Ile i za co? Oceniamy Polaków za mecz z Wyspami Owczymi

W zasadzie nikt, poza maleńkimi błyskami, swoją grą przeciwko Wyspom Owczym nie tyle nie rzucił nas na kolana, co nawet nie zaimponował.


Polska – Wyspy Owcze noty – obrońcy

Wojciech SZCZĘSNY – 6

To on, a nie bramkarz Wysp Owczych miał okazję bronić pierwszy celny strzał na bramkę w tym spotkaniu, ale interweniując rzucił się bardziej dla rozgrzewki. I to w zasadzie byłoby na tyle. Jego kontakty z piłką były sporadyczne, głównie w przed przerwą. W II połowie, przynajmniej przez telewidzów, nie bywał widziany.

Bartosz BERESZYŃSKI (59 min) – 6

Prosty błąd techniczny z początku spotkania uniemożliwił naszej drużynie ponowienie ataku, ale później był jednym z najbardziej zaangażowanych naszych zawodników w grę… ofensywną. Dwa dośrodkowania – do Milika i Zielińskiego – były bardzo dobre. Znacznie lepsze niż takie same próby kolegów. Opuścił boisko dlatego, że przy wyniku 0:0 potrzebowaliśmy na boisku więcej ofensywnych zawodników.

Jakub KIWIOR – 6

W pierwszej fazie spotkania był tym z naszych środkowych obrońców, który najczęściej był przy piłce i starał się nawet rozgrywać. Mało jednak było w tym wszystkim precyzji. Mimo jednej wpadki, kiedy ułatwił rywalowi przejęcie piłki, pokazał, że rozumie, o co chodzi w tym meczu. Często włączał się do akcji ofensywnych, nawet na skrzydle.

Jan BEDNAREK – 5

Bardzo dobre było jego prostopadłe podanie do Lewandowskiego, a to nasz kapitan winien w tej sytuacji zachować się lepiej. Trudno oceniać go – podobnie, jak wszystkich obrońców – za grę w defensywie, choć w kasowaniu zapędów rywali i wygrywaniu główkowych pojedynków był raczej bezbłędny.

Tomasz KĘDZIORA – 4

Był ustawiony ni to jako boczny obrońca, ni to jako jeden z trzech stoperów i bywały momenty, kiedy nie za bardzo wiedzieliśmy, jakie są jego zadania w tym spotkaniu. Spośród wszystkich naszych obrońców był najmniej aktywny, a w takim meczu powinien więcej pomagać z przodu.


Czytaj także:


Polska – Wyspy Owcze noty – pomocnicy

Michał SKÓRAŚ – 2 (45 min)

W klubie ma problemy z grą, dlatego jego obecność od pierwszej minuty nie była oczywista, ale to po jego zagraniu – piłkę zgrywał później Milik – pierwszy raz w polu karnym Farerów coś się wydarzyło. Później jednak większość dośrodkowań, czy też prób dośrodkowań, było nieudanych. Z wysoko ustawionym Bereszyńskim, który wyrażał dużą chęć do gry, powinien zrobić zdecydowanie więcej. Był jednym z pierwszych do zmiany w przerwie i rzeczywiście na drugą połowę już nie wyszedł.

Grzegorz KRYCHOWIAK (80 min) – 3

Dla wielu jego obecność w wyjściowym składzie była sporym zaskoczeniem, bo wcześniej Fernando Santos nie widział go w zespole, a teraz wstawił do podstawowego ustawienia. Pierwszy błąd popełnił w 4, może 5 kontakcie z piłką, a chwilę później złapał żółtą kartkę. Miał pomysły ma podania prostopadłe, ale wykonania lepiej przemilczeć. Gdy próbując wrzucić piłkę w pole karne trafi sam siebie w rękę, Stadion Narodowy nie wytrzymał. Niektórzy się śmiali, inni załamywali ręce. Wszyscy czekali, aż zejdzie z boiska.

