Raków Częstochowa czeka trudna przeprawa

Raków w Bełchatowie podejmie Pogoń. Statystki są korzystne dla gospodarzy, choć częstochowianie mają kilka problemów do rozwiązania.


Ostatni raz obie drużyny zmierzyły się w Bełchatowie na początku ubiegłego roku. Po nudnym spotkaniu padł bezbramkowy remis. Był to też mecz wyjątkowy. Po rozegraniu tamtej kolejki ekstraklasy liga została zawieszona z powodu pandemii.

Wygrywali częściej

Mimo, że obie drużyny mają tyle samo punktów w tabeli i zajmują miejsca na podium, tak statystyki są lepsze dla Rakowa. Dotychczas częstochowianie w 14 spotkaniach ośmiokrotnie zdobywali komplet punktów. Wydaje się więc, że statystyki są po ich stronie. Nie można jednak mieć wątpliwości – Raków czeka trudna przeprawa z Portowcami. Rywalizacja z poprzedniego sezonu to potwierdza.

Wówczas, poza wspomnianym remisem, na stadionie Pogoni częstochowianie musieli gonić wynik. Już w drugiej minucie przegrywali, jednak szybko odrobili straty za sprawą samobójczego trafienia Jakuba Bartkowskiego, oraz bramce Kamila Kościelnego i zgarnęli komplet punktów. Podobny wynik dziś w Bełchatowie będzie niezwykle cenny. Jeżeli Raków wygra, to choć na moment przeskoczy w tabeli Legię, która swój mecz rozegra w niedzielę z Podbeskidziem. Dodatkowo odskoczy od Pogoni na trzy punkty i zyska odrobinę oddechu od grupy pościgowej.


Czytaj jeszcze: Defensywny dylemat

Żaden problem?

Rywalizacja nie będzie należała do najłatwiejszych, szczególnie z powodu potencjalnych absencji w zespole. Prawdopodobnie w składzie zabraknie Tomasza Petraszka, który dochodzi do siebie po listopadowej kontuzji. W bramce prawdopodobnie zadebiutuje ściągnięty zimą Dominik Holec, więc można mieć delikatne obawy jak poradzi sobie w pierwszym meczu i to przeciwko dość groźnemu przeciwnikowi.

Absencje mogą nie ominąć także linii ataku. W czasie zgrupowania w Belek na urazy narzekali David Tijanić i Marcin Cebula. Słoweniec wrócił jednak do pełni sił i bardzo możliwe, że zobaczymy go od pierwszej minuty w Bełchatowie. Większy problem jest z Cebulą. Skrzydłowy zmagał się z urazem mięśniowym. Rekonwalescencja miała trwać około 10 dni. Co za tym idzie zawodnik wróciłby do pełnych treningów tuż przed pojedynkiem z Pogonią.

Trener Marek Papszun raczej nie zaryzykuje zdrowia zawodnika wpuszczając go na plac od pierwszej minuty, jeżeli nie jest on przygotowany. Prawdopodobnie w jego miejsce zamelduje się Ivan Lopez, co nie będzie aż tak wielką stratą dla zespołu spod Jasnej Góry.

Brak decyzji

W piątkowym spotkaniu powinien wystąpić za to Kamil Piątkowski, a więc najgorętsze nazwisko ostatnich dni w Rakowie. Jak na razie negocjacje w sprawie jego transferu trwają. Prezes klubu, Wojciech Cygan w jednym z wywiadów wspomniał, że chciałby, by Piątkowski pozostał w Rakowie chociaż do końca sezonu. Szanse na to są spore. To jednak nie koniec możliwych zmian w drużynie.

Lada dzień z klubem powinien pożegnać się Oskar Zawada. Co za tym idzie klub będzie poszukiwał potencjalnego następcy dla 24-latka. Głównym kandydatem jest napastnik Qarabagu, Mahir Emreli, choć zapewne Raków szuka jeszcze alternatywy, by na koniec okienka nie zostać tylko z Vladislavsem Gutkovskisem w składzie. Ponadto ekipa spod Jasnej Góry chce jeszcze się zabezpieczyć w postaci zakupu jeszcze jednego młodzieżowca.

Prawdopodobnie tego ruchu by nie było, gdyby nie decyzja Łukasza Bejgera, który po ustaleniu wszelkich szczegółów z Rakowem nagle zrezygnował. Kandydatur jest kilka. Jeszcze pod koniec roku na testach w Częstochowie pojawił się 17-letni Artemijus Tutyszkinas. Poza nim klub obserwuje sytuację Wiktora Długosza z Korony Kielce. Jednak poza nimi klub przygląda się jeszcze kilku innym młodzieżowcom, którzy w najbliższym czasie mogą pojawić się pod Jasną Górą.


Na zdjęciu: Marcin Cebula doznał kontuzji w czasie zgrupowania w Belek. Nie wiadomo, czy wystąpi w piątkowym pojedynku z Pogonią.

Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus