Trzecia z rzędu porażka lidera

Wprawdzie Odra Opole zagrała znacznie lepiej niż ostatnio i niż… rywal, ale to Wisła Płock zgarnęła 3 punkty.


Bez wątpienia było to najlepsze z ostatnich spotkań Odry Opole. W Płocku lider, podrażniony dwiema poprzednimi porażkami, zagrał odważnie i z polotem. Osiągnął przewagę w liczbie strzałów, w uderzeniach celnych i w procentowym posiadaniu piłki, ale to zawodnicy Wisły dwukrotnie ulokowali piłkę w siatce za plecami Artura Halucha i skutecznie broniąc dostępu do swojej świątyni, wygrali 2:0. 

Zdecydowanie lepiej zaczęli spotkanie podopieczni Adama Noconia, ale brakowało im piłkarskiego szczęścia i to dosłownie. W 5 minucie gry dał o sobie znać zagraniczny duet lidera. Borja Galan zagrał do Dina Suli, a Albańczyk urodzony w Belgii mimo asysty Davida Niepsuja zdołał złożyć się do płaskiego uderzenia z 10 metra. Trafił jednak w obramowanie bramki po prawej ręce Bartłomieja Gradeckiego. Natomiast w 30 minucie golkipera Wisły uratował przeciwległy słupek, po znakomitym uderzeniu Wojciecha Kamińskiego. Pomocnik opolan, zamykając oblężenie po rzucie rożnym, huknął bowiem z woleja z 22. metra w okolice okienka, ale piłkarski pech znowu pokazał przyjezdnym swoje oblicze.

Na drugim biegunie sportowej fortuny znaleźli się gospodarze i to oni zdobyli jedyną bramkę pierwszej połowy. W 36 minucie przed polem karnym opolan piłkę przejął Dawid Kocyła, który chciał rozegrać akcję z Mateuszem Szwochem. Próbujący przeszkodzić rywalom Dawid Czapliński przyłożył nogę tak niefortunnie, że wybił futbolówkę wprost pod stopę wychowanka GKS-u Bełchatów. Zagranie można więc nazwać mianem przypadkowego, ale za to sam strzał z 18 metra był już połączeniem siły i precyzji, dzięki której Kocyła strzelił swojego pierwszego w tym sezonie gola i zapewnił gospodarzom prowadzenie.


Czytaj także


W drugiej połowie obraz gry zmienił się o tyle, że atakujący opolanie nie potrafili już dojść do tak dobrych sytuacji strzeleckich. Za to sami parę razy sprokurowali groźne sytuacje pod swoją bramką. W 51 minucie pośliznął się Haluch i musiał się ratować wślizgiem, żeby zapobiec utracie gola. W 73 minucie Wojciech Kamiński tak podawał w kierunku swojej bramki, że zupełnie zaskoczył golkipera, który mógł tylko bezradnie patrzeć na futbolówkę i odetchnąć z ulgą, gdy minęła cel. Za trzecim razem jednak Wisła wykorzystała prezent. Blokujący piłkę przy linii końcowej Tomasz Mikinić, czując na plecach oddech rywala, upadł licząc na odgwizdanie faulu. Arbiter puścił jednak grę, a Milan Spremo dograł w pole bramkowe do Fabiana Hiszpańskiego. Jego strzał był wprawdzie niecelny, ale już po uderzeniu blokujący akcję Jakub Szrek nadepnął przeciwnika. Wychwycili to sędziowie VAR-u i po analizie na ekranie Bartosz Frankowski wskazał na „wapno”.

Wykonawcą jedenastki był doświadczony Łukasz Sekulski, ale to nie on widnieje na liście strzelców. Uderzenie autora 10 goli w tym sezonie padło bowiem łupem Halucha, ale do odbitej przez bramkarza Odry piłki najszybciej doskoczył Paweł Chrupałła i trafieniem z 5 metra ustalił rezultat.

Nie zmienił go już ani Spremo, który po solowej akcji w 83 minucie celnie strzelał z 7 metra, ani po drugiej stronie boiska Czapliński, zbyt lekko główkujący w 89 minucie po rzucie rożnym, ani Maksymilian Hebel z rzutu wolnego w 90 minucie gry.

Dlatego Dariusz Żuraw może po tym meczu cieszyć się z tego, że w 3 meczach po przejęciu zespołu ma w swoim dorobku 7 punktów, a Adamowi Noconiowi na pocieszenie pozostał fakt, że opolanie znowu pokazali dobrą piłkę.


Wisła Płock – Odra Opole 2:0 (1:0)

1:0 – Kocyła, 36 min, 2:0 – Chrupałła, 78 min

WISŁA: Gradecki – Hiszpański, Niepsuj, Szymański, Chrzanowski, Drapiński (72. Spremo) – Thiakane (57. Chrupałła), Lesniak, Szwoch, Kocyła (72. Janus) – Sekulski (90+1. Srećković). Trener Dariusz ŻURAW.

ODRA: Haluch – Mikinić (79. Antczak), M. Kamiński, Żemło, Szrek – Surzyn (79. Pikk), Niziołek (87. Purzycki), W. Kamiński, Czapliński, Galán – Sula (79. Hebel). Trener Adam NOCOŃ.

Sędziował Bartosz Frankowski (Toruń). Widzów 3000.Żółte kartki: Gradecki, Hiszpański, Niepsuj, Spremo – Sula, Mikinicz, Czapliński.


Tabela I ligi:


Fot. Tomasz Kudala/PressFocus