W Zabrzu chaos i niepokojące wieści

To bardzo intensywne zakończenie okienka transferowego w Górniku. O krok od odejścia z klubu jest Jesus Jimenez, a zabrzańskie gabinety opuścił już prezes Dariusz Czernik.


Kibice 14-krotnych mistrzów Polski już od kilku tygodni czekają na pozytywne wieści transferowe. Tych jednak jest jak na lekarstwo, a kadra Górnika wygląda, jak wygląda – czyli, delikatnie rzecz ujmując, nie najlepiej. W zamian z Zabrza zaczęły docierać bardzo niepokojące wieści.

Słowo miasta

Klub wydał komunikat informujący o tym, że rada nadzorcza Górnika delegowała na stanowisko prezesa Tomasz Młynarczyka, który zastąpił Dariusza Czernika, będącego formalnym sternikiem od początku 2020 roku. Formalnym – bo wszyscy dookoła klubu podkreślali, że tak w praktyce to były już prezes nie miał za wiele do powiedzenia.

Większość spraw w Górniku jest bowiem zależna od woli właściciela, a więc miasta, do którego zawsze należy ostatnie słowo. Gdzieniegdzie można usłyszeć, że bieżącego lata „Trójkolorowi” mieli przygotowane jakieś transfery, które zostały zablokowane przez „górę”.

Odejście Czernika niektórzy zaś określają mianem wskazania kozła ofiarnego, co przykryć ma jeden prosty fakt – kończące się okienko transferowe nie jest dla zabrzan udane. To przecież żadna tajemnica, że zabrzanie nie mają zbyt pokaźnego budżetu, co utrudnia swobodne poruszanie się na rynku piłkarskim. Za pieniądze w dużej mierze odpowiada właściciel, czyli miasto, które nie zawsze bywa chętne „sypnąć groszem”.

Biorąc pod uwagę dane za rok 2019 (z raportu wspolnota.org.pl), Zabrze pod względem zamożności „na mieszkańca” było 42. z 48 miast na prawach powiatu (stołeczne Katowice liczono osobno). W województwie śląskim bogatszych było 12 miast (m.in Gliwice, Tychy, Chorzów, Jastrzębie-Zdrój), a biedniejszych 5 miast (m.in. Bytom i Sosnowiec). Jedni inwestują w futbol więcej, inni mniej.

Co do Młynarczyka zaś, warto wspomnieć, że prezesem klubu został już trzeci raz w swojej karierze. Był nim przez moment w 2011 roku, a w 2016 roku – tak jak teraz – pełnił obowiązki prezesa. Ostatnio zaś był jednym z członków rady nadzorczej Górnika.

Jimenez do Turcji

Odejście Czernika to oczywiście ważna zmiana w gabinetach, ale biorąc pod uwagę powyższe kwestie, dużo istotniejsza może okazać się utrata Jesusa Jimeneza. W Turcji rozgorzała burza, ponieważ po gwiazdę 14-krotnych mistrzów Polski ma sięgnąć Konyaspor, klub m.in. Konrada Michalaka czy Guilherme (kiedyś Jagiellonia i Nieciecza), ligowy średniak.

Tamtejsze media są już niemalże pewne, że transakcja jest dopięta, a Jimenez przybędzie nad Bosfor na testy medyczne w czwartek, by w piątek podpisać kontrakt. Okienko transferowe w Turcji jest bowiem otwarte o tydzień dłużej niż w Polsce. Ile górnicy zarobią na sprzedaży lidera drużyny? Krzysztof Stanowski z Kanału Sportowego twierdzi, że klauzula odstępnego wynosi 650 tysięcy euro dla drużyn zagranicznych, a 900 tysięcy euro dla zespołów ekstraklasy.

W miejsce Hiszpana na Roosevelta ma przyjść David Tosevski, którego rosyjski Rostów najprawdopodobniej wypożyczy do Zabrza. Tak twierdzi tajemniczy użytkownik Janekx89, który już od kilku okienek regularnie dostarcza kibicom sprawdzonych newsów transferowych. 20-latek to młodzieżowy reprezentant Macedonii Północnej, napastnik, który w 2020 roku stał się najdrożej sprzedanym piłkarzem tamtejszej ligi – kosztował Rostów ok. miliona euro.

Ich nie ściągnęli

Kontrakt Jimeneza z Górnikiem wygasa w czerwcu przyszłego roku i nie zapowiada się, aby został przedłużony. 27-latek to jednak kluczowy piłkarz drużyny, który w bieżących rozgrywkach zdobył już 3 gole w 5 meczach, mimo że zabrzanie swoją grą nie porywali.

W ostatnim czasie – o czym przekonywały z kolei media w Hiszpanii – Górnik rozważał zakontraktowanie bezrobotnego od niedawna lewego obrońcy Moisesa Delgado Lopeza. Śląski klub chciał też ściągnąć 22-letniego skrzydłowego Arbnora Muję, o czym wiadomo, bo kosowskie media… udostępniły oficjalne pisma obydwu klubów. Można się z nich dowiedzieć, że (znana Legii Warszawa) Drita zażądała za swojego gracza 650 tys. euro oraz 20 procent kwoty z kolejnej sprzedaży.


Na zdjęciu: Istnieje duże prawdopodobieństwo, że derby z Piastem były ostatnim występem Jesusa Jimeneza w trójkolorowych barwach.
Fot. Rafał Rusek/Pressfocus