Skra Częstochowa. Do trzech razy sztuka

Skra po raz pierwszy w tym sezonie nie zagra na boisku przeciwnika.


Do trzech razy sztuka. To powiedzenie pasuje do najbliższego spotkania Skry. Częstochowianie zagrają dzisiaj z Sandecją trzeci mecz w tym roku. To będzie także trzeci wiosenny występ podopiecznych Jakuba Dziółki w roli gospodarzy. Pierwszy raz jednak zmierzą się z rywalem nie na jego boisku tylko na Stadionie Ludowym, który stał się ich zastępczym domem na spotkania rundy rewanżowej. No i najważniejsze – kibice zespołu spod Jasnej Góry wierzą, że wreszcie po porażce i remisie będą się cieszyć z kompletu punktów.

Nadzieję rozbudzają zarówno dobra forma zaprezentowana przez bezdomnego beniaminka w poniedziałkowym spotkaniu z Podbeskidziem w Bielsku-Białej, jak i wynik jesiennego meczu z Sandecją. W Nowym Sączu gospodarze musieli bowiem przełknąć gorycz porażki. 17 listopada jedynego gola strzelił Mikołaj Kwietniewski, który wykorzystując rzut karny, przedłużył serię zwycięstw częstochowskiej drużyny do czterech.
Kibice „skrzaków” marzą o powtórzeniu takiej passy i liczą, że pierwszy krok w tym kierunku ich pupile wykonają w Sosnowcu w meczu inaugurującym 23. kolejkę I ligi. Dobrej myśli są także zawodnicy.

Dwie role Szymańskiego

– To, że mecz z Podbeskidziem graliśmy w poniedziałek i na regenerację nie było dużo czasu, nie ma znaczenia – stwierdził Szymon Szymański.

– Owszem, mecz w Bielsku-Białej był bardzo trudny, wymagający, ale jesteśmy bardzo dobrze przygotowani. Szybko się zregenerowaliśmy i od środy skupiliśmy się już na Sandecji. Na pewno na mecz będziemy gotowi w stu procentach. Nie będzie miało też dla mnie znaczenia, na jakiej pozycji ustawi mnie trener. Jestem nominalnie środkowym pomocnikiem, ale myślę, że mam też predyspozycje do tego, żeby grać na stoperze, co pokazałem w ostatnim spotkaniu. Będę więc grał tam, gdzie trener mnie postawi. W spotkaniu z bielszczanami była potrzeba, żebym wystąpił na stoperze i myślę, że zagrałem dobrze tak jak cała drużyna. I to samo chcemy zrobić w potyczce z Sandecją.

Skoncentrowani i zaangażowani

Dobrej myśli jest także Piotr Nocoń, którego waleczność otworzyła drogę częstochowianom do zdobycia gola, w meczu z Podbeskidziem podkreśla, że Skra po zimowych przetasowaniach dopiero się rozkręca.

– Na pewno z każdym tygodniem, z każdym treningiem spędzonym razem, rozwijamy się i idziemy do przodu – zapewnia kapitan Skry.

– Było to na pewno widać w meczu z Podbeskidziem. Mocno przepracowaliśmy okres przygotowawczy i mam nadzieję, że będziemy to udowadniać we wszystkich meczach, które nas czekają wiosną. Trzeba podkreślić, że mamy dobry zespół i jeśli tylko będziemy w stu procentach skoncentrowani i zaangażowani, to z pewnością sprawimy jeszcze wiele niespodzianek.

Można to zniwelować

Nikomu z sympatyków Skry nie trzeba przypominać, że częstochowianie z dorobkiem 28. punktów plasują się w tabeli na 12. miejscu, a zajmująca 9. pozycję Sandecja ma 4 oczka więcej. Częstochowianie odważnie patrzą jednak jeszcze wyżej, bo do strefy barażowej mają 6 punktów straty i na pewno nie trzeba być hurra optymistą, żeby stwierdzić, że na dystansie 12. kolejek można to zniwelować. Warunek jest jednak jeden – trzeba wygrywać i na pewno z takim założeniem drużyna trenera Dziółki wybiegnie dzisiaj na sosnowiecką murawę.


Na zdjęciu: Mikołaj Kwietniewski zdobył w tym sezonie dwie bramki, ta druga zapewniła Skrze w listopadzie zwycięstwo z Sandecją.
Fot. Tomasz Kudala/Preesfocus