Nie czekali na Mikołaja

Piłkarze Skry Częstochowa 5 grudnia rozpoczęli przygotowania do rundy wiosennej.


Po trzech tygodniach piłkarskich urlopów zawodnicy Skry Częstochowa wrócili do treningów. Sztab szkoleniowy przedostatniej drużyny I ligi nie zamierzał czekać aż formę przyniesie święty Mikołaj, tylko w przeddzień daty, którą doskonale znają wszystkie dzieci, rozpoczęli zajęcia. Po okresie odpoczynku i oglądania meczów mistrzostw świata w Katarze zawodnicy klubu spod Jasnej Góry spotkali się na siłowni. W dwutygodniowym grudniowym planie zajęć nie brakuje także jednak czasu na ćwiczenia z piłką, na które podopieczni Jakuba Dziółki wybiegli 6 grudnia w Myszkowie.

– Nasz stadion ciągle jest terenem budowy – wyjaśnia prezes Skry, Artur Szymczyk.

– Robimy wszystko, żebyśmy w styczniu mogli już do nas zaprosić przedstawicieli Komisji do spraw licencji klubowych PZPN-u, aby stwierdziła, czy będziemy mogli rozpocząć rundę wiosenną na naszym obiekcie przy ulicy Loretańskiej. Na pewno w styczniu wrócą tam nasi piłkarze, którzy przez tak długi czas musieli się tułać po wypożyczanych murawach, ale od początku 2023 roku znowu będą w domu.

Zaczęli na siłowni

Zanim jednak to nastąpi, sztab szkoleniowy stara się maksymalnie wykorzystać każdy trening.

– W ciągu tych dwóch tygodni na pewno nie będziemy trenować lekko – twierdzi Jacek Rokosa, trener przygotowania fizycznego.

– Pierwsze zajęcia na siłowni były dość długie, a intensywność średnia, w niektórych ćwiczeniach nawet niska. Bardziej skupialiśmy się na jakości ruchu i na ogólnym rozwoju. W sumie w tym grudniowym cyklu zajęć mamy zaplanowanych pięć sesji na siłowni. Treningi przez te dwa tygodnie mają na celu przede wszystkim utrzymanie parametrów wydolnościowych zawodników, którzy na tym poziomie nie mogą mieć tak długiej przerwy jak ta, która wynika z rozgrywanych w nietypowym terminie mistrzostw świata w Katarze. Ponadto chcemy, żeby nasi zawodnicy cały czas czuli piłkę, boisko i żebyśmy w styczniu mogli ruszyć trochę mocniej i intensywniej.

Weszli na sztuczną murawę

W ślad za tymi słowami idą zajęcia na sztucznej murawie w Myszkowie, gdzie częstochowianie trenowali we wtorek i czwartek.

– Chodzi o to, żebyśmy wrócili do działań z piłką i przypomnieli sobie nasze zadania w grze w ataku i w obronie – dodaje asystent trenera Konrad Gerega.

– Dlatego na końcu zajęć była duża gra. Drużyna popracowała w tlenie, co jest dla nas istotne pod kątem sobotniego meczu z GKS-em Jastrzębie. W tym kontekście ważne jest to, żeby zawodnicy byli przygotowani i nie odnieśli żadnych kontuzji.

Zagrają sparing

Piłkarze Skry też cieszą się z powrotu na treningi i wyjścia na boisko oraz czekają na pierwsze z dwóch grudniowych spotkań, czyli zaplanowany na 10 grudnia o godzinie 11.30 sparing z II-ligowcem z Jastrzębia Zdroju.

– Czujemy się dobrze, wypoczęliśmy – zapewnia Szymon Szymański.

– Każdy z nas minione trzy tygodnie spędził głównie odpoczywając, bo runda była długa i ciężka. Myślę, że jesteśmy w pełni gotowi na pracę i na siłowni i na boisku. Każdy jest głodny piłki. Pierwsze zajęcia na „placu” sprawiły nam dużo radości i wywołały uśmiech na twarzy każdego z nas. Czekamy więc teraz z niecierpliwością na mecze, ale przede wszystkim mamy na swoich celownikach start ligi. Wprawdzie do inauguracji wiosennych rozgrywek jeszcze daleka droga, ale każdy ma z tyłu głowy, żeby jak najlepiej przygotować się do tej rundy, która będzie kluczowa. Mam nadzieję, że optymalnie przygotujemy się do rundy wiosennej i będą tego efekty już w lutym.


Na zdjęciu: Pomocnik Skry Częstochowa Szymon Szymański cieszy się z powrotu do treningów.
Fot. Łukasz Sobala/PressFocus