Trzeba patrzeć do przodu

Ani Łukasz Skorupski, ani wezwany za niego Kamil Grabara, nie wezmą udziału w zgrupowaniu reprezentacji Polski. Premierowe powołanie otrzymał Marcin Bułka.


Bez powołanych wcześniej Łukasza Skorupskiego i Nicoli Zalewskiego rozpoczęło się wczoraj w Warszawie zgrupowanie reprezentacji Polski przed meczami eliminacji Euro 2024 z Wyspami Owczymi (7 września w Warszawie) i Albanią (10 września w Tiranie). Już w niedzielę późnym wieczorem poinformowano, że dwaj zawodnicy z Serie A nie wezmą udziału w zgrupowaniu z powodu kontuzji. Co ciekawe obaj piłkarze wystąpili w miniony weekend w swoich drużynach klubowych i zagrali po 90 minut.

W przypadku Zalewskiego nie było żadnych wątpliwości. Po meczu jego AS Romy z AC Milanem poinformowano o urazie uda. W sprawie Skorupskiego narosło wiele wątpliwości. Chodzi o echa głośnego wywiadu Roberta Lewandowskiego. W nim kapitan reprezentacji przyznał, że bramkarz Bologny skłamał w jednym z wcześniejszych wywiadów. Wszystko w kontekście tzw. „afery premiowej”, która miała miejsce podczas MŚ w Katarze. W związku z tym pojawiły się wątpliwości, czy „Skorup” rzeczywiście doznał kontuzji. W trakcie spotkania z Cagliari nic na to nie wskazywało. Bologna przesłała do PZPN-u informację o tym, że bramkarz doznał urazu kostki i będzie niezdolny do gry przez… tydzień. Dlatego w Warszawie się nie pojawi.

Najpierw Grabara, potem Bułka

Fernando Santos zareagował od razu i w miejsce Skorupskiego powołał Kamila Grabarę. Bramkarz FC Kopenhaga po raz pierwszy zyskał uznanie w oczach portugalskiego szkoleniowca, ale na zgrupowanie… również nie przyjedzie. – Kamil Grabara miał w zeszłym roku złamaną kość twarzy. Cały czas mu to doskwiera. W ostatnim meczu został uderzony w twarz. Niewykluczona jest operacja. Nie dojedzie do nas i selekcjoner zdecydował się powołać Marcina Bułkę – poinformował wczoraj Jakub Kwiatkowski, rzecznik prasowy PZPN-u.

24-letni Bułka z francuskiej Nicei po raz pierwszy w karierze został wezwany na zgrupowanie seniorskiej drużyny narodowej. Od początku tego sezonu – dwa poprzednie niemal w całości przesiedział na ławce rezerwowych – jest podstawowym bramkarzem w swoim klubie, a bieżące rozgrywki zaczął bardzo dobrze. W 4 spotkaniach Bułka 2 razy zachował czyste konto, w tym w ostatnim spotkaniu ligowym, wygranym przez zespół z Lazurowego Wybrzeża 2:0 ze Strasbourgiem. OGC Nice jeszcze w tym sezonie nie doznało porażki w rozgrywkach Ligue 1.


Czytaj także:


Po 6 latach przerwy

Takiego zamieszania, jak wśród bramkarzy, nie było w kontekście zastępstwa za Nicolę Zalewskiego. W jego miejsce w kadrze pojawił się Paweł Wszołek. Dla zawodnika Legii Warszawa jest to powrót do drużyny narodowej po niemal 6 latach przerwy. Po raz ostatni z orzełkiem na piersi zawodnik ten wystąpił w 2017 roku, w towarzyskim meczu z Meksykiem, za kadencji Adama Nawałki. Później nie był już powoływany.

Przypomnijmy, że Wszołek w drużynie narodowej debiutował jeszcze, gdy selekcjonerem był Waldemar Fornalik, jesienią 2012 roku podczas meczu z RPA. Kilka dni później wystąpił w eliminacjach mistrzostw świata w starciu z Anglią. Łącznie zawodnik ten w reprezentacji rozegrał 11 meczów i zdobył 2 gole. Oba w marcu 2016 roku, w meczu z Finlandią. Później, w maju tego samego roku, podczas zgrupowania przed Euro 2016, Wszołek złamał rękę i ten uraz wykluczył go z udziału w turnieju.

Wstrząsnąć drużyną

Kamil Grosicki tak długo na powołanie, jak Paweł Wszołek, czekać nie musiał. Wprawdzie na marcowe i czerwcowe mecze trener Santos nie widział go w kadrze, ale na wrześniowe spotkania doświadczony skrzydłowy zaproszenie już otrzymał. – Przed nami są dwa bardzo ważne spotkania i proszę też was, dziennikarzy, aby skupić się właśnie na tym, żeby zostawić, co było za sobą i patrzeć do przodu – powiedział wczoraj Grosicki. – Jestem doświadczonym zawodnikiem i zrobię wszystko, aby pomóc kadrze na boisku i poza nim, choć priorytetem są kwestie boiskowe.

Oczywiście ostatnio wyniki nie były dobre, ale nie chcę o tym dużo mówić, bo nie byłem tego częścią. Na pewno będziemy to analizować i przygotowywać się do kolejnych meczów – podkreślił zawodnik, który ma na swoim koncie 88 meczów i 17 goli w drużynie narodowej. – Dla mnie to pierwsze spotkanie z nowym trenerem i wraz ze starszymi zawodnikami zrobimy wszystko, aby wstrząsnąć drużyną. O tych aferach wszystko zostało powiedziane i skupmy się teraz na meczach, bo aby dobrze się przygotować, potrzebujemy spokoju – zamknął temat „Grosik”.


Fot. Icon Sport/SIPA USA/PressFocus