W głowie tylko Bergamo

Mistrzowie Polski muszą jak najszybciej zapomnieć o meczu z ŁKS-em Łódź. Jak powiedział Vladan Kovacević – teraz myślą tylko o Atalancie.


Co by nie mówić – Raków zaprezentował się beznadziejnie na tle ekipy Kazimierza Moskala. Trudno znaleźć usprawiedliwienie dla zawodników trenera Dawida Szwargi. Szczególnie że mieli kilkanaście dni przerwy i sparing z GKS-em Katowice, aby poprawić elementy, które nie wychodziły. W dodatku ŁKS w zasadzie powinien być przetarciem dla mistrza Polski przed zdecydowanie trudniejszym meczem, jakim niewątpliwie będzie pojedynek w Bergamo.

Ciężka przeprawa

Atalanta, która przegrała w niedzielę z Fiorentiną będzie faworytem spotkania z Rakowem. To zespół bardziej doświadczony w europejskich pucharach. W dodatku nieźle radził sobie w lidze w poprzednich sezonach. Raków, jako nowicjusz w fazie grupowej Ligi Europy będzie miał niezwykle trudne, a może nawet niewykonalne zadanie. Mistrza Polski czeka przeprawa z rywalem zdecydowanie lepszym.

Nie oznacza to jednak, że częstochowianie złożyli broń i nie zamierzają walczyć o choćby jedno „oczko”. Mają przecież w zanadrzu kilku ciekawych gracz, którzy mogą okazać się „gamechangerem”. Dla przykładu za takowego należy uznawać Vladana Kovacevicia. Serbski bramkarz był jednym z głównych aktorów rywalizacji z ŁKS-em i zdecydowanym bohaterem meczu.

– Nie pamiętam, kiedy po raz ostatni przeciwnik stworzył tyle okazji do zdobycia bramki. Choć dla mnie to spotkanie było super, tak dla zespołu było niezwykle ciężkie. Nie zagraliśmy na swoim poziomie. W starciu z Atalantą musimy zaprezentować się zupełnie inaczej. Nie chodzi o podniesienie intensywności, ta w meczu z ŁKS-em była na odpowiednim poziomie, ale brakowało nam jakości będąc w posiadaniu piłki. jeden celny strzał, jedna bramka. Takie spotkania się zdarzają, możemy być szczęśliwi, że udało nam się wygrać – analizował sytuację Kovacević.


Czytaj także:


Kovacević: Pełna mobilizacja

Dla wielu graczy Rakowa rywalizacja w Lidze Europy to spełnienie marzeń, choć pewnie po meczu w Kopenhadze było spore rozczarowanie. Teraz jednak częstochowianie muszą o tym zapomnieć i szykować się do pierwszego, historycznego meczu w fazie grupowej. Atalanta będzie trudnym rywalem, jednak mistrzowie Polski nie zamierzają się poddać.

– O to walczyliśmy i na to pracowaliśmy. Biliśmy się o to, aby rywalizować z takimi rywalami. Wszyscy będą skupieni na tym meczu. Mamy kilka dni na przygotowania, analizę przeciwnika. Musimy skupić się na tym spotkaniu i jedziemy do Bergamo z chęcią na zwycięstwo. Będziemy chcieli rozegrać to spotkanie najlepiej jak możemy – dodaje bramkarz Rakowa.

Duży problem?

Mistrzowie Polski do Włoch wylatują w środowe popołudnie. Dzięki temu będą mieli szansę na korekty w krótkim mikrocyklu przed czwartkową rywalizacją z włoskim zespołem. Martwić jednak w kontekście kadry Rakowa może nieobecność w spotkaniu z ŁKS-em Deiana Sorescu, który spędził je na trybunach w towarzystwie kontuzjowanych Zorana Arsenicia i Jeana Carlosa Silvy.

Rumuński wahadłowy jest jednym z graczy typowanych do miejsca w pierwszym składzie Rakowa w czwartkowy wieczór, oczywiście przy założeniu, że do defensywy zostanie przesunięty Fran Tudor. Jeżeli jednak w obronie wystąpi Bogdan Racovitan (a patrząc na jego obecność podczas środowej konferencji – jest to możliwe), to nie będzie to wielki kłopot. Szczególnie że Srdjan Plavsić w ostatnich meczach wysyła jasny sygnał, że chce wywalczyć sobie miejsce w składzie pod nieobecność Carlosa.


Fot. Łukasz Laskowski/Pressfocus