Mecz (przed) ostatniej szansy

Przed Sporting – Raków. Mistrzowie Polski udali się do Lizbony, gdzie dzisiaj rozegrają mecz w Lidze Europy.


Częstochowianie dopiero w godzinach popołudniowych w środę wylecieli do stolicy Portugalii. Wieczorem odbyli trening przed arcyważnym meczem ze Sportingiem. Pojedynek na Estadio Jose Alvalade może dać tak poprawę sytuacji w grupie, jak i w zasadzie przypieczętować brak awansu do fazy pucharowej Ligi Europy. Nadzieje w ekipie spod Jasnej Góry są spore. Szczególnie, że linia defensywna w zespole Dawida Szwargi może wyglądać lepiej niż w spotkaniu w Sosnowcu.

Sprawdzony zestaw?

Pewne jest to, że Zoran Arsenić nie pojawi się na boisku. Defensor nadal walczy o powrót do zdrowia. Choć kapitan mistrza Polski pojawił się na pokładzie samolotu do Lizbony, tak szanse na jego występ w czwartkowy wieczór są iluzoryczne. W Portugalii zameldował się za to Adnan Kovacević. Defensor w ostatnim czasie leczył kontuzję, podobnie zresztą jak Deian Sorescu. Jego szanse na występ więc rosną.

Sytuacja jest nie do pozazdroszczenia. Trener Szwarga znowu nie może skorzystać z bazowego zestawienia defensywy. Ponownie musi kombinować i szukać rozwiązania problemu w obronie. Najwięcej wskazuje na to, że w niej zamelduje się zestaw Bogdan Racovitan, Kovacević i Milan Rundić. Owszem, jest już sprawdzony w boju, popełniał też jednak wiele błędów.

Mistrzowie Polski mają w teorii kilka innych opcji w defensywie. Dla przykładu trener Szwarga może zdecydować się na Frana Tudora kosztem jednego z wyżej wymienionych. Choć wtedy pojawiłaby się luka na prawym wahadle, tak sama linia obrony powinna radzić sobie zdecydowanie lepiej. Nie jest to jednak jedyny problem szkoleniowca mistrza Polski w najbliższym pojedynku.


Czytaj także:


Osłabiony środek pola

Jeszcze kilka godzin przed wylotem o Portugalii Raków chwalił się powołaniem dla Giannisa Papanikolaou. Pomocnik ma zjawić się na zgrupowaniu reprezentacji Grecji. Tymczasem… nie poleciał z zespołem do Lizbony. Powodem jest kontuzja barku. Dla zespołu z Częstochowy to problem. Nie jest może obecnie pierwszym wyborem trenera w pomocy, częściej decyduje się on na Gustava Berggrena czy Władysława Koczergina.

Mimo to sztab szkoleniowy mistrza Polski wolałby mieć go do swojej dyspozycji. Mógłby wprowadzić sporo spokoju do środkowej strefy boiska, a na pewno zrobiłby to lepiej niż Ben Lederman. Pomocnik z polskim paszportem w obecnym sezonie nie zachwyca. Raków nie zyskuje na jego obecności na boisku. Trzeba jednak zaznaczyć, że poprzednia rywalizacja z Zagłębiem Lubin dała cień nadziei na zmianę.

Przed Sporting – Raków. Sytuacja do naprawienia?

Patrząc na spotkanie w Lizbonie, ale i problemy kadrowe gospodarzy, Raków może mieć cień nadziei na sukces. Za takowy należałoby uznać zdobycz choćby jednego punktu. Powód? Otóż Atalanta, zdecydowanie najlepszy zespół grupy, na swoim boisku podejmie Sturm Graz. Zwycięstwo Włochów zapewni im w zasadzie awans do fazy pucharowej Ligi Mistrzów.

Przy remisie ze Sportingiem mistrz Polski ma nadal szanse na awans. Musiałby wygrać potem rewanże ze Sturmem i liczyć na dobre wyniki w ostatniej serii gier. O to łatwo nie będzie. Raków więc, oczywiście prawdopodobnie, jedynie przedłuży nikłe i tak już szanse na awans do fazy pucharowej europejskich pucharów. Cuda jednak się zdarzają.


Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus.pl