Urażony Goku

Goku Roman z Wisły Kraków źle przyjął wypowiedź Marcina Biernata z Wisły Płock, który z rozbawieniem opowiadał o tym, jak Hiszpan zmieniał imię.


Przesadził zawodnik drużyny z Płocka, czy za grosz poczucia humoru nie ma gracz „Białej gwiazdy”? Zdania są podzielone, ale pewne jest, że Goku poczuł się urażony. Panowie, którzy kilka lat temu dzielili szatnię w Miedzi Legnica, niedługo będą mogli porozmawiać w cztery oczy. 1 października ich drużyny zmierzą się w Krakowie w 10. kolejce rozgrywek.

Fikcyjna postać

Gdy w sezonie 2020/21 ofensywny pomocnik i środkowy obrońca grali dla jednego klubu, Hiszpan postanowił zmienić imię.

Joan Roman

– Jestem wdzięczny Joanowi za wszystko, czego doświadczyłem. Teraz jestem Goku – zakomunikował na swoim Instagramie. Goku to główny bohater japońskiej mangi „Dragon Ball”, czyli znanej na całym świecie serii kraskówek. Wojownik, z którym tak bardzo identyfikuje się zawodnik drużyny z Krakowa, wyróżnia się dobrym sercem i pozytywnym nastawieniem oraz zjednuje sobie ludzi. Hiszpan tłumaczył, że wybrał to imię, ponieważ podziela wartości reprezentowane przez bohatera. To empatia, wytrwałość, walka z przeszkodami i pozytywne nastawienie do świata.


Czytaj także:


Jego wybór szanują kluby i większość mediów, choć formalnie imię nie zostało zmienione w urzędzie. Warto dodać, że rozgrywający od sześciu lat jest także weganinem. Zdecydował się na taki krok ze względów żywieniowych, ale przejmuje się również losem planety i negatywnym wpływem produkcji mięsa na środowisko naturalne.

„Taki śmieszny chłopak”

O Goku rozmawiano w programie kanału „Ligowiec” na YouTube. Atmosfera była bardzo luźna, nie brakowało śmiechu. W pewnym momencie Marcin Biernat zaczął opowiadać anegdotę o Hiszpanie.

– To jest w ogóle śmieszna historia z tą jego nazwą. Po prostu gość siedział sobie w szatni i był Joanem Romanem, a nagle przychodzi z dnia na dzień i mówi, że on jest Goku. Każdy się na niego patrzy, on mówi, że jest Goku i idzie zmienić imię do urzędu, bo lubi „Dragon Balla” i będzie Goku. Kazał kierownikowi i wszystkim zmienić koszulki, nadrukować Goku, i tak do niego mówić – mówił zawodnik Wisły Płock.

– Była „szyderka”, bo on generalnie jest specyficzny. Jest weganinem, ma swoje dziwne przyzwyczajenia. Taki śmieszny chłopak, wiadomo – nieszkodliwy. Dla mnie to trochę komiczna sytuacja, że ktoś sobie tak wymyśla i wpada na pomysł, że pójdzie do urzędu. Był w tym urzędzie, ale mu nie pozwolili, bo kto pozwala, że przyjdzie gościu i wymyśli sobie [imię – przyp. red.] z bajki. Ja mógłbym sobie pójść jutro w Płocku do urzędu, powiedzieć, że jestem Pikachu. Na koszulce z tyłu zróbcie. No komedia! – stwierdził Biernat.

Śmiech i szydzenie

Piłkarza krakowskiej Wisły zabolały te wypowiedzi. Odniósł się do nich platformie X (dawniej Twitter).

– Były kolega z szatni i osoba z tej samej branży, z którą nie miałem okazji porozmawiać w cztery oczy. Wypowiada się publicznie i śmieje się z prywatnego tematu, o którym nie ma pojęcia, bo nawet o to nie zapytał. Wszystko dość dalekie od prawdy – uważa Goku Roman.

– Szydzenie z innych moich osobistych wyborów. Aprobata ze strony dziennikarzy. Dość smutny i rozczarowujący obraz, szczególnie dla młodzieży i dzieci, które nas obserwują lub mogą widzieć w nas przykład – dodał 30-latek.


Czy wiesz, że…

  • Marcin Biernat, śmiejąc się z decyzji Goku, wspomniał, że sam mógłby przyjąć przydomek Pikachu. Nie byłby pierwszy. Przed laty wybrał go 31-letni dziś brazylijski prawy obrońca Glaybson Yago Souza Lisboa, który gra jako Yago Pikachu.

Na zdjęciu: Goku Roman uważa, że były kolega z szatni nie powinien w taki sposób komentować jego życiowych decyzji.
Fot. Krzysztof Porębski/PressFocus