Skra Częstochowa. Dążąc do równowagi

Nie chcemy, by nasz pobyt w pierwszej lidze był tylko epizodem – mówi prezes Artur Szymczyk, dlatego beniaminek mocno podkręcił tempo na transferowym rynku, pozyskując zawodników z doświadczeniem z tego szczebla.


Powoli równoważą bilans zysków i strat. Skra mocno podkręciła tempo na transferowym rynku i co rusz chwali się nowymi zakontraktowanymi zawodnikami. – Nie chcemy, by nasz pobyt w I lidze był tylko epizodem. Wypożyczamy i pozyskujemy kolejnych graczy, by się utrzymać. Szukamy takich mających pierwszoligowe obycie – mówi Artur Szymczyk, prezes klubu z Częstochowy.

Wyznacznik charakteru

Sympatycy Skry jeszcze kilkanaście dni temu mogli łapać się za głowy, uświadamiając sobie fakt, iż z 15 zawodników, jacy zagrali w zwycięskim finale baraży z KKS-em 1925 Kalisz, dziewięciu nie ma już w klubie, następców nie widać, a drużyna znajduje się w powijakach. Teraz jednak z tego chaosu powoli zaczyna wyłaniać się kadra, która reprezentować będzie 95-letni klub w pierwszym od dawien dawna sezonie na zapleczu ekstraklasy. Jedenastu zawodników w tym okienku opuściło Skrę, ale już dziewięciu do niej trafiło.

Po stronie zysków zapisać należy też przedłużenie kontraktów z piątką zawodników: Rafałem Brusiłą, Krzysztofem Naporą, Dawidem Niedbałą, Piotrem Noconiem i Sebastianem Rogalą. Cała piątka złożyła autografy pod 2-letnimi umowami. Zwłaszcza czterej pierwsi wymienieni to filary zespołu.

– Cieszę się bardzo, że udało się zatrzymać najważniejsze osoby w zespole; osoby, które miały duży wkład na osiągnięty wynik na przestrzeni ostatnich lat. Oprócz jakości, którą pokazali ci zawodnicy w drugiej lidze, dają drużynie naprawdę dużo i są wyznacznikiem naszego charakteru. To ważne patrząc przez pryzmat trudnych spotkań, jakie czekają nas na boiskach pierwszej ligi – przyznaje Piotr Wierzbicki wiceprezes Skry.

Kuzyn z kuzynem

Częstochowianie najwcześniej pozyskali pomocnika Szymona Szymańskiego z Rekordu Bielsko-Biała i napastnika Dawida Wojtyrę ze Znicza Kłobuck. Ci zawodnicy trafiliby na „Loretę” również w przypadku, gdyby zespół nie wywalczył – sensacyjnego przecież – awansu i pozostał w II lidze.

Wojtyra znów – jak w Kłobucku – ma szansę na wspólne występy z rok starszym kuzynem Kamilem, który mimo zdobycia tytułu króla strzelców II ligi zdecydował się na podpisanie nowej umowy ze Skrą, obowiązującej do połowy 2023 roku. Wygląda na to, że tego lata nie zmieni już otoczenia, choć niczego nie można wykluczać, a bramkostrzelny napastnik na rynku zawsze jest w cenie…

W poprzednim sezonie częstochowianie nie tylko awansowali, ale też zgarnęli 1,1 miliona złotych premii za zwycięstwo w klasyfikacji Pro Junior System. Ci młodzieżowcy, którzy punktowali najintensywniej – wychowankowie Mikołaj Biegański i Radosław Gołębiowski oraz wypożyczony z Niecieczy Daniel Pietraszkiewicz – ruszyli ze Skry w świat, dlatego ta musiała zadbać o następców.

Z Jagiellonii Białystok wypożyczono napastnika Macieja Masa, z Górnika Zabrze – pomocnika Bartosza Baranowicza i bramkarza Bartosza Neugebauera, który o miejsce między słupkami rywalizować będzie z Nikodemem Sujeckim, sprowadzonym czasowo z Pogoni Szczecin. Rywalizację wśród młodych uzupełnił jeszcze obrońca Filip Arak z Błonianki Błonie.

Dwa awanse z Łęczną

– Mając ten szkielet i młodzieżowców, których zakontraktowaliśmy, możemy myśleć o kolejnych wzmocnieniach drużyny – zapowiadał wiceprezes Wierzbicki, a trener Jakub Dziółka tuż po niedzielnym (0:2) sparingu z Rakowem Częstochowa w Konopiskach deklarował, że w tygodniu dołączą do drużyny nowi zawodnicy.

