Trenerskie osobowości PlusLigi. Obieżyświat

W tym roku PlusLiga świętuje 20 lat istnienia. Od sezonu 2000/2001 rozgrywki o mistrzostwo Polski mężczyzn toczą się pod egidą Profesjonalnej Ligi Piłki Siatkowej, a obecnie Polskiej Ligi Siatkówki. Z tej okazji przypominamy kilka zagranicznych trenerskich, które prowadziły nasze zespoły.


W siatkarskim świecie nie brakuje osób, które za pracą objechały niemal cały glob. Nie inaczej jest w środowisku trenerów, w którym wybija się pod tym względem Roberto Santilli. Urodzony w Rzymie trener to klasyczny przykład obieżyświata.

Pracował we Włoszech, Rosji, Niemczech, Australii i Polsce. Tylko w naszym kraju był szkoleniowcem aż trzech ekip. To właśnie nad Wisłą osiągnął największe sukcesy w swojej karierze.

Jako zawodnik grał na pozycji rozgrywającego, jednak spektakularnych sukcesów nie udało mu się osiągnąć. Przez to już w wieku 26 lat zdecydował się na karierę trenerską. Początkowo pracował jako trener sekcji młodzieżowych najpierw w rzymskich klubach, a potem w Cuneo i Mondovii.

Jego pierwszym klubem w seniorskiej siatkówce był AS Capurso Gioia, z którym wywalczył awans do Serie A2 (odpowiednik I ligi w Polsce). Dzięki temu wypłynął na szersze wody włoskiej siatkówki i został dostrzeżony przez kluby najwyższej klasy rozgrywkowej.

Wkrótce prowadził ekipę z Werony, a następnie trafił do słynnej Lube Banca Macerata, w której pełnił rolę drugiego szkoleniowca. W kolejnym roku prowadząc zespół z Latiny wywalczył z nią awans do Serie A, po czym objął reprezentację Włoch juniorów. Tutaj przyszedł pierwszy wielki sukces i… pierwszy osiągnięty w Polsce.

Na mistrzostwach Europy juniorów w Katowicach Italia zdobyła złoty medal. Ostatnimi epizodami pracy Santilliego we Włoszech przed podbojem świata była ponowna współpraca z klubem z Latiny, prowadzenie Tonno Caloppo Vibo Valentia i Tiscali Cagliari.

Wszystko zmieniło się w 2007 roku, gdy do Polski ściągnął go Jastrzębski Węgiel. Santilli bardzo szybko znalazł wspólny język z siatkarzami i zbudował na Śląsku drużynę, która w przez lata zaliczała się do ścisłej czołówki PlusLigi.

Już w pierwszym sezonie sięgnął po brązowy medal mistrzostw Polski i był finalistą krajowego pucharu. Największy sukces osiągnął jednak w 2010 roku, gdy Jastrzębski Węgiel po raz pierwszy – i jedyny jak do tej pory – zdobył Puchar Polski.

Ten sezon mógł zakończyć się jeszcze lepiej, ale ostatecznie w finale PlusLigi jastrzębianie musieli uznać wyższość PGE Skry Bełchatów i zadowolić się tytułem wicemistrzów Polski.


Czytaj jeszcze: Autorytet z Francji


Dzięki licznym sukcesom Roberto Santilli szybko stał się łakomym kąskiem na giełdzie trenerskiej i został skuszony wielkimi pieniędzmi w Rosji. Włoch wybrał ofertę Iskry Odincowo, z którą zdobył brązowy medal mistrzostw kraju.

Niestety, kilka lat później Iskra popadła w duże problemy finansowe, a Santilli musiał się pogodzić z tym, że po raz pierwszy w jego karierze prowadził drużynę, która spadła z najwyższej klasy rozgrywkowej. To go jednak nie załamało.

Na rok wrócił do Włoch i po raz trzeci prowadził zespół z Latiny. Długo jednak nie wytrzymał i po raz kolejny postanowił wyruszyć w świat.

Rok 2014 był wyjątkowy, bo osiągnął największy sukces w swojej karierze. Będąc asystentem Vitala Heynena w reprezentacji Niemiec zdobył brązowy medal mistrzostw świata, które odbywały się w Polsce. Nasz kraj znów stał się dla niego szczególny.

Po mundialu pozostał nad Wisłą i prowadził drugi polski klub w swojej karierze – MKS Banimex Będzin. Przez kolejne dwa lata był selekcjonerem reprezentacji Australii, ale długo bez Polski nie wytrzymał. W 2017 r. ściągnął go do siebie Indykpol AZS Olsztyn, a niedługo potem przeniósł się do Jastrzębskiego Węgla, by zastąpić Ferdinando De Giorgiego w trakcie trwania rozgrywek.

Santilli drugi raz wszedł do tej samej rzeki i być może tego pożałował, bowiem jego druga przygoda na Śląsku zakończyła się zwolnieniem w listopadzie 2019 r.

– Jeśli zwalnia się trenera po 25 dniach od rozpoczęcia sezonu, pięciu wygranych w ośmiu meczach i tym, co do tej pory osiągnąłem z klubem, to nie muszę nic więcej dodawać. Mówiłem zarządowi, że w siatkówce trzeba być cierpliwym.

Oni widocznie mają inną percepcję siatkówki niż ja – powiedział na odchodne Roberto Santilli, który wrócił do Włoch, ale w tej chwili nie pracuje w żadnym wielkim klubie.

Michał Kalinowski


ROBERTO SANTILLI

ur. 22.02.1965 r. w Rzymie

Kariera trenerska: AS Capurso Gioia (1996-98), Boomerang Werona (1998-99), Lube Banca Macerata (asystent 1999-2000), ICOM Latina (2000-01 i 2004-05), reprezentacja Włoch U-21 (2002-03), Tonno Callipo Vibo Valentia (2005-06) Tiscali Cagliari (2006-07), Jastrzębski Węgiel (2007-10), Iskra Odincowo (2010-13), Andreoli Latina (2013-14), reprezentacja Niemiec (asystent, 2014), MKS Będzin (2014-15), reprezentacja Australii (2015-16), Indykpol AZS Olsztyn (2017-18), Jastrzębski Węgiel (2018-19).

Sukcesy trenerskie: wicemistrzostwo Polski (2010),brązowy medal mistrzostw Polski (2009), Puchar Polski (2010), brązowy medal mistrzostw Rosji (2012), brąz mistrzostw świata (2014).

Fot. Rafał Rusek/Pressfocus