Wadas: Druga liga to za wysokie progi

W ubiegłą środę Pniówek uroczyście obchodził 45-lecie. Co było największym sukcesem w jego dotychczasowej historii?

Rafał WADAS: – Mecze barażowe o awans do II ligi z GKS-em Tychy, w sezonie 2007/08. W Tychach przegraliśmy 1:3, a u siebie zremisowaliśmy 1:1. Muszę jednak przyznać, że nie byliśmy gotowi do gry w II lidze pod względem organizacyjno-finansowym. Tylko poziom sportowy był na właściwym poziomie.

Gmina Pawłowice liczy niespełna 20 tysięcy mieszkańców (według spisu w 2017 roku mieszkało w niej 18143 obywateli). Czy w tej sytuacji drużyna grająca na poziomie III ligi jest powodem do dumy?

Rafał WADAS: – Myślę, że tak. Dla Pawłowic to duży sukces, naprawdę mamy się czym chwalić. Proszę zauważyć, że w III lidze występują zespoły z dużych miast. Tylko Agroplon Głuszyna i Foto-Higiena Błyskawica Gać były w niej – tak jak my – „kopciuszkami”.

W czym tkwi „sekret”, że nieprzerwanie od 12 lat utrzymujecie się na tym poziomie rozgrywkowym?

Rafał WADAS: – Trudno to spuentować jednym zdaniem… Na pewno złożyło się na to wiele czynników. Przede wszystkich dobry dobór trenerów i piłkarzy, zaangażowanie ludzi, którzy wspierają klub finansowo, ale nie tylko. Nie możemy bowiem zapominać o działaczach, którzy cały czas się „gimnastykują”, by dopiąć budżet, by klub nie zatrzymał się w miejscu.

Macie ambicje gry w II lidze? Czego wam brakuje, by taki plan był realny?

Rafał WADAS: – Kilku rzeczy. Wiele do życzenia pozostawia baza, bo choć mamy boisko ze sztuczną nawierzchnią, to dysponujemy tylko naturalną murawą, na której trenujemy i rozgrywamy mecze. Niezbędny byłby większy budżet, bo moglibyśmy pozyskać lepszych piłkarzy. Konieczne byłoby też większe wsparcie, zarówno organizacyjne, jak i finansowe, władz gminy. No i również kibiców, których na mecze przychodzi – nie oszukujmy się – garstka. Do tej pory nie było w III lidze – poza GKS-em Jastrzębie – klubu, który dla naszych sympatyków byłby magnesem i ściągnąłby na trybuny tłumy. Może w nadchodzącym sezonie się to trochę zmieni, bo do naszej grupy dołączą ROW Rybnik i Ruch Chorzów.

20 kolejka III ligi. Pniówek wygrał zgodnie z tradycją

Nie martwi pana znikomy dopływ wychowanków? Obecnie są to Krzysztof Bodziony i Karol Goik, ale obaj już przekroczyli trzydziestkę…

Rafał WADAS: – W naszej szkółce trenuje 150 dzieci, wielu w najmłodszych rocznikach, ale przechodząc do wyższych kategorii wiekowych zaczynają się wykruszać, więc trudno wyselekcjonować juniorów, którzy byliby w stanie podjąć rywalizację ze seniorami. Chcieliśmy założyć Szkołę Mistrzostwa Sportowego, lecz natrafiliśmy na sporo problemów natury logistycznej. W środę zaczynamy casting dla zainteresowanych grą w naszym zespole. W tej grupie będzie trzech naszych juniorów – Rafał Baron, Jakub Kasperowicz i Piotr Zbyl.

Jakie macie plany na najbliższą przyszłość? Gdzie byście chcieli być na 50-lecie?

Rafał WADAS: – Trzecia liga to maksimum, na jakie obecnie nas stać. Cele mamy ambitne, lecz lojalnie uprzedzamy trenerów i piłkarzy, że na szczebel centralny nas nie stać. Chcemy być w górnej połówce tabeli III ligi oraz wysoko zajść w Pucharze Polski, bo to świetna promocja dla klubu i gminy. W sezonie 2006/07 zwyciężyliśmy na szczeblu Śląskiego ZPN i potem przegraliśmy z II-ligowym wówczas Górnikiem/Zagłębiem Wałbrzych 0:1, a w sezonie 2014/15, w 40-lecie istnienia klubu, w rundzie przedwstępnej ulegliśmy Siarce Tarnobrzeg 1:2.

Gdyby z finansowania klubu wycofała się Jastrzębska Spółka Węglowa, to w klubie ostałoby się tylko szkolenie młodzieży?

Rafał WADAS: – Zakładamy scenariusz, że JSW może kiedyś wycofać się ze sponsorowania klubu. Wpływy z tego źródła są pokaźne, ale staramy się pozyskać nowych sponsorów, by w razie zakręcenia kurka mieć alternatywę.

 

Na zdjęciu: Robertowi Wadasowi (z lewej) i pozostałym działaczom Pniówka gratulacje z okazji jubileuszu złożył prezes Śląskiego ZPN, Henryk Kula.

 

ZACHĘCAMY DO NABYWANIA ELEKTRONICZNYCH WYDAŃ CYFROWYCH

e-wydania „SPORTU” znajdziesz TUTAJ