Wisła Kraków. Zmiana kierunku… patrzenia

Piłkarze Wisły Kraków już nie liczą punktów brakujących do miejsca w pierwszej ósemce tylko nerwowo oglądają się za siebie.


Na pierwszy rzut oka w sytuacji Wisły Kraków… nic się nie zmieniło. Drużyna Artura Skowronka tak jak przez cały okres zawieszenia rozgrywek nadal jest na 13 miejscu w tabeli. Przypomnijmy jednak, że do restartu ekstraklasy „Biała gwiazda” przystępowała w glorii, z serią ośmiu spotkań bez porażki i z etykietką lidera wiosny. Nie brakowało fachowców, którzy przepowiadali, że jak tylko rozgrywki ruszą krakowianie w czterech meczach są w stanie odrobić 6-punktową stratę i po podziale ligi na grupy znaleźć się w „górnej” ósemce. Pierwszy mecz, zakończony porażką 0:4 w Gliwicach, przewrócił jednak perspektywę, w której znowu na pierwszy plan krakowian wysunęła się walka o utrzymanie. Muszą się oglądać za siebie.

W tej sytuacji niedzielny mecz z Legią stracił nieco na urodzie… dla przepowiadających atrakcje. Trudno bowiem dzisiaj mówić, że to szlagier rundy, albo hit kolejki. Tym bardziej, że warszawianie wygrywając w Poznaniu z Lechem umocnili się na czele klasyfikacji i na stadion przy ulicy Reymonta przyjeżdżają w roli faworyta. Natomiast Artur Skowronek ma na głowie coraz większe kłopoty. Nie dość, że w Gliwicach jego drużyna nie zdobyła puntów, na które bardzo liczył to jeszcze straciła dwóch zawodników. Maciej Sadlok i Vukan Savićević zostali ukarani żółtymi kartkami, po których muszą pauzować. W dodatku na wtorkowym treningu Paweł Brożek złamał rękę i po wczorajszej operacji dopiero zaczyna leczenie więc nawet oklaskami nie będzie w stanie wesprzeć kolegów w niedzielę.

Wyciągają wnioski

– Nie załamujemy rąk – zapewnia Artur Skowronek.


Przeczytaj jeszcze: Pawłowi Brożkowi zabraknie jednego gola…


– Po pierwsze kadrę ilościowo mamy bardzo mocną. Nasi piłkarze to naprawdę bardzo dobra jakość i potrafią wejść na wyższy poziom. Potrzebują jednak jeszcze chwili. Jestem spokojny o zespół pomimo tej sromotnej porażki w Gliwicach. Podniesiemy się, dlatego, że nie raz to robiliśmy. Wyciągamy wnioski z błędów, które pokazały, jak trudno jest wrócić po takiej przerwie. Mam tu na myśli czucie piłki, pomyłki indywidualne, które zdarzyły się na boisku mistrza Polski, a tak wytrawny rywal bezlitośnie to wykorzystał. Dobra wiadomość dotyczy na przykład Vullneta Bashy. To, że nie pojawił się w meczu z Piastem na boisku w drugiej połowie nie było spowodowane kontuzją. Nie ma żadnego urazu. Zdecydowaliśmy się na modyfikację taktyki i stąd ta zmiana w przerwie. Nasz pomocnik jest zdrowy i na pewno będzie do dyspozycji w niedzielę. To bardzo dobry piłkarz i nie obwiniam go za porażkę w Gliwicach, bo wszyscy przegraliśmy tamten mecz, który jest już rozdziałem zamkniętym.

Podejmują decyzje

Teraz kolej na nowy rozdział i Artur Skowronek jest optymistycznie nastawiony przed meczem z Legią.

– Rywalizacja w każdej z formacji jest bardzo wysoka – wyjaśnia szkoleniowiec Wisły.

– Krzysiek Drzazga i David Niepsuj też dochodzą do siebie. Reszta zawodników jest do dyspozycji. Przed nami są jeszcze ostatnie w tym tygodniu zajęcia, po których podejmiemy decyzje, kto znajdzie się w pierwszej jedenastce. Wiemy, że Legia to bardzo trudny rywal, co potwierdza pozycja w tabeli. Oczywiście, mamy pomysł na przeciwnika i mam nadzieję, że sprawdzi się on w niedzielnym spotkaniu. Jednak wszystko zweryfikuje boisko. Jesteśmy dobrze przygotowani pod względem fizycznym. Mieliśmy też czas, by dopracować pewne elementy naszej gry, zarówno w ataku, jak i w obronie. Wykonaliśmy naprawdę ogrom pracy i jesteśmy gotowi do boiskowej rywalizacji.


Fot. Krzysztof Porebski / PressFocus