Punkty na wagę złota

Przed meczem Raków Częstochowa – Cracovia. Trudne zadanie czeka piłkarzy z Krakowa, ale zespół jest w takim położeniu, że każda zdobycz będzie cenna.


W tym sezonie „Pasy” nie wygrały spotkania po przerwach reprezentacyjnych. We wrześniu uległy Widzewowi, a w październiku zdobyły punkt z Puszczą. I to właśnie niepołomiczanie, a wraz z nimi strefa spadkowa, niebezpiecznie zbliżyła się się do podopiecznych Jacka Zielińskiego. – Jesteśmy w specyficznej sytuacji. Musimy „szukać” punktów z wszystkimi zespołami, także z tymi z czuba w tabeli. Z Rakowem nie wystarczą fragmenty dobrej gry, trzeba to robić przez 90 minut. Tylko wtedy można ich skruszyć. Pracowaliśmy nad poprawną skuteczności, ale tylko z jednym nominalnym napastnikiem, bo dwóch wyjechało na zgrupowania. To nie ułatwiło nam zadania, ale swoje zrobiliśmy. Choć Kamil Glik wrócił do treningów, w ten weekend jeszcze nie możemy na niego liczyć – mówi trener Cracovii.

Chcą grać 20 grudnia

6 grudnia „Pasy” raz jeszcze spotkają się z „Medalikami” na ich terenie, w walce o ćwierćfinał Pucharu Polski. W ich terminarzu na grudzień są także dwa spotkania z Legią. 17 ma się odbyć rewanż, a trzy dni później przełożone z 2. kolejki. Krakowianie chcieli zamienić gospodarzy, by u siebie zagrać nie w środku tygodnia, a w weekend, by mieć szansę na przyciągnięcie większej liczby kibiców. Portal „Legioniści.com” nieoficjalnie poinformował, że Legia nie wyraziła na to zgody. Pojawił się także temat przełożenia drugiego spotkania na 2024 rok. Takiemu pomysłowi sprzeciwia się Zieliński.


Czytaj także:


– Patrząc z punktu widzenia interesu klubu, jaka jest różnica między 20 grudnia a 27 stycznia? Przyjdzie trzy-cztery tysiące publiczności, nic wielkiego się nie zmieni. Jesteśmy w trudnej sytuacji (sportowej – przyp. red.), ale optujemy, żeby jednak zagrać 20 grudnia. Chcemy skończyć rundę jesienną, nie przeciągać jej do wiosny. Boisko na pewno będzie bardzo trudne, ale nie ma gwarancji, że wiosną będzie inne. Tym bardziej, że nie znamy potencjalnego terminu, na który chcą przełożyć. Rozmowy trwają. Rozumiem racje Legii i postąpiłbym tak samo (przykładając mecz z lipca – przyp. red.), ale szkoda, że nie „włożono” nam go gdzieś wcześniej – przyznaje.

Zgoda z poprawką

Nie na sesji 6 grudnia, a już w środę krakowscy radni wyrazili zgodę na sprzedaż za 21,2 mln zł 33,64 proc. akcji MKS Cracovia SSA, które są własnością miasta. Transakcja z Comarchem ma dojść do skutku jeszcze w tym roku, a pieniądze znajdą się na koncie trzy dni po zawarciu umowy. Przeciwko zbyciu pakietu byli przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości, od głosu wstrzymali się przedstawiciele klubu Kraków dla Mieszkańców. Wszyscy obecni na sali obrad poparli za to poprawkę do uchwały radnego Grzegorza Stawowego o treści: „Rada Miasta Krakowa apeluje do akcjonariuszy o dołożenie należytej staranności w celu zabezpieczenia historii i dorobku niematerialnego klubu poprzez zachowanie aktualnej nazwy oraz nie przenoszenie siedziby z terenu Krakowa”. Wcześniej kibiców uspokajał wiceprezes Comarchu, który zapewnił, że główny udziałowiec nie ma w planach sprzedaży Cracovii i przenoszenia klubu do innego miasta.


Na zdjęciu: Ostatni mecz z Rakowem w Częstochowie Cracovia zaczęła od prowadzenia, ale uległa 1:4.

Fot. Marcin Bulanda/PressFocus