Piotr ZIELIŃSKI – 6

Dzięki jego znakomitemu rozprowadzeniu gry stworzyliśmy pierwszą groźną akcję. Stosunkowo często w pierwszej połowie znajdował się przy piłce. Momentami za mało było w tym wszystkim kreatywności, choć pozostali nie kreowali gry praktycznie wcale. Trochę dziwnie wyglądał jego strzał… głową ze skraju pola karnego, choć o mały włos nie przyniósł powodzenia. Kapitalną akcję przeprowadził już po przerwie, ale zabrakło później strzału Lewandowskiego. Wreszcie wypuścił naszego kapitana idealnym, prostopadłym podaniem, ale ten nie oddał strzału. To on strącił piłkę, po której farerski obrońca zagrał ręką, a więc… „wywalczył” karnego. Potwierdził, że na początku sezonu jest w dobrej formie. Tyle, że w Napoli ma wokół siebie znacznie więcej piłkarzy, z którymi może kreować. Zasłużył swoją postawą w tym meczu na bramkę i miał na to szansę w doliczonym czasie gry. Szkoda, że został zablokowany.

Jakub KAMIŃSKI (88 min) – 4

Od początku spotkania miał za zadanie pojedynkować się biegowo z rywalami i przyspieszać grę. Wykonał 2-3 sprinty, a później praktycznie zniknął. Pojawił się, na moment, ok. 25. minuty, a następnie ju,ż w doliczonym czasie gry I połowy, kiedy oddał celny, ale niezbyt groźny strzał. W II połowie było podobnie. Nieliczne zrywy, to wszystko, na co go było stać. I jeden bardzo niecelny strzał. Widać, że ma problemy z regularną grą w klubie.

Polska – Wyspy Owcze noty – napastnicy

Arkadiusz MILIK (59 min) – 5

To za jego sprawą oddaliśmy pierwszy celny strzał. Dobrze znalazł się w polu karnym, uderzył nieźle głową, ale farerski bramkarz był na posterunku. Doszedł również do strzału na początku II połowy, ale by on znacznie mniej precyzyjny.

Robert LEWANDOWSKI – 6

Mógł zdecydowanie lepiej rozwiązać sytuację po prostopadłym zagraniu Bednarka. W najwyższej formie pewnie znalazłby rozwiązanie, które zakończyłoby się bramką. W 51. minucie spotkania zabrakło mu trochę szczęścia. Dobrze złożył się do dośrodkowania z rzutu rożnego, ale trafił w poprzeczkę. W 67. minucie spotkania biegł sam na sam z bramkarzem i nie potrafił oddać strzału. W końcu udało się trafić do siatki z rzutu karnego i po raz 80. wpisać się na listę strzelców w narodowym zespole. I zyskał luz, bo później, w sposób kunsztowny, podwyższył na 2:0.

Paweł WSZOŁEK (45 min) – 4

Pierwotnie w ogóle go w kadrze nie było, a wchodził na boisko jako pierwszy zmiennik. Ożywił naszą prawą stroną, a po jednej z akcji próbował nawet strzału, ale został zablokowany. To była jednak najlepsza spośród wszystkich zmian.

Sebastian SZYMAŃSKI (31 min) – 1

Jego brak w podstawowym składzie był największym zaskoczeniem, a przez 20. minut po wejściu na boisko był zupełnie niewidoczny. Nie przypominał zawodnika z klubu, gdzie na początku sezonu robi furorę.

Karol ŚWIDERSKI (31 min) – 2

W przeszłości potrafił dać dobrą zmianę w reprezentacji, ale nie tym razem. Przynajmniej nie od razu. W końcu jednak to on zaliczył asystę przy golu na 2:0.

Damian SZYMAŃSKI (10 min) – niesklas.
Kamil GROSICKI (2 min) – niesklas.

Fot. Norbert Barczyk/Pressfocus