„Bańka” spalona w piecu?

Sonny Kittel jak na razie nie zachwyca na polskich boiskach. Kto wie, jaki czeka go los w najbliższej przyszłości.


Oczy kibiców od kilku dni zwrócone są na pomocnika, w domyśle gwiazdę Rakowa. W obliczu poważnej kontuzji Ivana Lopeza częstochowianie musieli znaleźć dla niego następcę. Padło na doświadczonego na niemieckich boiskach Kittela. Ten dał się zapisać w debiucie w barwach mistrza Polski w starciu z Karabachem. Cóż jednak z tego, skoro jego licznik zatrzymał się na dwóch bramkach i ani jednej asyście. W dodatku w ostatnich dniach miał odbyć poważną rozmowę z trenerem tyczącą się medialnych domysłów skierowanych między innymi w Raków.

Menadżerska gra?

Wszystko rozpoczęło się od publikacji niemieckiego „Bilda”. Według materiału, który tam się ukazał, Kittel ma być niezadowolony z tego, jak jest traktowany w Rakowa. Miał być choćby niezadowolony z treningów, jakie przeprowadzane w klubie. Przede wszystkim chodziło o to, że plan nie jest dostosowany do jego indywidualnych potrzeb związanych między innymi z problemami zdrowotnymi. Kittel jest po kilku poważnych kontuzjach. W Rakowie, według informacji dziennika, miano tego nie respektować.

Dodatkowo ma on być rozczarowany liczbą minut, jaką spędza na boisku. Ponadto, o czym informuje „Weszło” ma on spore zaległości treningowe. Te, podobnie jak forma, mają przełożenie na czas na boisku. Mistrzowie Polski dysponują szerokim wachlarzem zawodników na pozycję „10”. Oznacza to, że Kittel o miejsce musi walczyć, a nie otrzyma je z automatu. Patrząc jedynie na obraz medialny – nie wróży to dobrze zawodnikowi. Szczególnie w takim klubie jak Raków, gdzie ciężka praca jest niezwykle ceniona, na równi z umiejętnościami czysto sportowymi.

Publikacja w niemieckich mediach miała nie wyjść jednak bezpośrednio od zawodnika. Brakuje w niej choćby cytatów Kittela. W materiale podkreślono także, że rozstał się ze swoją dotychczasową agencją menadżerską „Soccertalk”. Nie jest wcale wykluczone, że materiał powstał bez współpracy z zawodnikiem. Prawdopodobne jest, że to albo była lub potencjalnie przyszła, agencja menadżerska odpowiadała za powstanie tekstu.

Pożegnanie już zimą?

Jak na razie sytuacja wygląda tak, że zawodnik odbył rozmowę z trenerem Dawidem Szwargą. Być może szkoleniowiec postawi do pionu swojego niewiele młodszego podopiecznego, a ten wejdzie na odpowiednie obroty. Biorąc pod uwagę najbliższe spotkania, to nie byłoby to wcale złe dla Rakowa. Kolejny gracz do rotacji byłby jak znalazł. Możliwe, że Kittel obudziłby się i wygrał rywalizację z pozostałymi „10”, choć to raczej sfera marzeń. Niemiec polskiego pochodzenia dopiero uczy się taktycznych założeń Rakowa.

Zapewne minie sporo czasu zanim w pełni się zaadaptuje do zespołu. Doskonałym tego przykładem jest przecież Gustav Berggren, który dopiero po roku pokazał pełen wachlarz umiejętności. Nie ma jednak pewności, czy Kittel, biorąc pod uwagę również opublikowany tekst w „Bildzie”, ale i koszty transakcji, otrzyma tyle czasu co Szwed. Kto wie, czy już zimą pomocnik nie opuści Częstochowy.


Czytaj także:


Według „Bilda” Kittel ma inkasować 40 tysięcy euro co miesiąc. Realnie jest ona niewiele niższa od przedstawionej. Podobno miał także zainkasować kilkaset tysięcy euro za podpis (medialne doniesienia mówią o 500, jednak nie jest to do końca pewne). Gdyby zliczyć wszystko, to pomocnik w kilka miesięcy w Rakowie zainkasowałby między 750, a nawet milion euro. To ogromna kwota jak na gracza rezerwowego. Niewykluczone, że jeżeli zawodnik nie zacznie prezentować wyższej formy, to pożegna się z mistrzem Polski już w zimowym oknie transferowym.

(pt)


Na zdjęciu: Sonny Kittel odejdzie z Rakowa?

Fot.Łukasz Sobala/PressFocus