Starania na marne

Widzew musiał się mocno postarać, żeby pokonać beniaminka z Niepołomic.


Widzew Łódź – Puszcza Niepołomice. Relacja

Puszcza jako ostatnia z grona beniaminków rozgrywała swój mecz podczas pierwszej kolejki ligowej. Poprzednie spotkania drużyn, z którymi niepołomiczanie jeszcze kilka miesięcy temu rywalizowali na zapleczu ekstraklasy, mogły dać podopiecznym Tomasza Tułacza do myślenia. Ruch przegrał swoje spotkanie, będąc dominowanym przez Zagłębie Lubin. To samo stało się z ŁKS-em w rywalizacji z Legią. Puszcza nie chciała stać się kolejną ofiarą dla bardziej doświadczonej drużyny na najwyższym szczeblu rozgrywkowym.

Sprytne rozegranie

Dlatego w spotkaniu w Łodzi z Widzewem przyjezdni z Małopolski nie czekali na ruch przeciwnika. Już w 9 minucie wyszli na prowadzenie, dzięki sprytnemu rozegraniu stałego fragmentu gry. Krótkie podanie otrzymał Artur Siemaszko, zszedł do środka wzdłuż linii pola karnego i oddał niezwykle precyzyjny strzał. Piłka trafiła w samo okienko bramki Henricha Ravasa.

Gdy wydawało się, że Puszcza przybliża się do kolejnego trafienia, co jakiś czas tworząc groźne sytuacje pod polem karnym Widzewa, gospodarze się obudzili. Udało im się doprowadzić do wyrównania jeszcze przed przerwą. Łodzianie wyprowadzili szybką kontrę prawą stroną boiska. Podanie do środka otrzymał Jordi Sanchez, który delikatnie zgrał futbolówkę do Frana Alvareza. Ten ostatni postawił kropkę nad „i”, pewnie uderzając, pozostawiając Kewina Komara bez najmniejszych szans na udaną interwencję.

Z dobrej strony

Hiszpański strzelec dołączył do zespołu w letnim okienku transferowym i już w swoim pierwszym meczu zdążył pokazać się z dobrej strony. Nie tylko wpisał się na listę strzelców, ale przed zmianą stron był najjaśniejszą postacią w koszulce Widzewa.

Choć nie można zarzucić Puszczy braku zaangażowania, to z biegiem czasu zauważalna zaczynała być różnica umiejętności graczy. Widzew w drugiej połowie realnie zaczął dominować, podczas gdy jedynym pomysłem ofensywnym niepołomiczan było wykorzystanie stałych fragmentów gry. 10 minut po przerwie gospodarze wyszli na prowadzenie, a gola zdobył Patryk Stępiński, zamykając świetne zagranie Bartłomieja Pawłowskiego.


Czytaj także w kategorii PIŁKA NOŻNA


Mimo tego Puszcza nie miała zamiaru się poddawać. Trener Tułacz dokonał wszystkich możliwych zmian, na ostatni kwadrans meczu wszedł też Jordan Majchrzak, który chwilę po zameldowaniu się na murawie, miał doskonałą okazję do strzelenia bramki. W sytuacji sam na sam trafił jednak w słupek. Starania na niewiele się zdały, bo kilka chwil później, w doliczonym czasie gry, Andrejs Ciganiks podwyższył prowadzenie Widzewa. Puszcza co prawda odpowiedziała, strzeliła bramkę kontaktową, ale na doprowadzenie do remisu, zabrakło już czasu.


Widzew Łódź – Puszcza Niepołomice 3:2 (1:1)

0:1 – Siemaszko, 9 min (asysta Cholewiak), 1:1 – Alvarez, 35 min (asysta Sanchez), 2:1 – Stępiński, 55 min (asysta Pawłowski), 3:1 – Ciganiks, 90+3 min (asysta Shehu), 3:2 – Kidrić, 100 min (głową, asysta Yakuba).

WIDZEW: Ravas – Stępiński, Szota, Silva, Nunes (79. Żyro) – Hanousek – Terpiłowski (86. Zieliński), Kun, Alvarez (79. Shehu), Pawłowski (86. Ciganiks) – Sanchez (89. Rondić). Trener Janusz NIEDŹWIEDŹ. Rezerwowi: Krzywański, Milosz, Klimek, Hansen.

PUSZCZA: Komar – Mroziński (51. Stępień), Craciun, Sołowiej, Yakuba – Hajda (74. Bartosz), Serafin – Siemaszko (59. Pięczek), Zapolnik (59. Tomalski), Cholewiak (74. Majchrzak) – Kidrić. Trener Tomasz TUŁACZ. Rezerwowi: Wróblewski, Walski, Klisiewicz, Koj.

Sędziowa Piotr Lasyk (Bytom. Widzów: 17098. Żółte kartki: Kun (30. faul), Hanousek (57. faul), Alvarez (61. faul).

Piłkarz meczu – Patryk STĘPIŃSKI


Na zdjęciu: Fran Alvarez (z prawej strony) w swoim pierwszym meczu w barwach Widzewa zdobył gola i dołożył swoją cegiełkę do zwycięstwa.

Fot. Łukasz Sobala/PressFocus


Pamiętajcie – jesteśmy dla Was w kioskach, marketach, na stacjach benzynowych, ale możecie też wykupić nas w formie elektronicznej. Szukajcie na www.ekiosk.pl i http://egazety.pl.