Jak protestant z katolikiem

Choć możliwości organizacji Euro 2028 przyjęto w Wielkiej Brytanii i Irlandii z dużym entuzjazmem, to nie brakuje wewnętrznych sprzeczek.


Kazimierz Mochlinski z Londynu

Ostatnie dwa wielkie turnieje piłkarskie były zupełnie od siebie różne, jeżeli chodzi o organizację Euro 2020 rozegrano w 10 różnych krajach i 11 miastach, bo Glasgow i Londyn reprezentowały Wielką Brytanie, choć to przecież Szkocja i Anglia. Mundial w Katarze, z kolei, odbył się nie tyle w jednym kraju, co praktycznie wokół jednego miasta, czyli Dohy. Na zbudowanych na pustyni stadionach.

Teraz UEFA, przyznając organizację mistrzostw Europy 2028 Wielkiej Brytanii i Irlandii, zgodziła się na bardziej tradycyjną formę rozgrywania imprezy. Bo choć mamy do czynienia z 2 krajami i 5 federacjami piłkarskimi, to wszystko odbędzie się na Wyspach Brytyjskich. Dwóch największych, przedzielonych Morzem Irlandzkim.

Robią coś wspólnie

Anglia, Szkocja, Walia, Irlandia Północna i Irlandia umówiły się na organizację Euro 2028, a mecze rozegrane zostaną w każdej z wymienionych części składowych. Oczywiście Irlandia, to oddzielny, niepodległy od Wielkiej Brytanii kraj, którego niezależność w pełni została uznana w 1921 roku. Korona Brytyjska ma swojego króla Karola III, który panuje nad 4 częściami. Irlandia jest członkiem Unii Europejskiej, którą po „Brexicie” Brytyjczycy opuścili. Kraje te rzadko razem działają w czymkolwiek, a teraz postanowiły połączyć siły.

Raz na 3-4 lata zbiera się drużyna „British & Irish Lions”, to ekipa rugby, która rozgrywa głównie mecze pokazowe. Ostatni raz zespół ten pokazał się w 2021 roku, a kolejne mecze rozegra za 2 lata. Ponadto Brytyjczycy i Irlandczycy wystawiają wspólną drużynę w rozgrywkach golfistów i golfistek, odpowiednio w Walker Cup i Curtis Cup. Rywalizacja ta odbywa się zarówno w Irlandii, jak i w każdej z części Wielkiej Brytanii i to, jeżeli chodzi o wspólne sportowe przedsięwzięcia, byłoby na tyle.

Kandydatura, która okazała się jedyną i zwycięską do organizacji Euro 2028 jest o tyle szczególna, bo wiele zgrzytów nastąpiło przed Euro 2020. O ile Szkoci dostali swoje mecze, w o tyle obrażeni byli Walijczycy, którzy chcieli zorganizować przynajmniej jeden mecz na Millenium Stadium w Cardiff. Gdzie odbył się m.in. finał LM w 2017 roku.

Anglicy jednak nie oddali ani jednego spotkania, a przypomnijmy, że wszystkie mecze mistrzostw Europy od półfinałów, a także kilka wcześniejszych spotkań, odbyło się na Wembley. Warto jeszcze przypomnieć, że Irlandia – konkretnie Dublin – miała organizować mecze Euro 2020, ale nie była w stanie dostosować swoich przepisów do wymagań pandemicznych

Podziały mają znaczenie

Teraz Irlandczycy z południa i Walijczycy będą mogli nadrobić zaległości. Co jednak z północną częścią „Zielonej wyspy”, bo Belfast również znajduje się na liście miast – gospodarzy Euro 2028? Problem polega na tym, że w stolicy Irlandii Północnej nie ma jeszcze stadionu odpowiedniego do organizacji takiej imprezy. Wprawdzie Windsor Park gościł w 2021 mecz o Superpuchar Europy, pomiędzy Chelsea, a Villarrealem, ale była wtedy pandemia i niewielki, mogący pomieścić 18 tysięcy kibiców obiekt mógł takie spotkanie przyjąć.

Na mistrzostwa Europy Windsor Park jest zdecydowanie za mały i nie ma możliwości powiększenia, bo stoi w środku osiedla mieszkalnego. Zamiast tego planowana jest przebudowa Casement Park. Wprawdzie oba obiekty znajdują się blisko siebie, przedziela je najdłuższa w Irlandii Północnej autostrada M1, ale śmiało można stwierdzić, że znajdują się w dwóch różnych światach.

Windsor Park leży w części protestanckiej, a Casement Park – w katolickiej. Te podziały w Irlandii Północnej wciąż mają ogromne znaczenie. W katolickiej części Belfastu, która ma przyjąć mistrzostwa Europy, uprawia się chętnie futbol gaelicki i hurling, czyli typowo irlandzkie sporty. Na ogół niemile widziane są tam piłka nożna i rugby, czyli sporty brytyjskie. Większość kibiców reprezentacji Irlandii Północnej nie chce chodzić do katolickiej części na mecze piłki nożnej. Jednak władze miasta są bardzo zdeterminowane, by odnowić i powiększyć Casement Park. A właściwie zbudować ten stadion na nowo, bo obiekt ten w obecnym kształcie nie nadaje się na mecze… niższych lig, a co dopiero mistrzostw Europy.

