Do Łodzi po wygraną

Przed meczem ŁKS Łódź – Górnik. W Zabrzu cieszą się z trzech punktów za wygraną z Rakowem. Z ostatnim w tabeli ŁKS ma być podobnie.


Niewielu dawało szanse „górnikom” w starciu z mistrzem Polski, który przecież przed przyjazdem na Stadion im. Ernesta Pohla wygrał z Legią w Warszawie. Tymczasem po jednym ze swoich najlepszych meczów w tym sezonie zabrzanie wygrali 2:1, dzięki czemu opuścili dolne rejony w ligowej tabeli.

Dobre nastawienie

– Mieliśmy plan na to spotkanie, dobrze go zrealizowaliśmy i możemy się teraz cieszyć z trzech punktów – podkreśla napastnik Górnika Sebastian Musiolik, który przecież jeszcze w poprzednim sezonie reprezentował barwy klubu z Częstochowy, podobnie zresztą jak Szymon Czyż.

W niedzielnym meczu Musiolik na boisku pojawił się w drugiej połowie. Z przodu od początku grał Piotr Krawczyk. W czasie reprezentacyjnej przerwy nie trenował na pełnych obrotach z powodu urazu. Teraz z kolegami już koncentruje się na kolejnej ligowej grze, w piątek wieczorem, w meczu 13 kolejki ekstraklasy rywalem „górników” na wyjeździe będzie zamykający ligową tabelę ŁKS Łódź. Szczególnie dla rywala, to przysłowiowy mecz za sześć punktów.


Czytaj także:


– Na każdy mecz jedziemy z dobrym nastawieniem, tak też będzie w przypadku naszego najbliższego meczu z ŁKS. Znamy ekstraklasę, patrząc na nasz mecz z Rakowem, to pewnie większość oglądających to spotkanie dopisywała punkty mistrzowi Polski. Na boisku widzieliśmy jak to wyglądało, na wynik składa się wiele czynników. Teraz cieszymy się ze zwycięstwa i oby w piątek było podobnie – mówi Musiolik.

Napastnik jedenastki z Zabrza dodaje. – Zawsze po zwycięstwie lepiej się trenuje. Każdy kolejny tydzień przygotowań do spotkania przebiega w lepszej atmosferze. My robimy swoje czy wyniki są dobre czy nie. Mamy swój plan, musimy być przygotowani do kolejnych spotkań. Na pewno nie można się zachłysnąć tym, że wygraliśmy z Rakowem, trzeba dalej robić swoje, gramy teraz w Łodzi i te ewentualne trzy punkty będą ważyć tyle samo co z mistrzem Polski – zaznacza gracz Górnika.

Trenuje indywidualnie

Wiadomo, że z czerwoną latarnią ekstraklasy nie zagra dwójka doświadczonych zawodników, to mający problemy z kontuzjami Lukas Podolski i Erik Janża. Ten pierwszy urazy nabawił się w starciu z liderem Śląskiem we Wrocławiu jeszcze przed reprezentacyjną przerwą. Nie wiadomo kiedy „Poldi” wróci do grania. Sztab szkoleniowy liczył, że nie trzeba będzie na to długo czekać, ale jak na jednej z ostatnich konferencji prasowych mówił trener Jan Urban, sprawa raczej trochę się przeciągnie.

Co z kontuzjowanym w pierwszej połowie starcia z Rakowem Janżą? Reprezentant Słowenii boisko musiał opuścić już po dwóch kwadransach. Urazu nabawił się w starciu z Franem Tudorem. Prawa kostka była obłożona lodem, a z murawy już po meczu schodził w towarzystwie pomagającego mu Filipe Nascimento, Portugalczyka, który sam stara się o powrót na ligowe boiska, na których nie widzieliśmy go od początku listopada zeszłego roku, kiedy reprezentował jeszcze Radomiaka.

W przypadku Janżu boiskowy uraz wyglądał gorzej niż jest faktycznie. Jak się okazuje doświadczony zawodnik i jeden z liderów Górnika ćwiczy już indywidualnie, a fizjoterapeuci robią wszystko, żeby postawić go na nogi. W Łodzi w piątek raczej jeszcze nie zagra, ale być może będzie do dyspozycji trenera Urbana przed kolejnymi spotkaniami. Przypomnijmy, że we wtorek 31 października Górnik gra w 1/16 Pucharu Polski z Zagłębiem w Sosnowcu, a w poniedziałek 6 listopada kolejnym rywalem w ekstraklasie będzie u siebie Cracovia.


Na zdjęciu: Uraz Erika Janży w meczu z Rakowem nie jest tak poważny, jak na początku się wydawało.

Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus.pl