Stop dla „Niebieskich”

Na czterech meczach zakończyła się zwycięska seria chorzowian, którzy po dwóch rzutach karnych dali radę tylko uratować remis z dobrze dysponowanymi rywalami.


Ruch dość nieoczekiwanie stracił pierwsze punkty w sezonie. Jego problemy zaczęły się na długo przed pierwszym gwizdkiem, bo z problemami zdrowotnymi zmagali się w tygodniu Łukasz Janoszka i Tomasz Foszmańczyk, który już w przerwie musiał zostać zmieniony. Nie pomogła też… pogoda, bo choć sprzedano wszystkie bilety, to część osób od wizyty na Cichej odwiodło oberwanie chmury.

Ci, którzy przyszli – co już w deszczowej aurze jest tradycją – nim zobaczyli pełen emocji mecz, „pozdrowili” jeszcze niewywiązującego się z obietnicy wybudowania nowego stadionu prezydenta Andrzeja Kotalę. To wszystko tylko dowodzi, że choć po serii zwycięstw niektórzy fanatycy widzieli już oczami wyobraźni mecze z Piastem Gliwice, a nie Żmigród, to Ruch nadal tkwi w piłkarskim trzecim świecie i bez nowoczesnego obiektu będzie mógł tylko nieśmiało wychylać z niego głowę.

Zamieszany „Kulej”

„Niebiescy” nie dali rady odnieść 5. z rzędu zwycięstwa, choć to spotkanie świetnie się dla nich zaczęło, bo już w 8 min Mariusz Idzik wykorzystał rzut karny, wywalczony osobiście (faulował Kamil Sosna).

– Zagraliśmy słabiej niż w poprzednich meczach. To kiedyś musiało się zdarzyć. Ustawienie 3-5-2 zawsze dawało nam wiele sytuacji, a tym razem słabo utrzymywaliśmy się przy piłce, dawaliśmy się prowokować, co nie powinno się zdarzać. Mimo tego wszystkiego, mogliśmy wygrać. Słabsze mecze przyjdą, ale musimy robić wszystko, by zachowywać chłodną głowę i zgarniać 3 punkty – podkreślał trener Łukasz Bereta.


Czytaj jeszcze: Z radością do lidera z Chorzowa

Chorzowianom będzie trudno śrubować zwycięskie serie, jeśli choć trochę nie zacerują worka z traconymi bramkami. 2, 1, 1, 1, 2, 2 – tyle goli wbijali im w oficjalnych meczach tego sezonu kolejni rywale, A-klasowego Grunwaldu Halemba nie wyłączając. O ile gra trójką środkowych obrońców sprawdza się w ofensywie, o tyle coraz bardziej irytować może skala strat w tyłach. W sobotę na cenzurowanym znalazł się Bartłomiej Kulejewski.

Był zamieszany w oba gole dla Piasta. Nie dał rady powstrzymać Daniela Stanclika, główkującego po dośrodkowaniu Błażeja Chouwera, no i to od jego błędu w przyjęciu piłki zaczęła się akcja, która przyniosła gościom z Dolnego Śląska prowadzenie.

– Nie winiłbym tylko „Kuleja”. Pierwszej bramki było bardzo trudno uniknąć, bo rywal dośrodkował świetnie. Druga bramka? Tam było więcej błędów, co najmniej dwa, dlatego nie mówmy wyłącznie o jednym zawodniku – bronił młodego stopera trener Bereta.

Życzenie awansu

Wyrównanie dał „Niebieskim” kolejny rzut karny skutecznie wyegzekwowany przez Idzika. W ostatnim kwadransie parli do przodu, na murawie było bardzo nerwowo, goście „kradli” czas, doliczony czas przedłużył się do 8 minut, ale to zdało się na nic.

– Może nie Ruch zagrał słabo, a to my byliśmy dobrze ustawieni, mieliśmy pomysł, odcinaliśmy jego bardzo mocne boki? Skoro nas nie chwalą, to ja się pochwalę – żartował Kamil Socha, trener Piasta, nie ukrywając jednak delikatnego niedosytu.

– Mamy w głowie sytuację z drugim karnym. Naszym zdaniem – podyktowanym niesłusznie. Narasta w nas frustracja. W ostatnich trzech meczach nie dawano nam ewidentnych karnych, przez to tracimy punkty. Oczywiście, Ruch nie zasłużył na porażkę, ale my też swoją ambicją pokazaliśmy, że zapracowaliśmy na punkt. Staraliśmy się zaprezentować dobrze przeciw zdecydowanemu faworytowi do awansu. Bardzo go Ruchowi życzę. Taki klub nie może grać na tym poziomie rozgrywkowym – zaznaczał szkoleniowiec żmigrodzian.

Ruch Chorzów – Piast Żmigród 2:2 (1:1)

1:0 – Idzik, 8 min (karny), 1:1 – Stanclik, 21 min (głową), 1:2 – Moryson, 60 min, 2:2 – Idzik, 75 min (karny)

RUCH: T. Nowak – Kasolik, Kawula (66. Kowalski), Kulejewski – Kwaśniewski, Sikora (66. Duchowski), Foszmańczyk (46. Neugebauer), Mokrzycki, Winciersz (81. Będzieszak) – Janoszka, Idzik. Trener Łukasz BERETA.

PIAST: Korytkowski – Chouwer, Kendzia, Sosna, Majbroda – Sołtyński, Mozler, Łukaszewski (75. Banaczek), Moryson (89. Mazurek) – Stanclik (75. Trzepacz), Gołębiowski (77. Miziniak). Trener Kamil SOCHA.

Sędziował Bartłomiej Szczecina (Zielona Góra). Widzów 4348. Żółte kartki: Sikora, Janoszka, Idzik, Kulejewski – Kendzia, Banaczek, Mozler, Miziniak, Chouwer.

7 GOLI ma już na koncie w tym sezonie Mariusz Idzik


Na zdjęciu: Kibice Ruchu mieli po sobotnim remisie trochę zastrzeżeń m.in. do postawy Bartłomieja Kulejewskiego (z prawej).
Fot. Norbert Barczyk/PressFocus

ZOBACZ BRAMKI Z MECZU RUCH CHORZÓW – PIAST ŻMIGRÓD