Raków Częstochowa. Obrona nareszcie zdrowa

Zoran Arsenić i Milan Rundić wrócili do gry po kontuzjach. Raków ma dzięki temu więcej opcji w defensywie.


Częstochowianie mieli sporo kłopotów z obsadą defensywy. Marek Papszun musiał „szyć” obronę z wahadłowego Frana Tudora i środkowego pomocnika Giannisa Papanikolaou. Choć nie prezentowali się źle, to mieli pewne braki, jak błędy w ustawieniu, co jest normalnie przy zawodnikach niegrywających na tej pozycji.

Teraz szkoleniowiec wicemistrza Polski może postawić na zawodników, dla których gra w środku obrony jest chlebem powszednim. W tym przypadku rodzi się jednak pewien problem.

Brakuje minut

Arsenić wraca po prawie dwóch miesiącach rozbratu z piłkę. Rundić wrócił do zespołu po kolejnej krótszej przerwie. Pauzy, co widać po postawie Tomasza Petraszka, mogą mieć wpływ na ich dyspozycję. Czech ma jeszcze problemy w ustawieniu i wyczuciu momentu, w którym należy wystawić nogę. Dzięki ostatnim występom jego forma rośnie. Podobnie powinno być w przypadku Rundicia i Arsenicia. Nie wiadomo jednak, ile zajmie im powrót do formy.

Papszun wprowadza obu do zespołu stopniowo. Przykładem jest Arsenić, który z Bruk-Betem i KKS-em Kalisz rozegrał po połowie. Nie jest to sytuacja podobna do wspomnianego wcześniej Petraszka, który musiał z miejsca wejść do jedenastki i rozgrywać spotkania od deski do deski. Papszun, przy ponownym wprowadzaniu zawodników, ma teraz margines bezpieczeństwa w postaci pozostałych stoperów, Tudora i Papanikolaou.

Niebezpieczne końcówki

Powrót do odpowiedniej dyspozycji to jedno. Inna kwestia to zgranie z pozostałymi stoperami. Trudno w tym momencie stwierdzić, jaki kształt będzie mieć galowa linia defensywy. Z jednej strony Papszun może postawić na wariant bardziej defensywny z Petraszkiem i Andrzejem Niewulisem oraz trzecim, bardziej kreatywnym stoperem, lub wybierze rozegranie z Rundiciem i Arseniciem kosztem jednego z kapitanów.

Daje mu to spore pole manewru, z drugiej jednak strony powoduje, że wracający Arsenić i Rundić mogą nie otrzymać wystarczającego czasu na boisku, by wrócić do pełni formy. Wiele będzie zależne od rotacji, która mimo wszystko w Rakowie jest dość spora.

Mają co poprawić

Zestawienie obrony, występującej w tym samym składzie co tydzień, może mieć pozytywne skutki. W ostatnich spotkaniach, szczególnie z Bruk-Betem i KKS-em Raków, Raków tracił gole w prosty sposób. Dodatkowo strzelano je częstochowianom w samych końcówkach spotkań. Powodowało to nerwówkę, a w meczu pucharowym z kaliszanami o mało nie doprowadziło to do dogrywki.



To jasny sygnał dla sztabu szkoleniowego, że niegdyś żelazna defensywa nie jest już tak dobra, jak kilka miesięcy temu. Przez to Raków musi bardziej skupić się nad pracą w tej formacji. Choć szkoleniowiec częstochowian ma zastrzeżenia wobec ofensywy, tok wicemistrzowie Polski są drugim najskuteczniejszym zespołem w lidze. Stąd też powrót stoperów oraz odpowiednie wprowadzenie ich do gry będzie kluczem przy uszczelnieniu linii obrony.


Na zdjęciu: Zoran Arsenić powoli wraca do zespołu. Raków potrzebuje zarówno jego, jak i Milana Rundicia.

Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus