Prawy do lewego

Brakuje lewych obrońców. Na zgrupowaniu reprezentacji znalazło się trzech prawych obrońców i żadnego lewego. W ostatnim czasie taka sytuacja nie dziwi, ale jak długo to będzie jeszcze trwać?


W świecie zawodowego futbolu przewaga piłkarzy prawonożnych nad lewonożnymi jest znacząca. Szacuje się, że ich liczba stanowi ok. 80 procent ogółu, a więc można założyć, że w wyjściowej jedenastce średnio 8-9 graczy preferuje kopanie piłki prawą stopą. Pośród pozostałej mniejszości znajduje się zapewne lewy obrońca, lecz mając na uwadze, że zawodników lewonożnych jest w ogólnej puli mniej, nie może dziwić, że „wynalezienie” takiego defensora to trudne zadanie – i cierpi na to reprezentacja Polski.

Piłkarz, który nie istnieje

Nie ona oczywiście jedyna, jednakże w przypadku „biało-czerwonych” luka jest widoczna od wielu, wielu lat. Mnóstwo kibiców zapewne już nie pamięta czasów, kiedy ta pozycja była u „Orłów” solidnie obsadzona, bo w tym kontekście trzeba by zapewne cofnąć się o jakieś 20-30 lat i nazwisk, jak Marek Koźmiński, Tomasz Rząsa czy Dariusz Wdowczyk. Przez długi czas prym na lewej obronie wiódł w kadrze Jakub Wawrzyniak, autor 46 występów zanotowanych w latach 2006-16. Popularny „Wawrzyn” był autorem wielu żartów czy memów, a sam bez ogródek zwykł mawiać, że… gra w zastępstwo piłkarza, który nie istnieje.

Bo faktycznie, choć próbowano różnych rozwiązań, Polska lewego obrońcy na poziomie znaleźć nie umiała. Oczywiście każdy kandydat musiał walczyć z porównaniami do vis-a-vis w postaci Łukasza Piszczka, przez moment drugiego najlepszego prawego defensora świata, co łatwe na pewno nie było, ale żadna to przecież wymówka. Maciej Rybus, choć na poziomie klubowym radził sobie dobrze, w reprezentacji miewał co najwyżej przebłyski. Artur Jędrzejczyk był solidny, ale… tylko tyle, bo z racji swojej charakterystyki oraz prawonożności prezentował głównie rozwiązania ostrożne. Naturalizowany gliwiczanin Sebastian Boenisch kompletnie się nie sprawdził, tak jak kilku innych kandydatów, a nie warto wspominać prób wprowadzenia do kadry takich piłkarzy, jak np. jednokrotny kadrowicz Rafał Kosznik, przetestowany przez Adama Nawałkę, który znał go z Górnika Zabrze.

Taktyczna asymetria

Od przygody Kosznika minęła prawie dekada (listopad 2013), a w reprezentacji wiele się nie zmieniło. Aktualnie Fernando Santos powołał na zgrupowanie trzech nominalnych prawych obrońców, bo na ich brak akurat narzekać nie może – nawet po tym, jak Piszczek przeszedł na emeryturę. Dodatkowo Polacy pomogli sobie „naturalizując” Matty’ego Casha, który z miejsca stał się numerem jeden na tej pozycji, nawet jeśli trener zdecyduje się na rezygnację z gry czwórką na rzec trzech obrońców, co pomaga „biało-czerwonym” w sytuacji biedy na lewej obronie. Wówczas bowiem znika pozycja lewego obrońcy, a pojawia się wahadłowy, którym może być np. skrzydłowy, co daje większe pole manewru.

I w tym kontekście wymienić można Nicolę Zalewskiego (aktualnie kontuzjowanego) czy choćby Patryka Kuna (niepowołany). Sprawdzeni mogą tam zostać Jakub Kamiński czy Michał Skóraś, choć to nominalni skrzydłowi, co każe wprowadzić pojęcie asymetrii taktycznej (prawy wahadłowy gra „niżej”, bardziej defensywnie niż lewy).

Co z nimi?

Ale co ze standardowymi, naturalnymi lewymi obrońcami? Santos dwukrotnie wychodził formacją z takimi właśnie graczami. Karbownik się „spalił”, więc potem na tej pozycji zagrał Jakub Kiwior, z tym że on jest przecież polską nadzieją na pozycji stopera. Na mundialu radę dał na lewej flance Bartosz Bereszyński i to zapewne właśnie on – obok Kiwiora – będzie w głowie Santosa, jeśli ten zdecyduje się na formację z czwórką z tyłu.

Bo czy ma kogoś w zanadrzu, kogo może powołać przy kolejnej okazji? Polska lewych obrońców na poziomie reprezentacyjnym… właściwie nie posiada, choć pochwalić należy Tymoteusza Puchacza. Po słabych ostatnich miesiącach „Puszka” zaczął odradzać się w drugoligowym niemieckim Kaiserslautern.


Czytaj także:


Jego ograniczenia są znane, ale w ostatniej kolejce zdobył bramkę i asystę, problem w tym, że grał jako… wahadłowy. Co innego Karbownik, który w tej samej lidze wywalczył miejsce na lewej obronie Herthy Berlin, ale na jego ocenę jeszcze za wcześnie. Największe szanse na grę w kadrze miałby pewnie Arkadiusz Reca ze Spezii, ale jest aktualnie kontuzjowany.

PRAWI OBROŃCY REPREZENTACJI

MATTY CASH

  • Urodzony 7.08.1997 w Slough (Anglia)
  • Wzrost 185 cm
  • Klub Aston Villa (Premier League, Anglia)
  • Mecze/gole/asysty w kadrze 13/1/0
  • Debiut w kadrze 12.11.2021 przeciwko Andorze
  • Sezon w klubie 6 meczów, 3 gole, 0 asyst
  • Wartość wg Transfermarkt 25 mln euro

TOMASZ KĘDZIORA

  • Urodzony 11.06.1994 w Sulechowie
  • Wzrost 184 cm
  • Klub PAOK Saloniki (Super League 1, Grecja)
  • Mecze/gole asysty w kadrze 28/1/2
  • Debiut w kadrze 13.11.2017 przeciwko Meksykowi
  • Sezon w klubie 8 meczów, 0 goli, 0 asyst
  • Wartość wg Transfermarkt 3 mln euro

BARTOSZ BERESZYŃSKI

  • Urodzony 12.07.1992 w Poznaniu
  • Wzrost 183 cm
  • Klub Empoli (Serie A, Włochy)
  • Mecze/gole/asysty w kadrze 52/0/3
  • Debiut w kadrze 4.06.2013 przeciwko Liechtensteinowi
  • Sezon w klubie 1 mecz, 0 goli, 0 asyst (wcześniej 2 mecze w Sampdorii)
  • Wartość wg Transfermarkt 1,6 mln euro

WYBRANI POLSCY LEWI OBROŃCY

Piłkarz Urodzony Klub Mecze/gole w kadrze

  • Michał KARBOWNIK 13.03.2001 Hertha Berlin 4/0
  • Arkadiusz RECA 17.06.1995 Spezia Calcio 15/0
  • Tymoteusz PUCHACZ 23.01.1999 Kaiserslautern 12/0
  • Bartłomiej WDOWIK 25.09.2000 Jagiellonia Białystok 0/0
  • Dawid ABRAMOWICZ 16.05.1991 Radomiak Radom 0/0

Na zdjęciu: Brakuje lewych obrońców. Choć wystąpił tam tylko awaryjnie, Bartosz Bereszyński (z lewej) dobrze radził sobie jako lewy obrońca na mistrzostwach światach w Katarze.

Fot. Marcio Machado/SPP/SIPA USA/PressFocus