Zbliża się godzina zero

W piątek o godzinie 16.00 upływa termin składania ofert na kupno pakietu większościowego akcji Śląska Wrocław.


Jednym z najgorętszych wśród kibiców Śląska Wrocław tematów jest kwestia prywatyzacji klubu z Oporowskiej. Ze względu na duże zainteresowanie podmiotów składanie ofert zostało przedłużone do piątku, 16 czerwca, do godziny 16.00. Na ten temat zabrał głos na antenie Radia Wrocław pełniący aktualnie obowiązki prezesa klubu Maciej Potocki.

– Zapytań było bardzo dużo – powiedział tymczasowy szef Śląska.

– Chcę tu jednak wyraźnie zaznaczyć, że ani rada nadzorcza, ani ja osobiście, nie jestem członkiem tego zespołu, który przygotowuje prywatyzację. Specjalny zespół powołany przez pana prezydenta Jacka Sutryka jest dosyć duży i wszystko jest realizowane przez Urząd Miejski, Biuro Nadzoru Właścicielskiego, czyli nadzorujące to jakby spółki miejskie. Jest bardzo dużo zapytań i zainteresowanie z różnych miejsc.

Jak zaznaczył Potocki, proces sprzedaży Śląsk obfituje w różnego rodzaju procedury. Przed przystąpieniem do rozmów musi być wpłacone przez zainteresowanych wadium, czyli kwota w formie zabezpieczenia, gwarantująca dotrzymanie warunków prowadzących do zawarcia umowy. Następnie powoływana jest przez prezydenta i Urząd Miejski specjalna komisja, która przeprowadzi rozmowy z potencjalnymi nabywcami. Jak długo to wszystko może potrwać, nim procedura zostanie zamknięta?


Czytaj także:


– To może być od kilku do kilkunastu tygodni – wyjaśnił prezes Potocki.

– Może już do końca wakacji będziemy w stanie mieć nowego właściciela. To wszystko zależy od tego, jakie parametry kupcy, inwestorzy położą na stół. Może się okazać, że będzie oferta, która będzie bardzo sensowna, bardzo wyważona, mądra i akceptowalna przez obecnego właściciela, czyli przez miasto i przez tę komisję. Może też okazać się, że będą to oferty, które będą wymagały bardzo długich negocjacji.

Na razie Śląsk nie pozyskał jeszcze żadnego nowego piłkarza, ale ruch w interesie trwa cały czas. Z klubem z Oporowskiej łączonych jest kilku zawodników, wśród nich prawie 31-letni pomocnik Dominik Furman, który właśnie rozwiązał za porozumieniem stron kontrakt z Wisłą Płock i jest do wzięcia za darmo. No, nie do końca, ale przynajmniej nie trzeba będzie płacić odstępnego z tytułu transferu. Furman po raz pierwszy został zawodnikiem „Nafciarzy” 1 lipca 2016 roku, dokąd trafił w ramach wypożyczenia z francuskiego FC Toulouse. Rok później Wisła wykupiła go za 150 tysięcy euro. 21 sierpnia 2020 roku Furman przeniósł się do tureckiego Genclerbirligi Ankara, lecz po roku wrócił do Płocka. Ogółem rozegrał w tym zespole 197 meczów w ekstraklasie, strzelając w nich 18 goli i dokładając 22 asysty.

Ale nie tylko Furman jest kojarzony ze Śląskiem. Na celowniku klubu znaleźli się – wedle nieoficjalnych przecieków – Michał Nalepa z Lechii Gdańsk, Czech Tomasz Przikryl z Jagiellonii Białystok i kolejny „Nafciarz”, Rafał Wolski, Ostatni z wymienionych ma największe wzięcie, bo interesują się nim między innymi Górnik Zabrze i Jagiellonia, pojawiają się również sugestie o przeprowadzce do zagranicznego klubu.


Na zdjęciu: Dominik Furman znalazł się – podobno – na celowniku Śląska Wrocław.
Fot. Paweł Andrachiewicz/PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.