Smutna inauguracja

Atalanta – Raków Częstochowa. Mistrz Polski w pierwszym meczu w Lidze Europy uległ Atalancie.


Mistrzowie Polski do rywalizacji w Bergamo podchodzili bez choćby jednego stopera na ławce rezerwowych. Przynajmniej Dawidowi Szwardze udało się złożyć linię defensywną. Ku zaskoczeniu wszystkich na ławce rezerwowych Rakowa znalazł się Jean Carlos Silva, który miał jeszcze pauzować z powodu kontuzji. To jednak nie było kluczowe. Raków po raz pierwszy usłyszał hymn Ligi Europy.

Szkoleniowiec mistrza Polski zapowiadał przed meczem, że Raków będzie grał inaczej w ofensywie. Częstochowianie mieli być w niej odważniejsi. Czy tak było? Niekoniecznie. Raków nie tworzył sobie okazji bramkowych. W środku pola sytuacja wyglądała znośnie. Atalanta jednak potrafiła zaatakować na tyle dobrze i umiejętnie, że szybko odbierała piłkę. Podopieczni Gian Piero Gasperiniego tworzyli sobie okazje bramkowe w pierwszej odsłonie rywalizacji. Zdecydowanie najlepszą zmarnował Ademola Lookman. Rozegrał dwójkową akcję z Luisem Murielem. Kolumbijczyk dograł do Nigeryjczyka. 25-letni Lookman uderzył dobrze, jednak Vladan Kovacević by na posterunku i uratował mistrza Polski przed stratą bramki.

Jedna zmiana dała częstochowianom niezłą okazję do zdobycia gola. Grający, mówiąc delikatnie, słabo Deian Sorescu pojawił się przez moment na lewej stronie. Dośrodkował w pole karne na głowę Milana Rundicia. Stoper Rakowa uderzył jednak zdecydowanie ponad poprzeczką. To rozzłościło gospodarzy. Doskonałą okazję zmarnował najpierw Charles De Ketelaere. Kilka chwil później Raków mógł stracić gola po strzale Lookmana, jednak ten zdecydowanie przestrzelił. Raków rozsądnie się bronił, jednak Atalanta przeważała. Nadzieje na dobry wynik były, jednak nie nazbyt wielkie.


Czytaj także:


Te szybko zostały rozwiane na początku drugiej odsłony. Atalanta rozegrała rzut wolny. Piłka na prawej stronie wylądowała pod nogami Davide Zappacosty. Doświadczony wahadłowy, dla którego był to 100. mecz dla Atalanty dośrodkował wprost na głowę De Ketelaere. Młody Belg otworzył wynik spotkania w Bergamo. Sytuacja Rakowa była zła. Kilkanaście minut później jeszcze się pogorszyła.

Napór Atalanty po golu jeszcze wzrósł. Defensywa mistrza Polski w pocie czoła próbowała zatrzymać przeciwnika. Na nic się to jednak zdało. Z lewej strony dośrodkował Matteo Ruggeri. Piłka spadła na głowę Edersona, który kilka minut wcześniej zameldował się na murawie. Brazylijczyk podwyższył prowadzenie.

Czy Raków zasłużył na choćby jedną pochwałę? Być może. Ale jeżeli marnują idealną sytuację do zdobycia bramki w taki sposób, jak zrobił to Ben Lederman, to nie można mieć dla częstochowian litości. Częstochowianie zasłużenie przegrali. Mają teraz czas na przemyślenia. Kolejny mecz w Lidze Europy Raków zagra ze Sturmem Graz. Patrząc na postawę Austriaków, to mistrza Polski czeka równie trudna przeprawa.


Atalanta – Raków Częstochowa 2:0 (0:0)

1:0 – De Ketelaere (49), 2:0 – Ederson (66)

ATALANTA: Musso – Scalvini, Djimsiti, Toloi – Ruggeri, Koopmeiners, De Ketelaere (90+2. Bakker) , de Roon (62. Ederson), Zappacosta – Lookman, Muriel (62. Miranczuk). Trener Gian Piero Gasperini.

RAKÓW: V. Kovacević – Racovitan, A. Kovacević, Rundić – Sorescu, Berggren (70. Lederman), Papanikolaou, Plavsić (79. Jean Carlos) – Yeboah (61. Kittel), Zwoliński (70. Cranc), Koczerhin (61. Cebula). Trener Dawid SZWARGA.

[Sędziował:] Roi Reinshreiber (Izrael). [Żółta kartka:] De Roon


Sturm Graz – Sporting 1:2

1:0 – Boving (58), 1:1 – Gyokeres (76), 1:2 – Diomande (84)

Grupa D

  1. Atalanta 1 3 2:0
  2. Sporting 1 3 2:1
  3. Sturm Graz 1 0 1:2
  4. Raków 1 0 0:2

Fot. Grzegorz Misiak/Pressfocus