Sukces nie na chwilę

Rozmowa z Piotrem Obidzińskim, nowym prezesem zarządu Rakowa Częstochowa.


Długo trzeba było namawiać pana do pracy w Rakowie?

Piotr OBIDZIŃSKI: – Nie. W końcu to klub z długą tradycją, piękną historią odbudowy oraz jednym właścicielem, świetnie zlokalizowany w centrum Polski. Przede wszystkim jednak z wielkim potencjałem i rysującym się wyzwaniem. Nie trzeba było mnie do tego namawiać. Jedyne, co było potrzebne, to zgoda firmy, w której pracuję (Accenture – przyp. red.). Ta po raz kolejny wykazała się elastycznością wobec moich sportowych pasji.

Rozpocznie pan pracę od głębokiej analizy sytuacji?

Piotr OBIDZIŃSKI: – Dokładnie tak. To najważniejszy element przy tworzeniu jakiegokolwiek projektu, czy to krótkoterminowego doradczego, czy też długofalowego wdrożeniowego. Zawsze trzeba zorientować się w sytuacji, w jakiej się znajduje.

Celem krótkoterminowym jest mistrzostwo Polski. A długoterminowym?

Piotr OBIDZIŃSKI: – Jest to, by aktualne sukcesy nie były chwilowe. Naszym celem jest zbudowanie podstaw – po to, by sukcesy Rakowa były na równym i stabilnym poziomie. Oczywiście zdajemy sobie sprawę z faktu, iż wahania mogą się pojawiać w sporcie. Chcemy jednak ograniczyć ich rozmiar przez najbliższe lata, może nawet dziesiątki lat poprzez budowę solidnych podstaw, aby zawsze móc się od nich odbić. Są nimi infrastruktura i społeczność.

Infrastruktura będzie najtrudniejszym zadaniem do realizacji?

Piotr OBIDZIŃSKI: – Jestem dobrej myśli, choć dogłębną analizę przeprowadzę w najbliższym czasie. Mam za sobą jedynie rozmowy w czasie rekrutacji i pierwszych spotkań w gronie zarządzającym. Trzeba brać pod uwagę głębokość ogólnopolskiego kryzysu gospodarczego. Będzie miał on wpływ na rozłożenie w czasie całej operacji. Ta jednak – prędzej czy później – nastąpi w ramach ogólnopolskiego rozwoju gospodarczo-sportowego. Trzeba przy tym pracować, tworzyć plany i łączyć ludzi i budować dobrą atmosferę, jak również pokazywać w wielu miejscach lokalnie i centralnie benefity związane z Rakowem.

Denerwuje pana fakt, że klub będzie przez długi czas borykał się z problemem stadionu, który będzie generował negatywne emocje, a Raków będzie wytykany?

Piotr OBIDZIŃSKI: – Nie podchodzę do problemów w sposób nerwowy i emocjonalny. Staram się podchodzić do nich racjonalnie, zadaniowo i szukać ścieżek, które umożliwią ich rozwiązanie, bazując także na własnych doświadczeniach. Chciałbym nadbudowywać i dodawać do tego, co zbudowali Wojciech Cygan i Michał Świerczewski, a nie diametralnie zmieniać podejście. Kwestię stadionu widzę jako długofalowy wysiłek całej społeczności w sposób skoordynowany i zaplanowany.

Na konferencji prasowej wspominał pan o kilku możliwych scenariuszach tyczących się rozwoju klubu. Jak duży wpływ na ich tworzenie może mieć sytuacja gospodarcza w Polsce?

Piotr OBIDZIŃSKI: – Nadal nie wiemy, jak głęboko będzie sięgał obecny kryzys. W kryzysach bywa tak, że niektóre branże niezwykle na nich tracą, jednak inne zyskują. W kryzysach czy nerwowych sytuacjach też ludzie jednak szukają rozrywki, ucieczki w pasję. Być może trzeba będzie zrewidować podejście do pewnych kwestii, ale w wielu miejscach może być to szansa. Trzeba do tego podejść rozsądnie.

Co będzie dla pana większym wyzwaniem – uratowanie Wisły Kraków przed upadkiem, czy zdobycie mistrzostwa Polski z Rakowem?

Piotr OBIDZIŃSKI: – Oba te projekty są diametralnie inne. Nie mylmy restrukturyzacji ratunkowej z budowaniem strategii wzrostu. To inny typ projektu biznesowego. W kreowaniu strategii wzrostu uczestniczyłem w przeszłości bardzo często. Do obu takich projektów podchodzi się zupełnie inaczej pod względem metodologicznym, w inny sposób buduje się zespoły. Wymaga to większej i głębszej analizy, przygotowania się do tego, co trzeba wykonać i jak doprowadzić do skutecznej egzekucji tego planu. Oba rodzaje budowy wykonywałem, każdy z nich jest ciekawy.

Pracując w Wiśle miał pan do czynienia z ogromną bazą kibiców zlokalizowaną w całej Polsce. Myśli pan, że w Rakowie w perspektywie najbliższych kilku, może kilkunastu lat, choć w części taką zbuduje?

Piotr OBIDZIŃSKI: – Będzie to pochodna osiągnięcia celów długofalowych oraz wyniku sportowego. W tych okolicznościach zbudowana zostanie trwała baza. Wisła miała kibiców w Krakowie, ale powiększenie tego grona splotło się z wynikami osiąganymi przez zespół na początku tego wieku. Powstała baza, mimo wielu problemów klubu, nadal nie zerodowała. W Rakowie może być podobnie, jednak wymaga to kontynuacji wyniku sportowego, ale też umiejętnego wykorzystania wizerunku Rakowa, który rzadko budzi negatywne emocje u kibiców innych klubów.


Na zdjęciu: 1 marca Piotr Obidziński oficjalnie rozpocznie prace w Rakowie.
Fot. Jakub Ziemianin/Raków Częstochowa