Górnik ogrywa mistrza Polski!

Niespodzianka w Zabrzu. Po świetnej pierwszej połowie i dwóch golach Daisuke Yokoty „górnicy” pokonują Raków.


W wyjściowy składzie mistrza Polski pojawił się Kamil Pestka. Dla byłego młodzieżowego reprezentanta Polski był to pierwszy występ w ekstraklasie od sierpnia 2022 roku, kiedy występował jeszcze w Cracovii. Potem długo leczył kontuzję. W Zabrzu zadebiutował w barwach Rakowa.

Początek meczu to świetna okazja częstochowian, kiedy w dobrej sytuacji w 4 minucie znalazł się Bartosz Nowak. Były pomocnik Górnika uderzył mocno i celnie, ale na miejscu był dobrze interweniujący Daniel Bielica. Tymczasem kilka minut później było 1:0 dla gospodarzy! Kapitalną akcję prawą stroną przeprowadził błyskotliwy Daisuke Yokota. Najpierw piłka po strzale Japończyka została blokowana przez Giannisa Papanikolaou, za drugim razem przyłożył jednak tak, że Vladan Kovacević musiał wyciągać futbolówkę z siatki.

Górnik – Raków skrót 1:0 (Yokota, 10 min)

Niewiele później było już 2:0 dla „górników”! Piłka wędrowała jak po sznurku: Czyż – Lukoszek – Janża i świetne płaskie dośrodkowanie reprezentanta Słowenii zakończone dobrym uderzeniem z kilkunastu metrów Yokoty. Kovacević między słupkami znowu nie miał nic do powiedzenia, a 23-letni Yokota cieszył się z bramek numer 2 i 3 w bieżących rozgrywkach.

Górnik – Raków skrót 2:0 (Yokota, 22 min)


Ponad 15 tysięcy kibiców przecierało oczy ze zdumienia. Jedenastka spod Jasnej Góry prowadziła może grę, ale wobec szybkich i zabójczych kontr Górnika i dokładnych uderzeń Japończyka była bezradna. To były najlepsze minuty jedenastki prowadzonej przez Jana Urbana w bieżących rozgrywkach.


Czytaj także:


Kontaktowego gola mógł zdobyć Bogdan Racovitan, ale mocno bitą futbolówkę pod poprzeczkę świetnie sparował będący w formie Bielica. Po niewiele ponad dwóch kwadransach zabrzanie stracili jednak swojego kapitana Erika Janżę. Po starciu z Franem Tudorem skręcił prawą kostkę i musiał opuścić murawę.
Drugą połowę zespół z Częstochowy rozpoczął z podwójną zmianą, na boisku pojawili się Zoran Arsenić i młodzieżowiec Dawid Drachal. Raków miał przewagę, starał się odrobić straty, ale bez powodzenia. Goście nie  mieli pomysłu na sforsowanie zabrzańskiej defensywy, niewiele dawały też kolejne zmiany przeprowadzane przez trenera Dawida Szwargę.

Z czasem na murawie zaczęło się też robić coraz bardziej nerwowo, a Tomasz Musiał zaczął pokazywać kartkę za kartką. Były kartki, a nie było żadnych celnych strzałów, szczególnie w wykonaniu goniącego wynik zespołu mistrza Polski. Grając w ten sposób nie sposób było odrobić żadnych strat.

Tak było do 83 minucie, kiedy to do siatki zabrzan po indywidualnej akcji trafił Ante Crnac.

Górnik – Raków skrót 2:1 (Crnac, 83 min)

W końcówce przyjezdni mieli kolejne sytuacje. Swoje szanse mieli Nowak i Jean Carlos, a w doliczonym czasie Koczerhin oraz Crnac, ale nie zdołali pokonać dobrze broniącego bramkarza Górnika. Ostatecznie trzy punkty zostały w Zabrzu.

Górnik Zabrze – Raków Częstochowa 2:1 (2:0)

1:0 – Yokota, 10 min (bez asysty), 2:0 – Yokota, 22 min (asysta), 2:1 – Crnac, 83 min (asysta Yeboah)

GÓRNIK: Bielica – Sekulić, Szcześniak, Janicki, Janża (34. Siplak) – Yokota, Rasak, Czyż (87. Dadok), Pacheco, Lukoszek (86. Kapralik) – Krawczyk (73. Musiolik). Trener Jan URBAN.

RAKÓW: V. Kovacević – Racovitan (62. Jean Carlos), A. Kovacević (69. Lederman), Rundić (46. Arsenić), Pestka (46. Drachal) – Tudor, Papanikolaou, Koczerhin, Kittel (62. Yeboah) – Crnac. Trener Dawid SZWARGA.

Sędziował Tomasz Musiał (Kraków). Widzów 14789. Żółte kartki: Siplak (64. faul), Pacheco (70. faul), Janicki (89. faul) – A. Kovacević (55. niesportowe zachowanie), Koczerhin (59. faul), Tudor (86. faul)


Fot. Lukasz Sobala / PressFocus