Debiut na plus czy minus?

Przed meczem Atalanta Bergamo – Raków Częstochowa. Mistrzowie Polski w środę wyruszają do Włoch na mecz bardzo ważne starcie pucharowe.


Debiut mistrza Polski w fazie europejskich pucharów na pewno będzie ważnym wydarzenie. W końcu pierwsze spotkanie z Ligą Europy może okazać się kluczowe dla układu tabeli. Nawet remis w Bergamo, przeciwko silnemu przeciwnikowi i niezwykle „gorącymi” kibicami zostałby wzięty z pocałowaniem ręki. Oczywiście gracze mistrza Polski liczą na więcej niż jedno „oczko”. Musieliby jednak zaprezentować się lepiej niż w starciu z Kopenhagą w fazie grupowej. Jeden rzut oka na skład Atalanty wystarczy, aby mało doświadczonego kibica sprowadzić na ziemię.

Nadzieja umiera ostatnia?

Podopiecznym Dawida Szwargi przyjdzie rywalizować z przeciwnikiem, którego jeden gracz jest wart więcej niż cała kadra Rakowa. Mowa o Giorgio Scalvinim (40 mln. euro, wartość kadry częstochowian to 39 mln. – za transfermarkt.com). Defensywa mistrza Polski będzie musiała znaleźć sposób na doświadczonego Duvana Zapatę i młodszego Ademola Lookmana. Środkowi pomocnicy będą musieli powstrzymać Mario Pasalica, Teuna Koopmeinersa czy nawet Charlesa De Ketelaere. Można oczywiście wymieniać dalej graczy, którzy, chcąc nie chcąc na tle mistrza Polski wyglądają na piłkarzy o kilka klas lepszych.

Przemawia za nimi doświadczenie. Nie chodzi jedynie o graczy, ale i o trenera. Gdyby Marek Papszun został w Rakowie i osiągnął sukces taki, jak jego następca, mógłby pod względem stażu pracy w jednym zespole rywalizować ze szkoleniowcem Atalanty. Gian Piero Gasperini swoją misję rozpoczął w czerwcu 2016 roku. Nieprzerwanie więc od siedmiu lat pracuje w drużynie ze Stadio Atleti Azzurri d’Italia.

W tym czasie Atalanta grała w fazie grupowej i pucharowej Ligi Mistrzów (ćwierćfinał w 2020 roku) oraz Ligi Europy (ćwierćfinał w poprzednim sezonie). Prosta więc obserwacja wystarczy, aby wskazać, że mistrz Polski nie powinien mieć zbyt dużych szans na zwycięstwo. Remis przy takim układzie powinien być szczytem możliwości częstochowian. Oczywiście – zabieranie szansy Rakowowi byłoby niesprawiedliwe. Nie raz przecież ekipa z Limanowskiego udowadniała, że jest w stanie dokonać rzeczy wręcz niemożliwych.

Gdzie szukać szans?

Atalanta w tym sezonie rozegrała cztery mecze. Porażka z Frosinone, jedna z dwóch w obecnej kampanii daje pewne nadzieje na sukces. W końcu rywal był od Atalanty notowany zdecydowanie niżej. Statystyki, choćby tyczące się strzałów celnych czy posiadania piłki były zdecydowanie na korzyść Atalanty. Mimo to rywale potrafili zaskoczyć przeciwnika i wygrać mecz. Oczywiście, było to spotkanie wyjazdowe. Na własnym obiekcie zespół z Bergamo może być zdecydowanie trudniejszy do pokonania. Nie oznacza to, że Raków ugnie się pod rywalem i z miejsca podda.

Częstochowianie grają w bazowym ustawieniu podobnie do Atalanty. Trener Gasperini częściej niż w przypadku szkoleniowców Rakowa stawia jednak na duet napastników, kosztem jednego gracza środka pola. Jest to więc przestrzeń, którą mistrz Polski może wykorzystać. Oczywiście o ile trener gospodarzy nie zmieni koncepcji. W tym sezonie tak sytuacja miała miejsce raz, w starciu z Monzą (triumf Orobici 3:0).


Czytaj także:


Mistrzowie Polski mają więc pewne możliwości, aby niwelować przewagi rywala. Pytanie jednak, jak do meczu podejdzie trener Szwarga. Pewne jest, że zobaczymy Raków starający się za wszelką cenę utrzymać czyste konto. Na tej bazie będą próbowali zaskoczyć rywala i zdobyć jedynego, być może kluczowego gola. W czwartkowy wieczór kibice zapewne zobaczą jednak ciekawą rywalizację. Nie można jednak wykluczyć, że będzie ona jednostronna.


Na zdjęciu: W czwartek wielki dzień dla Rakowa!

Fot. Marcin Bulanda/PressFocus