W drugiej strony. Cieszmy się majówką

Bo poziom naszych drużyn, co widać w europejskich rozgrywkach, ciągle pozostawia wiele do życzenia. Tęsknimy do czasów, kiedy Górnik Zabrze i Legia Warszawa, a także Widzew Łódź czy Wisła Kraków toczyły równe boje z zespołami z najlepszych zagranicznych lig. I ciągle czekamy, żeby wreszcie Liga Mistrzów nie była dla nas tylko Ligą… Marzeń.

Jeszcze innym powodem do krytyki jest frekwencja na stadionach podczas ligowych spotkań. Stadionów i infrastruktury nie musimy się już wstydzić, a wręcz przeciwnie jest w Polsce nawet lepiej niż w wielu innych krajach. Kłopot w tym, że trybuny wielu z nich straszą połaciami pustych miejsc. Nie mówiąc już o tym, że utrzymanie tych obiektów kosztuje. Niektórzy krytycy tego stanu rzeczy nie ukrywają nawet, że są zwolennikami bardzo radykalnych rozwiązań – proponując wyburzenie co niektórych stadionów. Tak jak stało się to bodaj w Portugalii po Euro 2004…

Przerwany sen o Warszawie

Na szczęście w naszym kraju tendencja jest odwrotna i kolejne miasta podejmują się budowy nowoczesnych stadionów. Bo prędzej czy później, jestem o tym święcie przekonany, ich trybuny będą coraz pełniejsze. Świadczy o tym chociażby przykład dzisiejszego finału Pucharu Polski na Stadionie Narodowym. Obejrzy go bowiem komplet widzów. W Gdańsku pierwsza pula 6 tysięcy wejściówek na ten mecz została wykupiona w niecałą godzinę! Podobnie było w Białymstoku. A pamiętam, że po decyzji PZPN, iż finał krajowego pucharu corocznie będzie się odbywał na Narodowym były opinie, że trudno będzie zapełnić go blisko 50 tysiącami widzów. Jak widać, obawy były bezzasadne.

Oby tylko była to rzeczywiście, jak reklamują finał kibice Jagiellonii, „Wielka Majówka (…) na Stadionie Narodowym”. Tyle że oni są przekonani, że będzie to ich, czyli „jagiellońska majówka”, a ja życzyłbym, żeby to była prawdziwa piłkarska majówka, którą możemy się wszyscy cieszyć.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