokusili się o wygraną. Po pierwsze – oba zespoły w ligowej tabeli dzieliła przepaść, a po wtóre podopieczni trenera Stokowca „mieli w nogach” czwartkowy mecz Pucharu Polski z Rakowem Częstochowa (120 minut), jakby nie patrzeć mistrzem Polski.

Zgodnie z oczekiwaniami początek spotkania należał do wrocławian, którzy już w 12 minucie cieszyli się ze zdobycia gola. Po dośrodkowaniu z kornera w polu karnym gości powstało ogromne zamieszanie, w końcu na uderzenie przewrotką zdecydował się Jehor Macenko. Bramarz ŁKS-u Dawid Arndt sparował futbolówkę na słupek, ale dopadł do niej najlepszy myśliwy ekstraklasy i wpakował do siatki. To 12. gol Hiszpana w bieżących rozgrywkach. Do przerwy goście nie mieli wiele argumentów, bo nie oddali ani jednego (!) celnego strzału na bramkę przeciwnika, a niecelne uderzenia krzywdy Śląskowi zrobić nie mogły, nawet gdyby między słupkami stał trener Magiera.


Czytaj także:


P przerwie role odwróciły się i to łodzianie częściej utrzymywali się przy piłce, dyktując warunki gry na boisku. Scenariusz boiskowych wydarzeń jako żywo przypominał spotkanie z Górnikiem Zabrze, zakończone remisem 1:1. Bardzo długo ich starania i wysiłki nie przynosiły wymiernego rezultatu. Wreszcie w 78 minucie Dani Ramirez zagrał na prawej stronie boiska do Kamila Dankowskiego, były piłkarz Śląska (93 mecze w ekstraklasie) podał wzdłuż bramki rywali, a Bośniak Stipe Jurić dostawił nogę i skierował futbolówkę do siatki!

Wydawało się, że bliżsi zdobycia zwycięskiego gola są piłkarze ŁKS-u. Tymczasem kontra przeprowadzona przez gospodarzy w 96 minucie okazała się zabójcza. Piłkę z lewej flanki wrzucił przed pole karne gości Cameron Borthwick-Jackson, a pozostawiony bez opieki Piotr Samiec-Talar lewą nogą wpakował ją do siatki, wywołując ekstazę na trybunach.

W niedzielę klub z Oporowskiej ogłosił, że jego nowym zawodnikiem został 25letni napastnik Patryk Klimala, który podpisał z wrocławianami kontrakt obowiązujący do 30 czerwca 2027 roku. Nowy nabytek Śląska. przed kilkoma dniami rozwiązał kontrakt za porozumieniem stron z izraelskim klubem Hapoel Beer Szewa, dzięki czemu mógł podpisać umową z nowym pracodawcą. Ze względu na przepisy FIFA nowy napastnik Śląska będzie mógł zostać zgłoszony do rozgrywek PKO BP Ekstraklasy dopiero w rundzie wiosennej bieżącego sezonu. Klub z Wrocławia będzie starał się uzyskać zgodę na możliwość wcześniejszej rejestracji zawodnika.


Śląsk Wrocław – ŁKS Łódź 2:1 (1:0)

1:0 – Exposito, 12 min (bez asysty), 1:1 – Jurić, 78 min (asysta Dankowski), 2:1 – Samiec-Talar, 90+6 min (asysta Borthwick-Jackson).

ŚLĄSK: Leszczyński – Janasik, Petkow, Paluszek, Macenko (81. Rzuchowski) – Pokorny – Ince (67. Samiec-Talar), Olsen (81. Zohore), Schwarz (67. Borthwick-Jackson), Leiva (89. Szwedzik) – Exposito. Trener Jacek MAGIERA.

ŁKS: Arndt – Dankowski, Monsalve, Marciniak, Tutyszkinas (73. Szeliga) – Ramirez (90+2. Śliwa), Mokrzycki, Louveau, Głowacki – Janczukowicz (88. Hoti), Jurić. Trener Piotr STOKOWIEC.

Sędziował Bartosz Frankowski (Toruń). Żółte kartki: Rzuchowski (85. faul), Samiec-Talar (90+7. niesportowe zachowanie) – Louveau (41. faul), Marciniak (56. faul).


Fot. Paweł Andrachiewicz/PressFocus