Kłótnie o stadiony

Irlandia ma trochę podobny problem, choć nie ma w niej podziału na katolików i protestantów. W Dublinie znajduje się bowiem Croke Park, który może pomieścić 83 tysiące kibiców. Sęk jednak w tym, że obiekt ten – podobnie, jak Casement Park – należy do Gaelic Athletic Association, czyli związku sportów gaelickich. Wprawdzie rozgrywano na nim mecze piłkarskie, bardzo niechętnie, w latach 2007-10, gdy modernizowano Aviva Stadium, ale trzeba było za to słono zapłacić. Teraz organizatorzy Euro również chcieli rozgrywać na większym dublińskim obiekcie, ale trzeba byłoby zapłacić GAA olbrzymie „odszkodowanie”. Strony nie doszły do porozumienia. Dlatego na oficjalnej liście obiektów Euro 2028 znalazł się Aviva Stadium. Dublin nie jest jedynym miastem-organizatorem ME 2028, w którym doszło do sprzeczek.

W Szkocji nie brakuje skarg, że mecze turnieju nie powinny być rozgrywane na Hampden Park, który nie dość, że gościł Euro 2020, to w dodatku jest mniejszy od Murrayfield Stadium w Edynburgu. To narodowa arena reprezentacji Szkocji w rugby, która może pomieścić o 15 tysięcy kibiców więcej, aniżeli obiekt w Glasgow. To ciągle nie wszystko, bo generalnie panuje duże niezadowolenie, że Anglia otrzymała 6 z 10 stadionów meczowych, a pozostałe federacje organizujące turniej zaledwie po 1.


Czytaj także:


Anglikom, z kolei, nie licząc Londyńczyków, nie podoba się, że stolica dostała 2 obiekty. Oprócz Wembley mecze rozgrywane będą na obiekcie Tottenhamu. A wielu Londyńczykom nie widzi się zaś, że obok świątyni angielskiego futbolu wybrano właśnie obiekt „Kogutów”, a nie Emirates Stadium, Stadion Olimpijski, na którym występuje West Ham, czy Stamford Bridge, które do Euro 2028 zostanie poważnie zmodernizowane.

Swoją drogą stolica Zjednoczonego Królestwa mogłaby zorganizować mistrzostwa Europy… sama. Do 5 wymienionych stadionów należałoby dodać obiekty Charltonu, QPR i Crystal Palace i Fulham – każdy z nich nieznacznie powiększając. Także „pożyczyć” od rugbystów Twickenham Stadium, który jest tylko o 10 tysięcy miejsc mniejszy od samego Wembley.

Wembley jest pewne

Gdy w 1996 roku Anglia samodzielnie organizowała Euro w Londynie grano tylko na Wembley, a także w 7 innych miastach. Teraz smutno jest kibicom w hrabstwie Yorkishire. Jednak przed 27 laty mistrzostwa „Starego kontynentu” gościły w Leeds i Sheffield, a teraz miasta te nie zostały wybrane. Newcastle i Birmingham, stadion Aston Villi, pozostały na liście i te kandydatury przeszły bez kłopotu. Co innego w Manchesterze i Liverpoolu. Jeżeli chodzi o pierwsze z wymienionych miast, to niemal 3 dekady temu grano na Old Trafford. Teraz rolę gospodarza przejmie Etihad Stadium.

Wprawdzie obiekt „Czerwonych diabłów” jest większy, ale stadion „Obywateli” to budowla zdecydowanie nowocześniejsza. Nie obyło się jednak bez niesnasek, podobnie, jak w przypadku miasta Beatlesów. Otóż na Euro 96 mecze gościł Anfield Stadium. A teraz spotkania rozegrane mają zostać rozegrane na nowym, budowanym właśnie Bramley-Moore Dock Stadium, który będzie domem Evertonu. Z tym, że… nie na pewno!

Problemy finansowe

Klub z niebiesko-białej części Liverpoolu ma bowiem problemy finansowe. Jego właściciele chcą go sprzedać, a na domiar złego pod koniec października zmarł Bill Kenwright, wieloletni prezes. Budowa nowego stadionu jest opóźniona i niewykluczone, że zbudowany zostanie… mniejszy, aniżeli wcześniej zakładano, obiekt. Liverpool, z kolei, planuje kolejną rozbudowę Anfield Stadium, którego pojemność w 2028 roku powinna przekraczać 60 tysięcy miejsc. Podczas gdy Bramley-Moore Dock Stadium prawdopodobnie nie pomieści 50 tysięcy.

W tej sytuacji nie można wykluczyć, że wśród stadionów-gospodarzy Euro 2028 nastąpią zmiany. Być może Liverpool FC przejmie od Evertonu możliwość rozgrywania spotkań turnieju. W pogotowiu czuwają też kluby londyńskie, które mogą skorzystać na potknięciu Belfastu. W każdym razie chętnych do organizacji mistrzostw Europy nie tylko w Londynie, ale w całej Anglii nie brakuje. Wiele może się jeszcze zmienić. Warto przypomnieć, że do dziś jest wręcz niewiarygodne, że podczas Euro 2012 nie grano na Stadionie Śląskim. Jeżeli chodzi o Euro 2028, to pewne jest w zasadzie tylko jedno. Główną areną, również finałową, będzie oczywiście Wembley.


Na zdjęciu: Finał Euro 2020 rozegrano na Wembley. Pewne jest, e kolejny taki mecz – na tym samym stadionie – odbędzie się w 2028 roku.

Fot. Pedro Soares/SPP/SIPA USA/PressFocus