Rozwój Katowice. Legenda też się żegna

Obok odejścia „Gały” trudno przejść obojętnie. 36-letni środkowy obrońca występował w niej od 2008 roku.

– Dopiero gdy wiadomość o moim odejściu pojawiła się w internecie, zaczęło docierać do mnie, że to faktycznie koniec. Trzeba będzie poradzić sobie bez Rozwoju, ale smutek się wkrada, a łezka kręci w oku – nie ukrywa Gałecki.

Przez 11 lat świętował dwa awanse, przeżył dwa spadki, był autorem historycznej bramki zdobytej w roli gospodarza na stadionie przy Bukowej. To on trafił też do siatki w pucharowym starciu z Legią Warszawa. Goli strzelił łącznie 31, rozgrywając 255 meczów, co uprawnia go do posiadania miana niemalże żywej legendy Rozwoju.

Sekcja seniorska blisko 95-letniego katowickiego klubu znalazła się nad przepaścią. W środę internet obiegło zdjęcie wypalonego zupełnie przez słońcem boiska przy Zgody 28, z którego użytkowania z przyczyn finansowych zrezygnowali działacze (koszty jego utrzymania i czynszu względem Spółki Restrukturyzacji Kopalń wynosiły rocznie około 600 tys. zł). Licencję na III ligę Rozwój otrzymał na miejski obiekt Kolejarza w dzielnicy Wełnowiec. Drużyna po spadku z II ligi nie wznowiła jednak treningów.

Trzecia liga bez Rozwoju?!

– Do samego końca liczyłem na jakiś cud. Czytam to, co piszą media, jak tłumaczy to wszystko miasto. Liczyłem na jakiś zwrot akcji, ale nic takiego się na razie nie stało. Trzeba się z tym pogodzić, choć naprawdę trudno. Nie umiem sobie wytłumaczyć, dlaczego miasto – tak duże! – nie potrafiło zadbać o jeszcze jeden klub. Może mniejszy, ale taki, który mógłby być idealnym satelitą dla GKS-u. Słyszy się różne głosy o przyszłości terenów przy ulicy Zgody. Liczę się z tym, że kiedyś przyjdzie mi tam chodzić na zakupy. To za każdym razem byłoby przykre doznanie – nie ukrywa Gałecki, który mieszka bardzo blisko stadionu i jest zatrudniony w Kopalni Wujek.

– To moje główne miejsce pracy. Trzeba zadbać o nie, to najważniejsze w życiu. Spróbuję jeszcze przy okazji trochę pograć w niższej lidze. Po zakończeniu poprzedniego sezonu robiłem rozeznanie, jak wygląda sytuacja na poziomie IV ligi – opowiada 36-latek. Ostatecznie grać będzie w beniaminku tej klasy rozgrywkowej – AKS-ie Mikołów.

– Wiele osób powtarzało mi, że będą tam dobre warunki. Gdy przyjechałem na rozmowy, wszystko się potwierdziło. Prezesi to sympatyczni ludzie, są dwa piękne boiska z ekstraklasowymi niemalże murawami. Ten wybór był prosty. Podpisałem już kartę amatora – zdradza „Gała”, który dotąd bronił w swoim życiu barw tylko dwóch zespołów: Walki Zabrze i Rozwoju. Walka upadła rok po tym, jak się z nią rozstał. Jego odejście z Rozwoju poprzedził z kolei krach w klubie.

Rozwój, drużynę z ul. Zgody opuściło ją formalnie 13 zawodników. Prócz „Gały”, to Seweryn Gancarczyk, Bartosz Golik, Marcin Kowalski, Rafał Kuliński, Damian Lepiarz, Kamil Łączek, Przemysław Mońka, Damian Niedojad, Daniel Paszek, Michał Płonka, Bartosz Soliński i Mateusz Wrzesień.

Oficjalnie klub nie wycofał się jeszcze z rozgrywek, przez co stan niepewności trwa w Kluczborku. Tamtejszy MKS jest najwyżej sklasyfikowanym III-ligowym spadkowiczem z poprzedniego sezonu.

 

Na zdjęciu: Przemysław Gałecki spędził w Rozwoju 11 lat. Sam nie odszedł…

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