Tyszanie jeszcze testowali

Próba generalna przed wyjazdem na inaugurację rundy wiosennej wypadła na minus trzy.


Wyniki ostatniego spotkania sparingowego tyszan w zimowym okresie przygotowawczym nie napawa optymizmem. Zespół Dominika Nowaka przegrał z GKS-em Katowice 1:3. W czwartym meczu z rzędu trójkolorowi nie potrafili zachować czystego konta. Różnica w porównaniu z poprzednimi meczami, w których tyszanie tracili bramki polega jednak na tym, że do tej pory potrafili strzelić więcej goli niż rywale. Tym razem tylko Krzysztof Wołkowicz, wykorzystując rzut karny wywalczony przez Mateusza Czyżyckiego, zdołał ulokować piłkę w siatce przeciwników i ustalał wynik pierwszej połowy na 1:1. Katowiczanie natomiast otworzyli rezultat trafieniem Daniela Dudzińskiego w 12. minucie z rozegranego rzutu wolnego z 17. metra. Prowadzenie w 70. minucie zapewnił im Marko Roginić finalizując kontratak, a pieczęć na zwycięstwie w meczu, który trwał 2×45 minut plus 30-minutowa „dogrywka”, postawił w 93. minucie Zbigniew Wojciechowski. Resztę danych z tego sparingu zamkniętego dla kibiców i przedstawicieli mediów utajniono.

Niezadowoleni z wyniku

– Nie jesteśmy zadowoleni z wyniku. Jednak, to co zawsze podkreślam w rozmowach zawodnikami, w tych próbach sparingowych ważne jest to, jak reagujemy w pewnych sytuacjach. Podsumowując to spotkanie, bo ono było próbą generalną, szczególnie te dwie 45-minutowe połowy, trzeba stwierdzić, że szkoda tych wielu niewykorzystanych sytuacji. Były natomiast momenty dobrych doskoków pressingowych i kontroli nad piłką. Nie ustrzegliśmy się jednak także słabszych okresów, z czego musimy sobie zdawać sprawę i nad tym nadal pracować. Potrafimy stworzyć okazje bramkowe więc jeśli przyspieszymy i gdy już wróci ta prawdziwa dynamika, bo musimy mądrze zejść w etap schodzenia z treningu objętościowego, to myślę, że dołączymy do tej naszej gry szybkość i będzie dobrze – powiedział trener tyszan.

Wyeliminować błędy

Czasu już jednak nie ma zbyt wiele, bo w niedzielę o godzinie 12.40 tyszanie zmierzą się w Łodzi z liderującym w I lidze ŁKS-em. Czy plasujący się po rundzie jesiennej na 11. pozycji GKS Tychy jest w stanie w ciągu pięciu dni wyeliminować błędy? Trener musi mieć świadomość, że w spotkaniu inaugurującym rundę wiosenną każdy z nich może zostać bezlitośnie wykorzystany. Potrzebna jest więc najlepsza jedenastka, która zagra bezbłędnie.

– Znaki zapytania dotyczące ostatecznego kształtu wyjściowej jedenastki będą zawsze Skład już się jednak powoli krystalizuje w mojej głowie. Są już w niej zawodnicy, których widzę na to pierwsze spotkanie i którzy też pokazują, że są w niezłej dyspozycji. Najważniejsze jednak jest to, żeby wszyscy byli zdrowi i wtedy ta możliwość wyboru będzie duża – stwierdził szkoleniowiec GKS-u Tychy.

Tecław podniesie poziom

Wśród zawodników, na których trener tyszan też może liczyć jest pozyskany 1 lutego Jakub Tecław. 23-letni stoper pozyskany ze Stomilu Olsztyn dał sygnał sztabowi szkoleniowemu, że jest gotowy do gry.

– Sprowadziliśmy Kubę z tą myślą, że generalnie większość swojej kariery grał na środku obrony i na tej pozycji czuje się najlepiej. Istotne w tej grze są też jego dobre warunki fizyczne oraz stabilność w grze, co pozwala przymierzać go także do pozycji numer 6. Fajnie więc, że mamy takiego zawodnika, który jest w stanie zabezpieczyć nam grę na dwóch pozycjach i podnieść poziom rywalizacji. Pojawił się na tym meczu jeszcze jeden zawodnik, którego testowaliśmy na lewej obronie. Porozmawiamy o nim w sztabie szkoleniowym i po analizie, wspólnie z dyrektorem sportowym oraz prezesem podejmiemy decyzję – stwierdził szkoleniowiec GKS-u Tychy.


Fot. Łukasz Sobala / PressFocus