Po młodości przyszedł czas na doświadczenie, a takowe z gry na I-ligowym poziomie mają Łukasz Winiarczyk, Dominik Bronisławski i Marcin Stromecki. Ten ostatni w ostatnich dwóch sezonach był podstawowym zawodnikiem Górnika Łęczna, z którym świętował awanse. Poprzednie rozgrywki 27-letni środkowy pomocnik zamknął z bilansem 24 występów ligowych i 3 pucharowych. W momencie zamykania tego wydania Skra oficjalnie jeszcze się nim nie „pochwaliła”. Roczne kontrakty podpisali już za to Bronisławski i Winiarczyk.

Za wcześnie na makroregion

Ten pierwszy wraca nie tylko na zaplecze elity, ale też do… Częstochowy, bo przez 1,5 roku – w sezonie 2015/16 i 2016/17 – reprezentował barwy Rakowa. W I lidze grał w GKS-ie Katowice, z którym zanotował spadek, a na niższym szczeblu nie wystąpił ani razu, bo zerwał więzadła i przechodził długą rehabilitację. Przez 1,5 roku nie grał w piłkę. Ostatnią rundę spędził w Stali Brzeg, rozgrywając 16 meczów i zdobywając 6 bramek. Udowodnił, że na poziom makroregionalny jest jeszcze za mocny. Teraz zasilił II linię beniaminka I ligi.

– Do transferu w największym stopniu przyczynił się trener Jakub Dziółka, który znał mnie z GKS-u Katowice, gdzie był asystentem pierwszego trenera. Trener wie, na co mnie stać i po jego telefonie zdecydowałem się postawić na Skrę. Bardzo cieszę się, że będę mógł występować na tym poziomie. To bardzo silna pierwsza liga, z mocnymi zespołami, ale nie trzeba się niczego bać.

Wierzę, że damy radę. Piłka jest nieprzewidywalna, pisze różne scenariusze, ale drużyna jest solidna, trzon został utrzymany i myślę, że spokojnie utrzymamy Skrę w pierwszej lidze – zadeklarował 25-letni Bronisławski po podpisaniu kontraktu.

Cypryjski sprawdzian

Winiarczyk z kolei nigdzie nie wraca – a zostaje w I lidze, w której grał przez 4 ostatnie sezony w Odrze Opole. Łącznie 31-letni lewy obrońca spędził w Opolu 5 lat. Z końcem czerwca wygasła jego umowa i musiał szukać nowego pracodawcy. W jego znalezieniu pomógł Rafał Brusiło, czyli ten, z którym przez niekrótki czas tworzył w Odrze parę bocznych obrońców. – Przez ostatnie półtora tygodnia więcej chyba rozmawiałem z Rafałem niż z własną żoną – śmieje się Winiarczyk.

– Kto zna Rafała, ten wie, że z nim nie da się krótko rozmawiać. Mówił mi, że jest tu fajna, rodzinna atmosfera. Przyznam się, że śledziłem końcówkę poprzedniego sezonu w wykonaniu Skry. Oglądałem mecz z Garbarnią, kiedy Skra wywalczyła udział w barażach po golu w 94 minucie z rzutu karnego. Potem były dwa trudne baraże, które chłopaki rozegrali bardzo umiejętnie. Ten sezon w pierwszej lidze będzie trudniejszy, bo spadną trzy drużyny, a nie tak jak w poprzednim tylko jedna. Będziemy w każdym meczu walczyć o jak najlepszy wynik. Jestem dobrej myśli – przekonuje „Winiar”.

To jeszcze nie koniec zbrojeń, ale powoli można myśleć o zgrywaniu zespołu, a nie jego budowie. Dziś częstochowianie rozegrają czwarty w okresie przygotowawczym sparing. Po porażkach z Wisłą Płock (0:3) i Rakowem (0:2) oraz zwycięstwie z Odrą Wodzisław (3:0), tym razem zmierzą się z beniaminkiem cypryjskiej ekstraklasy, Arisem Limassol. – Dla kibiców to fajna sprawa, a dla nas – wymagający rywal. Będziemy mogli zweryfikować swoje możliwości, ligowi rywale też będą przecież wymagający – przyznaje trener Dziółka.
(WChał)

9 ZAWODNIKÓW zakontraktowała Skra po awansie do I ligi. Straciła 11.


Na zdjęciu: Łukasz Winiarczyk (z prawej) przez 5 lat był ważnym zawodnikiem opolskiej Odry, a teraz powalczy o utrzymanie I ligi dla Skry.
Fot. Piotr Matusewicz/PressFocus