Od 0:2 do 3:2 biało-czerwonych z Iranem

Spotkania polskich siatkarzy z Iranem w Lidze Narodów zawsze należały do trudnych i wiele razy iskrzyło pod siatką oraz kończyły się tie-breakiem. Tym razem na parkiecie Naogji obyło się bez utarczek słownych, ale znów potyczka zakończyła się po pięciu setach. Biało-czerwoni przegrywali już 0:2, ale potrafili odwrócić losy meczu. W tie-breaku nie obyło się bez gorących momentów, ale ostatecznie wygraliśmy i mamy na koncie dwa zwycięstwa.


Liga Narodów: Polska – Iran

W porównaniu z meczem z Francuzami trener Nikola Grbić dokonał kilka zmian. Grą dyrygował kapitan zespołu Grzegorz Łomacz, a Jan Firlej pojawiał się tylko na podwójne zmiany. Miejsce Artura Szalpuka zajął Jakub Szymański. Na środku siatki zamiast Karola Kłosa wystąpił Karol Urbanowicz. Szymańskiego zmienił Szalpuk w drugim secie, zaś Urbanowicza – Kłos. W trakcie gry Karola Butryna zastąpił 20-latek Dawid Dulski i odegrał on istotną rolę w tej potyczce.

Nasi siatkarze mecze zaczęli całkiem obiecująco i dość szybko objęliśmy prowadzenie kilka punktami (13:10, 16:10). W tym momencie nic nie wskazywało, że będziemy mieli kłopoty. Mieliśmy niezłe przyjęcie, ale nie przełożyło się na moc w ataku. W końcowych fragmentach seta Kamil Semeniuk atakował zbyt słabo lub szukał punktów w „kiwkach”. A rywale byli czujni i nie dawali się oszukać. Prowadziliśmy 22:21, ale rywale zdobyli trzy punkty z rzędu i ta pozwoliła im wygrać seta. A w kolejnej odsłonie rolę się odwróciły. Persowie od początku prowadzili i biało-czerwoni w końcu odrobili straty i wyszli na prowadzenie 16:15. A potem rozpoczęła się gra niemal punkt za punkt. Przy remisie 22:22 historia się powtórzyła i Persowie zdobyli dwa punkty.


Czytaj także:


Ostatecznie wygrali ponownie dwoma punktami. Sytuacja stała się dla naszych siatkarzy mało komfortowa. By utrzymać się w grze, trzeba było obowiązkowo wygrać trzecią odsłonę. Graliśmy bardziej starannie i w efekcie prowadziliśmy już 19:14. I w tym momencie znów zaczęliśmy trwonić przewagę. Stopniała ona do dwóch punktów i zrobiło znów gorąco. Jednak końcowe fragmenty tym razem należały do biało-czerwonych. Duet przyjmujących Semeniuk – Szalpuk oraz atakujący Dulski solidnie punktowali. W tym secie mieliśmy słabe przyjęcie (tylko 18% skuteczności), ale dobrze funkcjonował atak. I ten element sprawił, że w końcu wygraliśmy seta. A w kolejnym graliśmy już zdecydowanie spokojniej i w rezultacie szybko zbudowaliśmy solidną przewagę (12:7). Potem tylko ją jeszcze powiększyliśmy. Wygrana nie podległa dyskusji i w rezultacie doprowadziliśmy do tie-breaka. I rozpoczęliśmy go w dobrym stylu od prowadzenia 7:3 i 9:5. Jednak waleczni Persowie nie dali za wygraną i rezultacie doprowadzili do remisu 9:9. A potem było sporo nerwowości po jednej i drugiej stronie. Jednak nasi siatkarze stanęli na wysokości zadania i ostatecznie nieznacznie okazali się lepsi.

Polska – Iran 3:2 (23:25, 23:25, 25:21, 25:15, 15:13)

POLSKA: Łomacz (1), Szymański (6), Bieniek (15), Butryn (2), Semeniuk (16), Urbanowicz (3), Szymura (libero) oraz Firlej, Dulski (16), Szalpuk (15), Kłos (9), Sawicki. Trener Nikola GRBIĆ.

IRAN: Javad (1), Monavi (11), Seyed, Amin (17), Poriya (15), Mohammad (8), Hazratpourtalatappeh (libero) oraz Vadi, Shahrooz, Hajipour (4), Morteza (7), Amir. Trener Behrouz ATAEI NOURI.

Sędziowali: Epaminindas Gerothodoros (Grecja) Laszlo Adler (Węgry).

Przebieg meczu

I: 10:7, 15:11, 20:18, 23:25.

II: 8:10, 13:15, 19:20, 23:25.

III: 10:4, 15:11, 20:17, 25:21.

IV: 10:7, 15:8, 20:12, 25:15.

V: 5:2, 10:9, 15:13.

Bohater – Mateusz BIENIEK.


Na zdjęciu: Mateusz Bieniek był bohaterem meczu Polska – Iran.
Fot. Łukasz Laskowski / PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.