Raków Częstochowa. Niepewna przyszłość Czecha

Petr Schwarz został przez kibiców wybrany zawodnikiem sezonu. Pytanie, czy w przyszłym sezonie będzie podobnie…


Nie ulega wątpliwości, że dyspozycja ekipy spod Jasnej Góry była mocno uzależniona od czeskiego pomocnika. To on był najlepszym asystentem w drużynie, a po rundzie zasadniczej nawet w lidze. Do tych asyst warto dodać też bramki, których łącznie zdobył aż osiem.

Jedyny do stałych fragmentów

W porównaniu do wcześniejszego sezonu, jeszcze pierwszoligowego, ogromnie się rozwinął i z typowego defensywnego pomocnika odpowiedzialnego głównie za odbieranie piłek, stał się wszechstronnym liderem środka pola.

Poza golami i asystami Schwarz był również odpowiedzialny za prawie wszystkie stałe fragmenty gry. Nie rozpoczynał tylko gry z piątego metra. Pozostałe, auty, rzuty wolne i karne należały już do niego. Stworzyło to bardzo niebezpieczną sytuację dla Rakowa. Gdy czeski pomocnik pauzował z powodów kartek czy kontuzji, to ekipa spod Jasnej Góry była całkowicie zagubiona, gdyż innego – równie skutecznego wykonawcy w zespole – najzwyczajniej w świecie nie było. A niedługo i jego może nie być.

Choć właściciel klubu Michał Świerczewski twierdzi, że nikt z czołowych zawodników Rakowa nie odejdzie latem, to nie można wcale wykluczyć, że tak się nie stanie, a jednym z pierwszych, którzy mogą opuścić Częstochowę będzie właśnie Schwarz. Przede wszystkim dlatego, że pomocnikowi pozostał rok do zakończenia umowy z klubem. Jest to w zasadzie ostatnia szansa na to, by na nim cokolwiek zarobić. Choć w przypadku częstochowian cokolwiek nie będzie zbyt mocno brane pod uwagę. Oczekiwania finansowe Rakowa względem potencjalnych kupców Schwarza, jak i innych zawodników z kręgosłupa zespołu, będą dość wysokie. Mowa tu o kwotach powyżej miliona euro, co biorąc pod uwagę postawę ekipy beniaminka może być ceną zaporową dla innych klubów. Oczywiście dyskusje transferowe są obecnie czysto teoretyczne.


Na zdjęciu: Raków Częstochowa. Słowak w „klatce”


Trzeba zakładać inny, pozytywny dla klubu i drużyny scenariusz, jakim jest przedłużenie umowy z Schwarzem. Nie wiadomo jednak czy takie rozmowy są w klubie w ogóle prowadzone. Ostatnio w tej sprawie na łamach „Sportu” wypowiadał się prezes klubu.

-Myślę, że najlepszym rozwiązaniem jest pozostawienie tych spraw osobom, które się na tym znają, a takie w Rakowie pracują. Wiedzą one, jak wygląda nasza sytuacja kadrowa, kiedy się kończą poszczególne kontrakty – powiedział kilka dni temu Wojciech Cygan. Biorąc pod uwagę, że do końca kontraktu Czecha pozostał niecały rok możliwe, że takowe rozmowy już trwają, jednak takiej pewności nie ma.

Kierunek Wrocław mało realny

Wymagania Czecha mogą być dość wysokie, biorąc pod uwagę jego formę, która przykuła uwagę innych klubów. Nie tak dawno mówiło się o zainteresowaniu ze strony Śląska Wrocław, jednak temat jest raczej zamknięty. Choć trener Vitezslav Laviczka jest ogromnym zwolennikiem talentu Schwarza, to szansa na jego przenosiny z racji wymagań Rakowa jest minimalna. Trzeba pamiętać o tym, że Schwarz w listopadzie skończy 29 lat, a wymagania finansowe klubu z Częstochowy są duże. Śląsk może będzie próbował w styczniu porozumieć się z zawodnikiem, aby od kolejnego sezonu reprezentował ich barwy, jednak do tego czasu Raków może już z nim przedłużyć umowę.


Na zdjęciu: Petr Schwarz ma za sobą świetny sezon, był jednym z motorów Rakowa.
Fot. Łukasz Sobala/Pressfocus.pl