Raków Częstochowa. Prawie komplet na Lecha

Kibice Rakowa zmobilizowali się na pierwszy mecz ligowy z publicznością na własnym obiekcie. Praktycznie wszystkie bilety zostały wyprzedane.


Fani wicemistrzów Polski po raz ostatni obserwowali spotkanie ligowe na własnym obiekcie w 2019 roku, kiedy Raków rywalizował na poziomie pierwszej ligi. Od tamtej pory kibice, podobnie jak ich drużyna byli skazani na wieczną tułaczkę od Bełchatowa po Bielsko-Białą. Teraz, po długiej przerwie będą mieli okazję, by w końcu obejrzeć swój zespół z perspektywy własnych trybun.

Pierwszą ku temu szansę mieli w poprzedni piątek, gdy Raków rywalizował z MOL Fehervar. Trybuny obiektu przy Limanowskiego były w zdecydowanej większości wypełnione. Spotkanie ligowe z Lechem wzbudza jednak zdecydowanie większe emocje, a co za tym idzie lepszą sprzedaż. Na moment tworzenia tekstu zostało jedynie jedno miejsce na całym stadionie. Liczba dostępnych miejsc może w każdym momencie się zwiększyć – wszystko zależy od karnetowiczów, którzy nie pojawią się w niedziele na spotkaniu. Muszą oni ten fakt zgłosić poprzez stronę klubową. Wówczas zwolnią miejsca innym kibicom.



Niezależnie od zainteresowania spotkaniem fani Rakowa nie są do końca zadowoleni ze swojego obiektu. W czasie sparingu słychać było okrzyki „chcemy stadionu, a nie atrapy stadionu”. Dodatkowo obiekt przy Limanowskiego nie jest jeszcze skończony. Do budowy została jedna trybuna. Pierwotne wskazywano, że ma być gotowa w najbliższych tygodniach. Według nieoficjalnych termin przesunięto najpierw na październik, a wiele wskazuje na to, że do końca roku będą trwały prace nad jej budową.


Fot. Krzysztof Dzierzawa / Pressfocus