Tęsknota za złotem…

Re-Plast Unia Oświęcim zyskała na jakości i marzy o złocie. Ma rywalizować o miejsce w finale mistrzostw Polski.


Działacze oraz hokeiści Re-Plast Unii Oświęcim nie ukrywają wysokich aspiracji. Zdobycie srebrnego i brązowego medalu w ostatnich dwóch sezonach nie zrekompensuje im pełnego sukcesu, czyli mistrzostwa Polski. I trudno się dziwić. W kwietniu przyszłego roku minie dwadzieścia lat od ostatniego złota. Presja jaka towarzyszy wszystkim skupionym wokół drużyny jest spora. Jednak nikt nie stawia sprawy na ostrzu noża mówiąc: teraz albo nigdy. Niemniej gra w finale wydaje się być celem jaki stawiają sobie wszyscy w klubi, choć nikt tego głośno nie wypowiedział.

Świadomy wybór

W Re-Plaście Unii, podobnie jak w pozostałych drużynach, ruch kadrowy był spory. Odeszli m.in. Teddy Da Costa, Michael Cichy, Aleks Szczechura, Tommi Laakso, zaś Patryk Noworyta zakończył bogatą hokejową przygodę. Ten pierwszy po wielu sezonach w naszym kraju postanowił wrócić do Francji i reprezentować ligowego beniaminka Spartiates Marsylia. Cichy i Szczechura wybrali ofertę z Nowego Targu. – To był nasz świadomy wybór i stąd bez żalu rozstaliśmy zawodnikami którzy, poza jednym, nie wnieśliby do gry nic nowego – wyraźnie podkreśla drugi trener zespołu, Krzysztof Majkowski.

– Oczywiście, że chcieliśmy zatrzymać w drużynie Teddy’ego Da Costę, ale on chciał spróbować w swoich sił w nowym otoczeniu. Potrzebował nowego impulsu i doskonale go rozumiemy. Niemniej byliśmy aktywni na rynku transferowym i kadra, w moim przekonaniu, zyskała na jakości. Sprowadzeni zawodnicy mają większe umiejętności techniczne od tych, których pożegnaliśmy. To ocena po dotychczasowych treningach oraz meczach sparingowych, a po zakończeniu przygotowań będziemy mogli jeszcze coś dodać do tej oceny.

Szybko się zadomowił

Jednak o wszystkim zadecydują wydarzenia podczas ligowych rozgrywek. W kadrze jest spora grupa skandynawska na czele z obrońcami Kalle Valtolą, znanym z występów w drużynie z Sanoka, Kristopasem Jakobsonsem, który zdecydował się dwa dni temu na pozostanie i podpisanie nowego kontraktu, oraz napastnikami Villem Heikkinenem, Henrym Karjalainenem czy Danielem Olssonem Trkulją. Do kadry dołączył również Kamil Sadłocha, syn Piotra, który z Unią trzy razy zdobywał mistrzostwo Polski. Kamil urodził się w Sosnowcu (ojciec chrzestny Damian Słaboń 203-krotny reprezentant kraju), ale wychowywał się i pobierał naukę hokejowego rzemiosła w USA. 24-letni hokeista występował w juniorskich zespołach USHL oraz uniwersyteckim z Ohio i po raz pierwszy postanowił spróbować swoich sił w nowym otoczeniu.

– To ciekawy zawodnik i szybko się zadomowił w nowym w nowym środowisku. Trudno się dziwić, bo przecież nie ma bariery językowej, ma wsparcie w dziadkach oraz wujku. Dobrze wyszkolony technicznie i na pewno będziemy mieli mocne wsparcie z jego strony. On może również zgłosić akces do kadry trenera Roberta Kalabera i jeszcze bardziej zwiększyć w niej rywalizację – nie ukrywa zadowolenia z tego transferu trener Majkowski.   

Wyglądają obiecująco

W okresie letnim z grupą rodzimych hokeistów trenowali jedynie dwaj Ukraińcy, Roman Diukow oraz Andrij Denyskin. Pozostali obcokrajowcy (poza wspomnianym Jakobsonsem) pojawili na początku sierpnia i rozpoczęli zajęcia już na lodzie.

– Nie chcę zapeszać, ale nieźle to wygląda po dotychczasowych zajęciach oraz meczach sparingowych – dodaje Majkowski. – Nieco więcej będziemy wiedzieli po toczącym się turnieju o puchar Toraxu Poruby w Ostrawie. Poszczególne formacje były tworzone na podstawie obserwacji zajęć na lodzie, ale chyba udało się trafić z wyborem. Pewnie jakieś korekty jeszcze będą, bo przecież w okresie przygotowawczym rozegramy w sumie dziewięć meczów kontrolnych.


Czytaj także


Trener Majkowski wcale nie jest zdziwiony ruchem transferowym w naszej lidze. Wszystkie drużyny na miarę swoich możliwości, naszym zdaniem, staranniej dobierały zawodników. Może ta uwaga nie do końca dotyczy zespołu z Nowego Targu, który po znalezieniu sponsora działał szybko i odrabiał stracony czas.

– Jestem przekonany, że rywalizacja ligowa będzie ciekawsza i wzrośnie jej poziom – przekonuje szkoleniowiec oświęcimian. – Od pierwszego meczu ligowego z Zagłębiem na własnym na lodzie trzeba być skoncentrowanym, najlepiej ligę zacząć od mocnego uderzenia z meczu na mecz pozytywnie się nakręcać. Podpisujemy się pod tymi słowami, bo często, tak bywało w przeszłości, że straty z pierwszych dwóch miesięcy trzeba było odrabiać w kolejnych spotkaniach. Jednak do początku rozgrywek pozostało jeszcze trzy tygodnie i to zmartwienie jest odłożone nieco w czasie.


Jestrzabi Prostejov – Re-Plast Unia Oświęcim

W inauguracyjnym meczu turnieju o Puchar TR Toraxu hokeiści Re-Plast Unii zapewnili sobie wygraną dopiero w dogrywce. Wprawdzie pierwsza tercja zakończyła się remisem, ale I-ligowcy z Prostejova posiadali inicjatywę. Dopiero w kolejnych odsłonach zespół z Oświęcimia odzyskał rytm i w miarę upływu czasu uzyskał przewagę. Unia straciła gola na 5:5, gdy grała w czwórkę przeciwko szóstce rywali, bo „Jastrzębie wycofały bramkarza.

– Niezły mecz w wykonaniu obu zespołów, ale rywale prezentowali się lepiej pod względem fizycznym. To był niezwykle pożyteczny sparing – podsumował trener Majkowski. 

Jestrzabi Prostejov – Re-Plast Unia Oświęcim 5:6 (3:3, 1:0, 1:2, 0:1) po dogrywce
1:0 – Krejczi – Drtil (1:25), 1:1 – Dziubiński – Kaleinikowas (5:03, w przewadze), 2:1 – Fronk – Jachym – Hanousek (5:42), 2:2 – Wanat (9:48), 2:3 – Sadłocha – Denyskin (12:08), 3:3 – Otrzíżek – Penczík (19:41), 4:3 – Burian – Szidlik (25:50), 4:4 – Karjalainen – Ahopelto – Valtola (50:47, w przewadze), 4:5 – Krzemień – Sadłocha (51:23), 5:5 – Drtil – Raczuk (57:10, 6 na 4), 5:6 – Olsson-Trkulja – Ackered – Kaleinikowas (60:36, w przewadze).


Fot. Łukasz Sobala/PressFocus