Raków Częstochowa. Wiedzą na co ich stać

Raków Częstochowa w Opalenicy przygotowuje się do najbliższego meczu ligowego z Wartą Poznań.


Częstochowianie przystąpią w dość dobrych nastrojach do najbliższego spotkania w Grodzisku Wielkopolskim, gdzie drużyna „warciarzy” rozgrywa swoje mecze. Raków powiększył przewagę nad grupą pościgową do 5. punktów, a ma w zapasie jeszcze jedno spotkanie. Dodatkowo jego strata do drugiej w tabeli Pogoni wynosi tylko cztery „oczka” co może dawać nadzieję ekipie z Limanowskiego na wicemistrzostwo Polski.

Nikogo nie lekceważą

Mimo, że Warta jest beniaminkiem w tym sezonie ligowym, to podopieczni Piotra Tworka cały czas są w walce o czwartą lokatę. W przypadku zdobycia przez Raków Pucharu Polski to miejsce w tabeli dawałoby ekipie z Poznania szansę na grę w eliminacjach do europejskich pucharów. Częstochowianie poważnie podchodzą do tego spotkania.

– Pracujemy z zawodnikami, którzy są świadomi miejsca, w jakim są oraz o co walczą. Nie widzę możliwości, by zlekceważyli Wartę – powiedział na przedmeczowej konferencji trener Rakowa, Marek Papszun. Szkoleniowiec częstochowian z szacunkiem podchodzi do swojego rywala, choć jak sam podkreśla jego zawodnicy znają także swoją wartość.

– Zdajemy sobie sprawę, że gramy z przeciwnikiem, który jest na fali i gra chyba ponad swoje oczekiwania. W tej rundzie dorównuje Legii i Piastowi, jeżeli chodzi o zdobycze punktowe. Jesteśmy świadomi, że rywal jest godny, natomiast wiemy, na co nas stać, wiemy jak rozegraliśmy nasze trzy poprzednie spotkania. Wierzę w to, że pokażemy się ponownie z dobrej strony, pokażemy dobrą grę i będziemy w niej skuteczni – dodaje Papszun.

Sytuacja jest dynamiczna

W Grodzisku Raków nie pojawi się w identycznym zestawieniu jak w meczach z Cracovią i Lechem. Szkoleniowiec Rakowa zapowiedział korekty w składzie, nie podał jednak konkretnie, kogo będą dotyczyć. Dynamicznie rozwija się sytuacja Davida Tijanicia. Słoweniec opuścił dwa poprzednie spotkania częstochowian z powodu urazu. Istnieje jednak szansa, że pojawi się choćby na ławce w meczu z Wartą. Zupełnie inaczej wygląda sytuacja Tomasza Petraszka, który od kilku miesięcy walczy o powrót na boisko po urazie kolana.

– Tomasz na pewno nie będzie gotowy na to spotkanie. To wiadoma sprawa, ponieważ jego kontuzja jest długotrwała i jeszcze na pewno przez jakiś czas nie skorzystamy z niego – dodaje szkoleniowiec Rakowa. Ta wypowiedź może oznaczać, że Czech nie tylko opuści spotkanie z Wartą czy ze Śląskiem, ale może zabraknąć go na murawie w finale Pucharu Polski.


Czytaj jeszcze: Piękne pożegnanie z Bełchatowem

Skupiają się na Warcie

Raków cały czas jest w grze o wicemistrzostwo, a w skrajnym przypadku nawet i o mistrzostwo Polski. Jeżeli Legia wpadnie w dołek, a Raków będzie kontynuował dobrą serię, to wszystko jest możliwe. Szkoleniowiec Rakowa nie rozważa potencjalnych scenariuszy i koncentruje się na Warcie.

– Nie analizuję tego pod tym kątem. Przed nami ważny mecz i chcemy wgrać z Wartą. Nie oglądamy się za siebie, ani nie spoglądamy w górę. Postaramy się rozegrać dobry mecz i wygrać w Grodzisku, dojechać szybko do domu i odpowiednio przygotować do meczu ze Śląskiem Wrocław – kończy Papszun. Piątkowe spotkanie również będzie ważne dla Rakowa. Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to częstochowianie rozegrają go na własnym obiekcie przy Limanowskiego. Problemem jest jednak fakt, że trener Rakowa prawdopodobnie nie będzie miał okazji przeprowadzić choćby jednego treningu na swoim obiekcie. Częstochowianie w środę najprawdopodobniej wrócą do domu po meczu z Wartą, a kolejne spotkanie zaplanowane jest na piątkowy wieczór. Z drugiej strony nadal nie ma stu procentowej pewności, czy Raków w ogóle rozegra ten mecz w Częstochowie. Nie ma na ten moment informacji, kiedy miałaby odbyć się kontrola ze strony Komisji Ligi. To od jej decyzji zależy, czy i kiedy stadion przy ulicy Limanowskiego zostanie dopuszczony do rozgrywek ekstraklasy. Trener Rakowa zapewne czeka, jak i wszyscy w klubie, na pozytywną decyzję. Dzięki temu częstochowianie będą mogli przygotowywać się do najważniejszych spotkań sezonu na swoim obiekcie, a nie ciągle w delegacji.


Na zdjęciu: W meczu z Wartą prawdopodobnie zabraknie Davida Tijanicia.

Fot. PressFocus