Szermierka. Konopka: Proza życia

Po raz drugi z rzędu wracamy z mistrzostw świata bez medalu. Jak pan ocenia tę imprezę?
Adam KONOPKA: – Zdecydowanie jako porażkę, bo nie tak sobie wyobrażałem występy naszych szermierzy. Oczywiście, nie mogliśmy przewidzieć pewnych spraw losowych, ale zasadniczo wypadliśmy poniżej naszego poziomu. Nie spodziewałem się, że zawojujemy świat i będziemy zdobywać medale. Powiem, może zbyt górnolotnie, przegraliśmy z prozą życia.

Bilans zysków i strat jest po stronie?
Adam KONOPKA: – Jasne, że strat, bo przecież nie zdobyliśmy medalu w szpadzie kobiet, który wydawał się na wyciągnięcie ręki. Nieoczekiwany splot wydarzeń sprawił, że nasze szpadzistki wyjechały z Budapesztu mocno poturbowane fizycznie i, nie da się ukryć również, psychicznie.

Wokół kontuzji szpadzistek panowała grobowa cisza i dopiero po turnieju wyszło szydło z worka. Co się stało i czy takie rozwiązanie było właściwe?
Adam KONOPKA: – A mieliśmy zakomunikować światu, że szpadzistki walczą z kontuzjami. To się stało w trakcie turnieju indywidualnego. Ola Zamachowska doznała kontuzji barku i uraz był na tyle poważny, że nie mogła w ręce utrzymać telefonu komórkowego, nie mówiąc o szpadzie. Z kolei Ewa Trzebińska walczyła z bólem pleców, a w turnieju drużynowym przyplątała się jej wirusówka. Gdy awansowały do czołowej „8”, to nawet zaczęliśmy zastanawiać czy przypadkiem nie oddać spotkań walkowerem. Jednak ambicja sportowa pań na to nie pozwoliła. Kiedy Ukrainki pokonały w 1/8 finału groźne Francuzki byłem przekonany, że szpadzistki zdobędą medal. Jednak straciliśmy Ewę, która jest bezcenna dla tej drużyny oraz Olę, która jest ważnym ogniwem. Trener Bartłomiej Język był zdruzgotany, bo takiego czarnego scenariusza mało kto mógł przewidzieć. Powtórzę jeszcze raz, przegraliśmy ze sportowym życiem.

Jednak szpadzistki nadal są pewniaczkami do wyjazdu na igrzyska. Żadnego poważnego zagrożenia nie ma?
Adam KONOPKA: – Dotychczasowe zdobycze punktowe są na tyle duże, że takowego zagrożenia nie ma. Mnie trudno sobie wyobrazić, byśmy mogli taką szansę zaprzepaścić. Licho, co nam życie w Budapeszcie pokazało, nie śpi. Teraz trzeba się wyleczyć oraz wypocząć fizycznie, oraz psychicznie na krótkich urlopach. A potem przygotować się do ważnych Pucharów Świata i zdobywać punkty potrzebne do kwalifikacji olimpijskiej.

Ekspert przed mistrzostwami świata: Poza szpadzistkami szans na medale nie widzę

Michał Siess, 6. w turnieju indywidualnym, to zapowiedź jego udanych kolejnych startów?
Adam KONOPKA: – To miła niespodzianka i cieszę się, że Michał takimi efektownymi walkami zdobył wysokie miejsce. To jego ogromne osiągnięcie, które go przybliża do startu w igrzyskach i mocno będziemy mu kibicowali. W rankingu jest blisko premiowanego miejsca, ale trzeba ciągle się o nie walczyć. Michał to ambitny zawodnik i doskonale zdaje sobie sprawę, jaka szansa się przed nim otworzyła.

Pańskim zdaniem największe rozczarowanie tych mistrzostw?
Adam KONOPKA: – Odległa, 13. lokata naszych florecistów w drużynie, bo tego się nie spodziewałem. Nie przypuszczałem, że przegramy spotkanie o wejście co ćwierćfinału z Hongkongiem. Po 4 walkach przegrywaliśmy aż 10 pkt, ale szaleńcza pogoń nie przyniosła spodziewanych efektów. Przegraliśmy 6 pkt i teraz marzenia o igrzyskach są już iluzoryczne. Potem, w spotkaniach o miejsca 9 – 16 jeszcze przyszła porażka z Danią jednym trafieniem i to już przelało się czara goryczy. Tej klasy zawodnik jak Andrzej Rządkowski nie może przegrywać walki 3:9, bo stawia drużynę na straconej pozycji. A nam się to przydarzyło.

Szablistki również nie popisały się w walce o ćwierćfinał, przegrywając mecz w ostatniej walce. Znajduje pan jakieś racjonalne wytłumaczenie tej sytuacji?
Adam KONOPKA: – Nie potrafię tego logicznie wytłumaczyć. Debiutantka w mistrzostwach świata Sylwia Matuszak wygrywa walkę z Węgierką 12:1, z kolei doświadczona Małgorzata Kozaczuk w ostatnim pojedynku przegrywa ze swoją rywalką 1:13. A przed tą walką prowadziliśmy z Węgierkami 40:32! Szablistki zajęły ostatecznie 10. miejsce i w porównaniu z 15. z poprzedniego roku niby jest postęp. Jednak o starcie w Tokio trzeba zapomnieć.

Kto ostatecznie, pańskim zdaniem, wystartuję w igrzyskach?
Adam KONOPKA: – O szpadzistkach wspominałem. Natomiast florecistki zajęły 7. lokatę i ciągle walczą o tę kwalifikację. Mają minimalną stratę do Niemek, ale po następnym występie kolejność już może się odwrócić. Wydaje się, że florecistki są na dobrej drodze do Tokio. Dwie drużyny byłyby sporym osiągnięciem, choć – oczywiście – chciałoby się więcej. Pamiętajmy również o Michale Siessu, walczący o nominację indywidualną. Musiałby nastąpić nadzwyczajny zbieg okoliczności, by zespół szablistek zajmował wysokie pozycje w zawodach Pucharu Świata, a rywalki przegrywały z kretesem, by poprawić swój ranking i awansować na olimpiadę. Nie żyję złudzeniami, lecz realnie oceniam sytuację po tych mistrzostwach świata.

 

Na zdjęciu: Ewa Trzebińska, liderka naszych szpadzistek, podczas mistrzostw świata w Budapeszcie miała wyjątkowego pecha i z powodów zdrowotnych nie mogła zademonstrować swoich umiejętności.

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ

 

Murapol, najlepsze miejsca na świecie I Kampania z Ambasadorem Andrzejem Bargielem