Ruch Chorzów. Kibice proszą miasto o sygnał

Wokół Ruchu bardzo delikatnie powiało wczoraj optymizmem. Klub wywiązał się z kwestii formalnych i wiele wskazuje na to, że nic nie stoi na przeszkodzie, by miasto przelało pierwszą transzę środków w ramach promocji przez sport. Mówi się, że lipcowe świadczenia zostały wycenione na około 150-200 tysięcy złotych.

Mała nić

Na początku przyszłego tygodnia środki te powinny trafić na Cichą i pomóc w załatwieniu najpilniejszych potrzeb, czyli przede wszystkim – uregulowania pensji pracownikom, zawodnikom, trenerom. Już słyszy się, że do klubu znów trafiają – czy też trafić mogą – wezwania do zapłaty zawodnikom (gdy zaległości sięgają 2 miesięcy, mają oni podstawy do rozwiązania kontraktu z winy klubu). Te osoby, które dołączyły do „Niebieskich” już po spadku z II ligi, jeszcze nie ujrzały złotówki. Termin wypłat za lipiec przypadał na ten tydzień.
Utrzymując się w klimatach finansowych, grupa „Ultras Niebiescy” ogłosiła w czwartkowy ranek: „Pojawiła się mała nić, która może doprowadzić do zbliżenia kibiców i akcjonariuszy, żeby jednak tak się stało, miasto Chorzów MUSI pierwsze dać sygnał czy mu jeszcze zależy. Na najbliższej sierpniowej sesji Rady Miasta musi zostać poddana pod głosowanie kwestia konwersji pożyczki miasta na akcje Ruchu. Nikt tutaj nie mówi o zakończeniu bojkotu. Nasze oczekiwania nie zmieniły się! Chcecie z nami rozmawiać? Mówimy – sprawdzam!”.

Głosowanie i uroczystość

Miasto na początku 2019 roku pożyczyło Ruchowi łącznie około 2 miliony zł, z terminem spłaty przypadającym na koniec grudnia. Około 2 mln zł pożyczył też spółce drugi z niedawnych akcjonariuszy – firma Carbonex, której udziały w klubie wykupił niedawno Zdzisław Bik. Prezes powiązanej biznesowo z Carboneksem grupy kapitałowej Fasing w rozmowie ze „Sportem” dawał do zrozumienia, że tej 4-milionowej w sumie pożyczki od współwłaścicieli nie ma co liczyć w wymagalnych zobowiązaniach spółki. Konwersja na akcje pomogłaby poprawić sytuację finansową klubu – ale oczywiście nie rozwiązywałaby wszystkich problemów. Mimo że – jeśli dobrze pójdzie – do końca roku Ruch co miesiąc będzie mógł liczyć na kilkusettysięczną transzę z miasta (wyższą niż 150-200 tys. za lipiec, gdy części świadczeń promocyjnych nie zrealizowano wskutek strajku pracowników), to wydaje się, że wciąż niezbędny mu jest jednorazowy zastrzyk około 2 mln zł, by wreszcie ruszyć z miejsca. Nie zapominajmy, że do 30 września klub musi uregulować kilkaset tysięcy złotych długów wymaganych licencyjnie. Jeśli tego nie uczyni, między 9. a 10. kolejką trzecioligowego sezonu może nawet stracić licencję.

A skoro była mowa o głosowaniu, to najbliższa sesja rady miasta odbędzie się w przyszły czwartek, 29 sierpnia. Co ciekawe, jednym z jej punktów jest – jak czytamy – „Uroczyste wręczenie aktu nadania Honorowego Obywatelstwa Miasta Chorzów Panu Antoniemu Piechniczkowi”.

W kadrze plus jeden?

Atmosfera w drużynie nie jest (jeszcze) wcale najgorsza. Przed dwoma tygodniami kontrakt za porozumieniem stron rozwiązał Lucjan Zieliński. Skrzydłowy słusznie zapewne narzekając na kiepską kondycję klubu mógł uchodzić w zespole za „zgniłe jabłko”. Z drugiej strony – udowodnił, że przy Cichej można dziś wydeptać sobie rozwiązanie umowy.

9 goli w „Niebieskich” derbach

– To była jedyna taka osoba w drużynie. Nie ma już więcej takich. Nawet jeśli chłopaki trochę marudzą, że organizacja nie stoi na najwyższym poziomie, to dają jakość na boisku. W tamtym przypadku bywało różnie. Czy ktoś może jeszcze nas opuścić? Nie dopuszczam do siebie takiej opcji. Myślę, że wszyscy zostaną – deklaruje Łukasz Bereta, trener Ruchu. Możliwe za to, że pozyskany zostanie w tym okienku transferowym jeszcze jeden zawodnik. To pomocnik, mający już w swoim CV występy dla „Niebieskich”.

Ze Ślęzą łatwiej?

Z powodu braku zgłoszenia do rozgrywek, sztab szkoleniowy nie mógł do tej pory skorzystać z dwóch zawodników. Giorgi Tsuleiskiri oczekuje na pozwolenie na pracę, zaś Olivier Lazar – na zgłoszenie do rozgrywek po tym, jak sfinalizowano wreszcie jego roczne wypożyczenie z Rozwoju Katowice. W obecnej sytuacji każdy zawodnik jest na wagę złota, zwłaszcza że chorzowian nie omijają kontuzje. Przedwcześnie ubiegłotygodniowy mecz z Foto-Higieną Gać zakończyli Tomasz Foszmańczyk i Mateusz Bartolewski, czyli czołowe postaci zespołu. Obecnie nie trenuje żaden z nich, dlatego w sobotnim spotkaniu ze Ślęzą Wrocław drużyna będzie musiała radzić sobie bez tego duetu. „Niebiescy” ruszą na Dolny Śląsk z chęcią zdobycia pierwszych w sezonie punktów.

– Choć Foto-Higiena ma 9 punktów, to Ślęza wydaje się indywidualnie mocniejszym przeciwnikiem, z którym – taką mam nadzieję – będzie nam się jednak grało łatwiej. Pewnie zaatakuje nas większą liczbą zawodników niż Gać, która broniła się w 7-8, a tylko 2-3 zostawiała z przodu i operowała długim podaniem – ocenia trener Bereta.

 

Na zdjęciu: Ruch po dwóch zwycięstwach pucharowych. Daniel Paszek (z lewej) i jego koledzy powalczą w sobotę o pierwsze punkty w lidze.

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