Top 10 na świecie. Francja, Modrić, Ronaldo i inni

Użyj strzałek ← → do nawigacji

4. Nie ma róży bez ognia, czyli z finałem do Europy


Argentyński futbol, to już od dawna nie dyscyplina sportu, a stan umysłu, który przeważnie nie myśli racjonalnie Fot.PressFocus 

Argentyna dla jednych jest najwspanialszą piłkarską kulturą na świecie, ale nie ma chyba drugiego takiego kraju, w którym futbol tak bardzo nie byłby skażony i przesiąknięty nienawiścią. Do tego stopnia, że aby rozegrać rewanżowe spotkanie Copa Libertadores pomiędzy River Plate, a Boca Juniors trzeba było przyjechać do Madrytu. Argentyńska policja nie była bowiem w stanie zapewnić bezpieczeństwa ani kibicom, ani też piłkarzom.

Przypomnijmy, że przed planowanym na „El Monumental” meczem rewanżowym autokar wiozący piłkarzy Boca Juniors został obrzucony kamieniami, kilku piłkarzy ucierpiało, którzy na dodatek przypadkiem zostali potraktowani gazem łzawiącym. Buenos Aires wyraźnie nie dojrzało, ale świętować mistyczne „Superclasico” w finale. Na Estadio Santiago Bernabeu tymczasem było po prostu pięknie.

Oba zespoły stworzyły znakomite widowisko. River Plate wygrało 3:1, a stadion Realu już dawno nie był taki rozśpiewany. Prasa w Argentynie napisała, że kibice skupili się na dopingowaniu, a nie niszczeniu wszystkiego dookoła kiedy dowiedzieli się, że kary za ewentualne przestępstwa stadionowe są bardzo wysokie.

A więc jednak się da. Znaleźć rozwiązanie, którego w Argentynie… wprowadzić się nie da. Dziwne to wszakże, ale argentyński futbol, to już od dawna nie dyscyplina sportu, a stan umysłu, który przeważnie nie myśli racjonalnie. Świat poszedł do przodu, a Argentyna musi do niego dojrzeć, bo w przeciwnym wypadku zatraci się zupełnie. A wtedy ciężej będzie o sukces, którego przecież – w wydaniu reprezentacyjnym – tak bardzo wszystkim nad La Platą brakuje.

Użyj strzałek ← → do nawigacji