Chcą ugryźć lidera

Wolfsburg przed meczem z Bayerem Levekusen. Szukający stabilizacji zespół Jakuba Kamińskiego spróbuje zostać pierwszym pogromcą liderującej Bundeslidze drużynie z Leverkusen.


Hitem internetu był ostatnio filmik wrzucony na social media aktualnego przodownika ligi niemieckiej. Przedstawiał fragment treningu, w którym skrzydłowi otrzymywali mocne, cięte podania ze środka boiska, musieli je przyjąć i dośrodkować. Każda „rzucona” na bok piłka była niezwykle precyzyjna, bo… zagrywał je trener Bayeru, Xabi Alonso. 41-latek słynął z takich podań jeszcze jako defensywny pomocnik i ciągle pokazuje, że tego się nie zapomina.

Znakomite nastroje

W Leverkusen nie ma jednak potrzeby, aby Hiszpan zastępował któregokolwiek ze swoich podopiecznych. Nastroje w zespole są znakomite, choć można zastanawiać się, jak lider Bundesligi będzie funkcjonował po przerwie reprezentacyjnej. Skład „Die Werkself” jest bowiem bardzo międzynarodowy. Kilkunastu zawodników gra w swoich kadrach państwowych, a nie wszyscy w Europie.

Piero Hincapie (Ekwador) i mistrz świata Exequiel Palacios (Argentyna) byli ostatnio w Ameryce Południowej, zaś drużyny Odilona Kossounou (Wybrzeże Kości Słoniowej) i Amine’a Adliego (Maroko) zmierzyły się ze sobą na afrykańskiej ziemi. Nigerię reprezentował natomiast Victor Boniface, ale jego zespół mecze towarzyskie grał akurat w Portugalii. Do tego należy doliczyć 4 graczy, którzy udali się na zgrupowanie… Niemiec, bo te miało miejsce za oceanem, w USA. Można więc zastanawiać się, w jakiej formie będą w trudnym meczu piłkarze Bayeru, bo wielu ma za sobą dalekie podróże.

Najrzadziej zmienia

Jako ciekawostkę można przywołać, że Alonso jest najrzadziej zmieniającym wyjściowy skład trenerem Bundesligi. Tylko raz dokonał roszady, na mecz z Bayernem Monachium, sadzając Palaciosa na ławce. Było to jednak spowodowane jego późnym powrotem ze zgrupowania kadry. Mimo zabetonowania składu w Bayerze panuje pozytywna atmosfera. Wpływ na to mają trzy czynniki. Po pierwsze, wyniki. A po drugie, Alonso daje szanse zmiennikom i wykonał jak na razie 34 z 35 możliwych zmian w trakcie meczów Bundesligi. Po trzecie, ci, którzy grają w mniej w lidze, więcej okazji dostają w Lidze Europy. – Mamy dużą konkurencję, ale każdy dostanie swoją szansę – twierdzi dyrektor sportowy Simon Rolfes.


Czytaj także:


Dlatego analitycy Wolfsburga mają zapewne łatwe zadanie przed ciekawie zapowiadającym się meczem. „Wilki” chcą złapać stabilizację, bo jak na razie grają w kratkę. Naprzemiennie wygrywają i przegrywają. Ich skład jest piątym najwyżej wycenianym w lidze, co jasno pokazuje ambitne zamierzenia. Mocne letnie transfery mają pomóc w awansie do pucharów, choć aby na to zasłużyć, trzeba pokonywać najsilniejszych – jak Leverkusen. Szansę na boisku być może dostanie Jakub Kamiński. Jak do tej pory śląski skrzydłowy zagrał w 6 z 7 spotkań, ale zawsze wchodząc z ławki. W Bundeslidze nie uzbierał w tym sezonie nawet 100 minut. Na ten moment można go uznawać za jednego z przegranych letniego okresu przygotowawczego w Wolfsburgu, bo komu, jak komu, ale jemu transfery klubu na pewno nie wyszły na dobre.


Na zdjęciu: Licząc wszystkie rozgrywki, Bayer Leverkusen zagrał w tym sezonie 10 meczów. 9 wygrał, 1 – z Bayernem Monachium – zremisował.

Fot. Ulrich Hufnagel/Xinhua/PressFocus