Sam charakter to za mało

Rozmowa ze Sławomirem Paluchem, byłym piłkarzem górnośląskich klubów, także Ruchu Chorzów w latach 1993-94 i 1999-2003, obecnie trenerem młodzieży w MKS MOSiR Czerwionka-Leszczyny.


Jest pan zaskoczony tym, że trener Jarosław Skrobacz nie prowadzi już Ruchu Chorzów?

Sławomir PALUCH: – Jestem osobą, która patrzy na to z boku. Nie znam kulisów i tego, co dzieje się tam na co dzień. To są decyzje podejmowane wewnątrz, a my na zewnątrz widzimy tylko wynik i grę zespołu. Ciężko powiedzieć czy trener Skrobacz sam powiedział, że nie widzi sensu, by to dalej prowadzić, czy chce oddać pałeczkę komuś z innym spojrzeniem na drużynę.

W ostatnim czasie ścierały się dwie opinie. Jedna mówiła, że skład Ruchu jest tak słaby, że zmiana trenera i tak nic tutaj nie da. Druga, że coś się w tej ekipie wypaliło się i szkoleniowca trzeba zmienić, aby dać piłkarzom nowy impuls. Do której wersji panu bliżej?

Sławomir PALUCH: – Jak mówię, widzę to tylko z zewnątrz. Ale patrząc na to realnie – z punktu widzenia kibica, mamy tu drużynę, która zrobiła dwa awanse z rzędu z trenerem Skrobaczem. Nie było tam spektakularnych wzmocnień, bo patrząc na to, kto przyszedł do Ruchu przed ekstraklasą, nie obiło się o ucho, aby były to nazwiska, które faktycznie mogą coś zdziałać. Takie, które spowodują, że zespół zacznie lepiej grać. Na pewno jest to drużyna z charakterem, co pokazywała już wcześniej, ale samym charakterem nie wygrywa się w ekstraklasie. Można powalczyć, ale potrzebne są już umiejętności, a tutaj pod tym względem Ruch ich za dużo nie ma. Brakuje też odpowiednich indywidualności, jakie są w innych drużynach. Opinie mogą być różne, ale moim zdaniem na dzień dzisiejszy brakuje w Chorzowie umiejętności czysto piłkarskich.


Czytaj także:


Latem Ruch był w czołówce ekstraklasy, jeśli chodzi o liczbę transferów przychodzących. Wielu nowych zawodników nie daje jednak odpowiedniej jakości i coraz głośniej mówi się o tym, że okienko zostało – mówiąc wprost – zawalone. Zgadza się pan z takim postawieniem sprawy?

Sławomir PALUCH: – Na zewnątrz może to wyglądać inaczej, ale wewnątrz ktoś podjął takie decyzje z jakiegoś powodu. Wiadomo, że chciał jak najlepiej. Z perspektywy czasu łatwo ocenić, że coś nie wyszło – że za dużo, że za mało, że nie tacy zawodnicy. Ale realia są takie, że Ruch awans wywalczył na sam koniec. W wielu drużynach nowi piłkarze są dogadywani już wcześniej. Nie początek lipca, nie koniec czerwca. Ruch musiał więc brać tych, którzy byli dostępni i którzy byli w zasięgu finansowym, a tam żadnego eldorado nie ma – i nigdy nie było. Z drugiej strony patrząc, można zobaczyć, gdzie są pozostałe drużyny, które wywalczyły awans. To też świadczy o tym, że przeskok między pierwszą ligą a ekstraklasą staje się coraz większy, bo w ostatnich latach również często się zdarzało, że beniaminek długo bronił się przed spadkiem albo od razu spadał. To nie jest przypadek.

Pytając także w kontekście następcy Jarosława Skrobacza, czego potrzebuje teraz Ruch, aby poprawić swoją sytuację?

Sławomir PALUCH: – Najprostszego – zwycięstwa. To nie ma znaczenia czy w Chorzowie będzie Jose Mourinho czy ktoś z polskich trenerów. Jeśli nie będzie zwycięstwa, to nie będzie tej drużyny. Piłka nożna jest prostą dyscypliną i jeśli się wygrywa, buduje się morale. Jeśli nie idzie, zespół się pogrąża – tak jak wszyscy beniaminkowie – osiada na dnie tabeli, straty do bezpiecznej strefy rosną i zawodnicy także to czują. Jeśli nie będzie wygranych, Ruchowi będzie ciężko.


Czytaj także:


Piłka nożna to prosty sport, więc na koniec proste pytanie – czy wierzy pan w utrzymanie Ruchu?

Sławomir PALUCH: – Jasne, że wierzę! Nie takie rzeczy działy się w futbolu. Ruchowi nie można odmówić charakteru i tego, że bardzo chce. Brakuje może jakości, ale jeśli wygra jeden czy dwa mecze z rzędu, złapie pewność, że jednak można się przełamać, to myślę, że potem da radę zdobyć więcej punktów. Ale jeśli w najbliższej perspektywie, do przerwy zimowej, tych punktów nie będzie, to później będzie tylko coraz trudniej.


Na zdjęciu: Niewiele rzeczy wychodzi w tym sezonie piłkarzom Ruchu…
Fot. Marcin Bulanda/Pressfocus.pl