Najtrudniejsze z trudnych

Biało-czerwone rozpoczynają dzisiaj drugą fazę turnieju. Stawką awans do ćwierćfinału. Na początek starcie z mistrzyniami świata z Serbii.


Polki fazę grupową zakończyły z bilansem trzech wygranych i dwóch porażek. Mogło być lepiej, bo w ostatnim starciu były bardzo blisko pokonania Turcji. Przegrały po twardej walce po tie-breaku.

– Zagraliśmy na 100 procent. Jestem dumny ze swoich dziewczyn, choć trudno mi okazać satysfakcję, bowiem przegraliśmy i cały czas myślę, co mogliśmy zrobić lepiej. Natomiast po tym, co pokazaliśmy w tym spotkaniu, uważam, że zmierzamy we właściwym kierunku. Nie wiem natomiast, na ile to wystarczy – stwierdził Stefano Lavarini, szkoleniowiec naszej drużyny.

Jak dodał, jego zespół „zrobił wielki show i walczył do samego końca”. W tie-breaku biało-czerwone przegrały 11:15.

– Pechowo przegraliśmy, choć oczywiście nie z powodu braku szczęściu. Po prostu w kluczowych momentach byliśmy gorsi od naszego przeciwnika. Naprawdę muszę podkreślić jakość gry, jaką pokazały dziewczyny i muszę im za to pogratulować. Jeśli miałbym jakiekolwiek zastrzeżenia, to jedynie do początku spotkania (Polki w pierwszym secie przegrywały 3:8 – przyp. red.), bowiem rozpoczęliśmy mało agresywnie. Z drugiej strony byliśmy w stanie szybko wrócić do gry, dogonić Turczynki i wygrać tę partię – ocenił Włoch.

– W tie-breaku Turcja zagrała na 60-procentowej skuteczności w ataku, my natomiast zrobiliśmy wszystko, co było w naszej mocy – w obronie, przyjęciu, kontrataku; może trochę tego zabrakło właśnie w tie-breaku – tłumaczył.

Teraz przed naszymi zawodniczkami jeszcze trudniejsze zadanie. W drugiej fazie zmierzą się z ekipami ze ścisłej światowej czołówki, a takimi są Serbia (mistrz świata) i USA (mistrz olimpijski). Niewiele słabsze są też Niemcy, prowadzone przez Vitala Heynena, trenera naszej męskiej kadry, oraz Kanada. Stawką meczów będzie awans do najlepszej ósemki mundialu. Zdaniem Lavariniego byłby to ogromny sukces.

– Musimy przede wszystkim myśleć o najbliższym meczu, najbliższym rywalu, a ci będą niezwykle silni. Tu wynik jest sprawą otwartą i trudno cokolwiek przewidzieć. Dla mnie najważniejsze jest, żebyśmy zagrali tak, jak przeciwko Turcji, na 100 procent. Poczekajmy na te mecze i zobaczymy, co się wydarzy. Zajmiemy miejsce na tym turnieju takie, na jakie zasługujemy. Oczywiście, że chciałbym dotrzeć do ćwierćfinału, ale wiem, że będzie to niezwykle trudne. Na razie staramy się robić wszystko krok po kroku – podkreślił.

Jego zdaniem, Serbia, z którą biało-czerwone zmierzą się dzisiaj (godz. 20.30), to zespół stylem zbliżony do Turcji.

– W Gdańsku zagraliśmy z dwoma azjatyckimi zespołami, ale to zupełnie inna siatkówka. Z kolei Dominikana opierała się przede wszystkim na sile. Styl Turcji to połączenie jakości technicznej z fizycznością, ta reprezentacja potrafi utrzymać balans pomiędzy poszczególnymi elementami. Gra Serbii wygląda mniej więcej podobnie. Trzeba będzie przede wszystkim zagrywką ograniczyć jej możliwości gry blokiem i myślę, że jesteśmy w stanie to zrobić. Sami musimy z kolei dobrze zagrać blokiem i w obronie. To jest też mocny fizycznie zespół, mający niezwykle skuteczną atakującą, Tijanę Bosković. Musimy włożyć w ten mecz wszystko, co mamy najlepsze – podsumował Lavarini.

Mecze drugiej fazy grupowej polskiej części mistrzostw odbędą się w Łodzi. Cztery najlepsze zespoły zakwalifikują się do ćwierćfinałów.


Na zdjęciu: Formę Polek już w pierwszym meczu sprawdzą mistrzynie świata.
Fot. FIVB